Niesiołowski grozi Kaczyńskiemu: "Jemu to nie ujdzie na sucho!"

Zarzut fałszerstwa to jest jeden z najcięższych zarzutów w demokracji. Następny to już jest zbrojny zamach stanu. Do kłamstwa smoleńskiego, którym Kaczyński od pięciu lat faszeruje Polskę, mówiąc że premier zamordował geniusza politycznego Lecha Kaczyńskiego. Oni w sejmie krzyczeli na nas złodzieje (…) Do tego dodał fałszerstwo wyborcze. Jemu to nie ujdzie na sucho

— zagroził Stefan Niesiołowski na antenie TVN24, zapowiadając że prawnicy Platformy Obywatelskiej pochylą się nad dzisiejszym zarzutem o sfałszowanie wyborów, jakie Jarosław Kaczyński miał skierować do partii rządzącej z mównicy sejmowej.

Niesiołowski skrytykował też inicjatywę zgłoszoną w Parlamencie Europejskim przez EKR na wniosek PiS o zajęcie się nieprawidłowościami wyborczymi w Polsce.

To jest donos na Polskę, ale to nie pierwszy raz. Taki donos na Polskę składała pani Marta Kaczyńska, która tam jechała w sprawie Smoleńska. Taki donos zdaje się pani Kurtykowa… Tych donosicieli na Polskę z PiS-u było dużo. I w tej chwili pan Legutko, kompromitujący tytuł profesora taki donos złożył. Jest to metoda fatalna, bo Polska jest krajem niepodległym

— dodał Niesiołowski, usprawiedliwiając Leszka Millera, że z tego pomysłu się już zdążył wycofać.

Bardzo go cenię, szanuję. Uważam go za wytrawnego polityka. Każdy ma prawo do błędu

— dodał, podkreślając że nie ma żadnej koalicji między Millerem a Kaczyńskim.

Czym innym jest wezwanie do złagodzenia debaty publicznej a tym co się wydarzyło między Leszkiem Millerem a Jarosławem Kaczyńskim

— stwierdził, przypominając że błędem jest „skojarzenie się w opinii publicznej z Jarosławem Kaczyńskim”.

Nie Leszek Miller podpala Polskę. Niebotyczne Himalaje zła to to, co robi Kaczyński a jakieś góry świętokrzyskie to co robi Miller.

— dodał, krytykując zarówno skrócenie kadencji sejmików, jak i manifestacje uliczne.

mall