To prestiżowa porażka. Zasadnicze pytanie dla premier Kopacz jest takie, czy to wypadek przy pracy, czy pierwsza oznaka spadku sympatii wyborców do PO. Wygląda na to, że jednak to drugie – tak wynik Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych podsumowuje dr Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z Super Expressem.
Jak zauważa politolog z Uniwersytetu Łódzkiego w pierwszych wystąpieniach po zakończeniu głosowania zarówno premier, jak i prezes PiS skoncentrowali się na podkreślaniu tych elementów sytuacji, która przemawia na ich korzyść.
Z przemówień liderów wynika, że oboje potraktowali te wybory jako sondaż sympatii przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Obie strony miały poważne argumenty na rzecz swoich tez
– tłumaczy Żurawski vel Grajewski. Jak podkreśla:
Została złamana - i to niewątpliwie był widoczny ból dla Ewy Kopacz - narracja dotycząca przegrywania przez PiS wszystkich możliwych wyborów. Te samorządowe w rozumieniu plebiscytu zostały ewidentnie rozstrzygnięte na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.
Ale dodaje też:
Jednak w rozumieniu realnych zmian politycznych powstaje oczywiście pytanie o możliwość stworzenia skutecznych koalicji rządzących
Jak zauważa wynik wyborów pokazuje, że elektorat chciał zmiany. Jednak wynik wyborczy wskazuje na to, że zostanie jeśli chodzi o realne sprawowanie władzy w terenie zachowane status quo.
Co jednak nie zmienia faktu, że premier Kopacz ma powody do zmartwienia.
To prestiżowa porażka. Zasadnicze pytanie dla premier Kopacz jest takie, czy to wypadek przy pracy, czy pierwsza oznaka spadku sympatii wyborców do PO. Wygląda na to, że jednak to drugie. Być może premier to zrozumiała, stąd nie udało jej się ukryć rozczarowania. Tym bardziej że mogła uwierzyć, iż tzw. efekt Tuska i efekt Kopacz w połączeniu z aferą byłych posłów PiS na finiszu kampanii da jej pewne zwycięstwo. Okazało się, że z tych rzeczy nic nie pomogło. Stąd zapewne mina pani premier.
Politologa nie dziwi też fakt, że w trakcie powyborczego wystąpienia Ewa Kopacz na podium była sama.
Czy mieli obok niej stanąć Sikorski, Schetyna, Grabarczyk, a może wręcz Nowak? O ile twarze wokół prezesa PiS w tej chwili dają premię wśród wyborców, bo są jakąś obietnicą, o tyle Platforma nie ma kogo pokazać. Musi wręcz ukrywać twarze swoich dotychczasowych polityków z pierwszej ligi. Niemal każdy z najbardziej rozpoznawalnych ludzi PO nie najlepiej się kojarzy. Postawienie ich przed kamerami w towarzystwie Ewy Kopacz to strata polityczna.
– wyjaśnia. Równie zrozumiała, zdaniem Grajewskiego, jest radość Jarosława Kaczyńskiego.
W sensie psychologicznym to niewątpliwy sukces Jarosława Kaczyńskiego. Potwierdził zresztą przyjętą przez PiS linię polityczną - linię zjednoczenia i przebaczenia na prawicy. Musiał go ucieszyć kiepski wynik partii Janusza Korwin-Mikkego i słaby rezultat SLD, co tylko dowodzi słuszności zasady przyjętej przez PiS, że z SLD w żadne koalicje wchodzić nie będzie. To zasada uzasadniona tyleż moralnie, co i politycznie.
ansa/SE
—————————————————————————————————
Do nabycia wSklepiku.pl: „Kryzys przywództwa we współczesnej polityce”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/222512-dlaczego-ewa-kopacz-na-podium-stala-sama-zurawski-vel-grajewski-bo-po-nie-miala-kogo-pokazac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.