Pan Nałęcz jest jednym z tych komentatorów i polityków, którzy znajdują się w fazie emocjonalnego wzburzenia, a więc ma jakieś zwidy i majaki
— powiedział na antenie TVN24 Leszek Miller, odnosząc się do słów Tomasza Nałęcza, który insynuował, że Miller spotykając się z Kaczyńskim zdradził pamięć o Blidzie.
Barbara Blida nie ma z tym nic wspólnego. Jestem członkiem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej i postępowanie ws. postawienia Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu wciąż jest aktualne. Spotkałem się z Jarosławem Kaczyńskim, bo byłem i wciąż jestem zaniepokojony sytuacją wobec wyborów. Wiarygodność wyniku i wyborów jest wciąż podważona. Szukam wyjścia z tej sytuacji, jestem gotowy na rozmowę z każdym
— oświadczył Miller, przekonując - tak samo jak przekonują działacze PiS - że jedno spotkanie nie świadczy o tworzonej współpracy PiS-SLD. Zapewnił jednocześnie, że miał obiecane, że na spotkaniu nie będzie Ziobry - z nim bowiem by do stołu nie usiadł.
Gdy szedłem na spotkanie z Ewą Kopacz, to przecież nie zawierałem koalicji z PO. Kiedy spotkałem się z panem Kaczyńskim też nie zawarłem żadnej koalicji. Jeżeli Jarosław Kaczyński był obecny na spotkaniu zorganizowanym przez premiera Tuska wszyscy byli zachwyceni. Kiedy pan Kaczyński przyszedł na posiedzenie RBN - siedziałem obok niego - wszyscy byli zachwyceni. Wygląda na to, ze wszyscy mogą się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim, tylko ja nie
— mówił Miller.
Opowiadając o odbytym spotkaniu stwierdził:
Wymieniliśmy poglądy nt. ogólnej sytuacji i dalej będziemy się spotkać na płaszczyźnie parlamentarnej z każdym kto się przejmuje sytuacją. Wczoraj jedna z gazet opublikowała sondaż, że 34 proc. uważa te wybory za nieuczciwe
— stwierdził. Dodał, że podczas spotkania prezydentem zamierza zaprezentować swoje zdanie w tej sprawie:
Uważam, że próba zglajszachtowania poglądów – jest jeden wzorzec, któremu wszyscy muszą się podporządkować, jest skandaliczne. I ja to będę głośno mówił. (…) Jeżeli pani premier mówi, że ja walczę z państwem Polskim – usłyszałem to po raz pierwszy od czasów transformacji. Ja nie walczę z państwem, tylko o państwo
— podkreślił.
Po raz kolejny zapewnił, że nie wybiera się na demonstrację 13 grudnia:
My uważamy że miejscem debaty jest ulica, a nie parlament. Wczoraj w „Faktach” usłyszałem panią Pochanke, która wręcz sugerowała że mam zamiar go prowadzić. Nie, to nieprawda.
W opinii Millera, konieczna jest reforma ordynacji wyborczej.
Jeżeli nic się nie zrobi i nadchodzące wybory odbędą się na tych samych zasadach, to to piekło, które dziś przeżywamy jest niczym wobec tego co będzie. (…) Nie można założyć że się nic nie da zrobić – jak to zrobimy to znaczy, że godzimy się na wszystkie patologie, z którymi mamy do czynienia
— podsumował.
Śledź NASZ RAPORT z przebiegu wyborów! Kliknij i bądź na bieżąco!
mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/223402-leszek-miller-jezeli-nic-nie-zrobimy-to-pieklo-ktore-teraz-przezywamy-bedzie-niczym-wobec-wyborow-prezydenckich-i-parlamentarnych