Sfałszowane, czy wypaczone? U Jana Pospieszalskiego gorąca dyskusja o wyborach

fot.wpolityce.pl
fot.wpolityce.pl

Skandal wokół wyborów samorządowych ale też kolejna akcja w obronie dzieci wysyłanych coraz wcześniej do szkół - tymi zagadnieniami zajęli się goście dzisiejszego wydania programu Jana Pospieszalskiego „Bliżej”.

W pierwszej części programu Karolina i Tomasz Elbanowscy opowiadali o nowej akcji fundacji „Rzecznik praw rodziców”. Akcja „Rodzice chcą mieć wybór” dotyczy zbierania podpisów pod projektem ustawy, która przywróci rodzicom prawo do decydowania w jakim wieku - 6-ciu, czy 7-miu lat ich dzieci będą szły do szkoły!. Aby projektem zajął się Sejm potrzebne jest 100 tys podpisów,

Dziś jest ostatni moment by włożyć nogę w drzwi, by przeszkodzić władzy w eksperymencie na naszych dzieciach

— mówiła Karolina Elbanowska.

Czy rodzice będą mieli wybór zależy tez od państwa —zwrócił się do widzów, zachęcając do podpisywania projektu za pośrednictwem strony fundacji.

Drugą część programu poświęcono wciąż bulwersującej sprawie wyborów samorządowych.

Sytuacja jest poważna

—ocenił dr Jarosław Flis z UJ. Jednak jak podkreślił naukowcy i politycy mają wciąż za mało danych żeby powiedzieć co się stało.

Jest za mało danych by ogłosić wnioski

— powiedział odnosząc się zarówno do głosów przesądzających o ważności jak i nieważności wyborów.

Obecny w studio prof. Kazimierz Kik przekonywał, że tego co się stało 16 listopada nikt nie był w stanie przewidzieć, jednak teza o sfałszowaniu wyborów jest nie do udowodnienia.

Jarosław Kaczyński uchwycił się jej, jak okazji do pomyślnych schwytania wiatrów przed wyborami 2014

— mówił.

Zdzisław Krasnodębski w odpowiedzi zaapelował:

Zróbmy eksperyment myślowy: gdyby coś takiego zdarzyło się w jakimś innym kraju europejskim, co byśmy powiedzieli? To jest nie do obrony ! Zaufanie obywateli do tej podstawowej procedury jaką są wybory – zostało podważone. To jest jeden wielki skandal. Ktoś tu rządzi od 7 lat i ponosi za to odpowiedzialność

— dowodził.

Z tym ostatnim zgodził się prof. Antoni Dudek, który jednak wyraźnie zdystansował się do stwierdzeń prezesa PiS o wyborczym fałszerstwie,

Przekonanie Kaczyńskiego, że wybory zostały sfałszowane – nie ma na to wyraźnych twardych dowodów

— mówił.

Kik próbował tłumaczyć, że są rzeczy ważniejsze od interesów partyjnych, zaś PiS - dowodząc fałszerstw wyborczych uchwyciło wiatr w polityczne żagle.

Nikt mnie nie przekona, że Polacy w takim procencie chcieli poprzeć PSL

— stwierdził Zdzisław Krasnodębski.

Zgadzam się że wynik wyborów został zniekształcony. Ale to co się stało w ostatnich dniach przekreśla szansę na wyjaśnienie tej sprawy

— odpowiedział Dudek.

W normalnym kraju powinno dość do spotkania głównych sił na temat kodeksu wyborczego. Dziś to już nie możliwe

— stwierdził, zarzucając również partii Jarosława Kaczyńskiego, że nie dołożyło wystarczających wysiłków, by do nieprawidłowości wyborczych nie doszło.

Pan uważa, że za to co się stało odpowiada PiS

— zdziwił się Krasnodębski.

Jan Pospieszalski chciał dowiedzieć się też, czy zdaniem naukowców upublicznienie na nieprawidłowości wyborczych na forum międzynarodowym ma sens.

Było to co najmniej przedwczesne. Nie mamy żadnych twardych dowodów. Najpierw powinniśmy te sprawy rozstrzygnąć na naszym podwórku

— przekonywał Kazimierz Kik.

Prof Krasnodębski przypomniał jak usilnie eurodeputowani PO starali się zmobilizować możliwie dużo osób w PE, by zablokować ten wniosek.

Mój argument był taki,że w Polsce zostały naruszone standardy, które obowiązują w UE

— mówił Krasnodębski.

Rząd powinien zrobić wszystko by przywrócić wyborom wiarygodność

— dodał. W tym momencie w programie wyemitowano emocjonalne wystąpienie Bronisława Komorowskiego z 2007 roku, który komentując decyzję o niewpuszczeniu do Polski obserwatorów OBWE mówił:

Jakiś szatan pisze te scenariusze. Ogłosić światu, że Polska nie chce przyjąć obserwatorów OBWE! Do kolejnych skandali trzeba dodać jeszcze jeden. Bo co to oznacza? Polska sama siebie stawia w świetle podejrzeń, że coś tu jest nie tak? Co ma do ukrycia Polska przed obserwatorami którzy jeżdżą do wielu krajów? Tylko raz się zdarzyło, że prezydent Łukaszenka próbował ograniczyć dostęp obserwatorów do swojego kraju. Ale i on ustąpił. Polska braci Kaczyńskich przelicytowała Łukaszenkę!

To nagranie krótko skomentował Antoni Dusek:

To przykład hipokryzji PO.

W programie wystąpił też przedstawiciel Klubu Jagiellońskiego, który poinformował, że w odpowiedzi na apel tej organizacji by nie niszczyć kart do głosowania - PKW wydała takie właśnie dyspozycje.

Jan Pospieszalski zwrócił tez uwagę, że mimo licznych obietnic, po 10 - ciu dniach od wyborów - na stronach PKW wciąż nie ma danych z poszczególnych obwodów.

Pytał też, czy deklaracje prezydenta i premier, iż powtórne wybory są wykluczone, nie są próbą wywarcia nacisku na sądy.

W sądach często zapadały wyroki, że choć nieprawidłowości były to  nie miały one wpływu na wynik wyborów. Dziś trudno będzie utrzymać tę tezę

—stwierdził Zdzisław Krasnodębski.

ansa/TVP Info

————————————————————————————————-

Czytaj także w aktualnym numerze tygodnika „wSieci”: Raport specjalny tygodnika na temat skandalu w Państwowej Komisji Wyborczej.

Nowy numer „wSieci” dostępny również w formie e - wydania.

Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.