Cisza wyborcza. A gdybym po 24’00” namawiał do samego pójścia do urn?

fot. PAP/Darek Delmanowicz
fot. PAP/Darek Delmanowicz

Za chwilę cisza wyborcza.

Ciekawe, czy gdybym po 24’00” namawiał do samego pójścia do urn – bez uprawiania polityki i wskazywania kandydatów – byłoby to złamanie ciszy wyborczej? Swego czasu w Warszawie do końca zniechęcano do pójścia na głosowanie za odwołaniem urzędującej pani prezydent… Czy to też wpisuje się w przestępstwo złamania ciszy wyborczej?

A jeśli mówiłbym (bez podawania nazwisk): głosujcie na uczciwych i mądrych, wycinajcie złodziei i łobuzów – miałbym za to proces sądowy? Przecież i tak wszyscy wiedzą, kto jest przyzwoity, a kto drań i łapownik, więc można by to podciągnąć pod agitację „za” albo „przeciw” konkretnym osobom…

Wybory samorządowe są prostsze w „ogarnięciu” kandydatów. Im mniejsza miejscowość, tym lepiej lokalna społeczność zna wady i zalety swych elit. Ale tym większa możliwość szantażowania elektoratu przez zasiedziałe lokalne sitwy, kupowania głosów np. za alkohol czy kasę, fałszowania wyników wyborów…

A mogłoby być tak pięknie…

Zaryzykujemy?

Do zobaczenia przy urnach!

Lech Makowiecki

P.S. Polecam agitację wyborczą w wydaniu Jerzego Zelnika: Z tomiku „Pro publico bono” – „Odezwa do połowy narodu”

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.