Skandal z przedłużającym się liczeniem głosów oddanych w pierwszej turze wyborów samorządowych ma poważne skutki polityczne.
Po pierwsze, nie pozwolił na adekwatne wybrzmienie - na razie tylko sondażowego - zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości. Zamiast analizować ten ważny przełom, media zajmują się „leśnymi dziadkami”.
Po drugie, brak wyników i chaos związany z awarią systemu blokuje kampanię przed drugą turą wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Kandydaci, którzy awansowali, nie mają przestrzeni, nikt ich nie słucha. Niektórzy nawet nie wiedzą, czy będzie druga tura, i czy to oni do niej się dostali. Taka sytuacja w oczywisty sposób sprzyja tym, którzy stanowisk bronią; dla nich krótsza kampania oznacza większe szanse na zachowanie władzy, bo pretendenci mają mało czasu na przekonanie do siebie wyborców. Prezydenci też mają mniej czasu, ale ich mieszkańcy zazwyczaj doskonale znają. Można tu podać konkretne przykłady Warszawy, Wrocławia, Krakowa czy Poznania.
Zamieszanie sprzyja więc obozowi władzy. Zapewne zdarzyło się „samo z siebie”, nikt tego pewnie nie planował, ale skutki są konkretne: sprzyjają słabnącej ekipie PO.
W sumie więc, PKW pośrednio, pewnie nieświadomie, zaingerowała w proces polityczny. I jest to ingerencja, jak już stwierdziłem, o poważnych skutkach.
Na miejscu członków PKW modliłbym się teraz, by oficjalne wyniki wyborów do sejmików nie odbiegały znacząco od tych z sondażu exit-poll…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/222527-zamieszanie-z-liczeniem-glosow-ma-powazne-skutki-polityczne-blokuje-np-kampanie-przed-druga-tura-co-sprzyja-urzedujacym-prezydentom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.