Sikorski protestuje przeciwko terminowi 'turystyka poselska'. A kto opublikował wykaz wyjazdów posłów?

Wraz z Konwentem Seniorów uzgodniliśmy, że istniejący system wymaga dalszego dopracowania. Dlatego samochodem będzie można wyjechać nie dalej niż do Brukseli, a rozliczenia takich wyjazdów będą dokonywane po fakcie, a nie przed - i to po przedstawieniu sprawozdania merytorycznego z wyjazdu

— zapowiedział marszałek Sejmu Radosław Sikorski w rozmowie z Polską The Times, komentując zmiany, jakie nastąpią w rozliczaniu zagranicznych delegacji polskich parlamentarzystów. To efekt burzy medialnej, wywołanej wyjazdem trzech byłych już posłów PiS, z Adamem Hofmanem na czele do Madrytu i niejasnym rozliczeniem tego wypadu. Ale dlaczego tylko (albo aż) do Brukseli to nie bardzo wiadomo. A co ze Strasburgiem lub Paryżem?

Sikorski tłumaczył się też z tego, że sam, publikując wykaz wszystkich wyjazdów zagranicznych posłów spowodował, że cień podejrzenia czerpania korzyści z tego procederu padł na wszystkich parlamentarzystów.

Gdybyśmy szybko nie udostępnili tych informacji - przypomnę, że są to informacje publiczne - miano by o to do nas pretensje, że to próba przykrycia nieprawidłowości u innych

— twierdzi Sikorski i dodaje:

Zestawienie musieliśmy udostępnić, ale pełne zdanie o skali problemu wyrobimy sobie po audycie. Właśnie trwa proces porządkowania i weryfikacji informacji, bo rzeczywiście niektóre z nich były niewłaściwie interpretowane.

I tym bardziej zdenerwował się słysząc pytanie na temat zagranicznych wojaży posłów.

Protestuję przeciwko terminowi „turystyka poselska”! Współpraca z prokuraturą w sprawie nadużyć to jedno, ale robienie tabloidowych wykazów, kto ile wyjeździł albo czyje podróże były najbardziej kosztowne, jest całkowicie pozbawione sensu. Jedynym kryterium oceny tych podróży powinna być użyteczność dla naszego interesu narodowego. Są posłowie, którzy wyjeżdżają często i w odległe - czyli kosztowne - miejsca, ale tam wykonują dla Polski dobrą robotę.

Nawet jak wybrali się do południowoamerykańskiej Gujany Francuskiej…

Z kontaktów z Europejską Agencją Kosmiczną bym się nie wyśmiewał. Przecież w ostatnich tygodniach uchwaliliśmy ustawę o utworzeniu w Gdańsku Polskiej Agencji Kosmicznej i na pewno wizyty u naszych europejskich partnerów pozwoliły posłom wyrobić sobie zdanie o sensowności powołania naszej agencji. I czy aby ostatnio nie poleciał w kosmos aparat polskiej produkcji?

Jednak do Gujany posłowie samochodem już nie pojadą, bo leży dalej niż Bruksela. Nie pojadą nawet do Paryża…

Ale Sikorski bardzo niejasno tłumaczył się też z zarzutów pod swoim adresem w sprawie rozliczania się z Sejmem z ryczałtu na paliwo.

Przecież ministrowie naszego rządu, ale także tego z czasów PiS, rozliczali, rozliczają i będą rozliczać swoje przeloty, jazdy pociągiem czy wyjazdy w teren częściowo jako ministrowie, a częściowo jako posłowie, bo gdyby robili inaczej, opozycja atakowałaby ich za używanie samochodów służbowych do spotkań o charakterze politycznym. Ministrowie kolejnych gabinetów umieją rozdzielić działalność rządową od działalności poselskiej, przestrzegając obowiązujących regulacji.

Ktoś zrozumiał to wyjaśnienie? Pewnie prowadzący wywiad dziennikarz tak, bo zamiast poprosić o jakieś szczegóły… zmienił temat rozmowy.

I tak dowiedzieliśmy się, że marszałek planuje likwidację hotelu poselskiego przy Sejmie.

Wiem, że posłowie mają do niego sentyment, ale Sejm powinien w pierwszej kolejności służyć do pracy, a nie do mieszkania. Posłowie natomiast mogą wynajmować mieszkania. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w którejś kolejnej kadencji można by hotel przerobić na biura poselskie. (…) Marszałek kolejnej kadencji - ktokolwiek nim będzie - powinien przede wszystkim tworzyć biura do pracy dla posłów - być może w części lub całości domu poselskiego

— zapowiedział Radosław Sikorski

kim, Polska The Times