Milczenie ministra zdrowia jest złotem. A humor dopisuje...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Premierzy się zmieniają, a w resorcie zdrowia wciąż bez zmian. Od 30 czerwca nie mogę dostać z Ministerstwa Zdrowia wyników kontroli przeprowadzonej w Poltransplancie. Odpowiedzi rzecznika wciąż są wymijające.

Moja prośba nie była trudna. 30 czerwca (!) wysłałem pytania mailem do rzecznika resortu: „Zgodnie z Prawem prasowym proszę o udostępnienie wyników zakończonej kontroli Poltransplantu”.

Krzysztof Bąk był monotematyczny, bo za każdym razem na moje ponaglające pisma odpowiadał mniej więcej w tym stylu:

Kontrola w Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnym ds. Transplantacji „Polstransplant” dotyczyła oceny prawidłowości procesu kontraktowania świadczeń zdrowotnych na 2013 r. w zakresie Doboru Niespokrewnionych Dawców Szpiku przez Poltransplant oraz realizacji umów zawartych w tym zakresie (okres objęty kontrolą: IV kwartał 2012 r. – 2013 r.) oraz oceny prawidłowości funkcjonowania systemu informatycznego Centralny Rejestr Potencjalnych Niespokrewnionych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej (okres objęty kontrolą: 2011 – 2013 r.).

Aktualnie trwają czynności pokontrolne – sporządzane jest wystąpienie pokontrolne, które będzie zawierało ostateczne ustalenia kontroli. Obecnie trwa analiza materiału dowodowego zgromadzonego w trakcie ww. kontroli i przygotowywany jest projekt wystąpienia pokontrolnego, który następnie zostanie przekazany do kierownika jednostki kontrolowanej. Kierownikowi jednostki – zgodnie z art. 40 ustawy z dnia 15 lipca 2011 r. o kontroli w administracji rządowej (Dz.U. z 2011 r., nr 185, poz. 1092) – przysługuje prawo do zgłoszenia umotywowanych pisemnych zastrzeżeń. Wystąpienie pokontrolne zostanie sporządzane po ich rozpatrzeniu. W związku z powyższym przedstawienie wyników z kontroli w Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnym ds. Transplantacji „Poltransplant” nie jest obecnie możliwe.

Tajne wyniki kontroli

Wyniki kontroli w Polstransplancie są niezwykle ciekawe, co wiem z nieoficjalnych źródeł. Wielokrotnie opisywałem dziwne przetargi i przedsięwzięcia, w których albo na pierwszym planie, albo w tle pojawia się ta agenda ministerstwa zdrowia. Poltransplantowi, którego dyrektorem jest prof. dr hab. n. med. Roman Danilewicz, podlegają m.in. rejestry dawców narządów, organizuje też m.in. konkursy na realizację świadczenia usług zdrowotnych.

Z kolei „szarą eminencją” Poltransplantu jest wicedyrektor Jolanta Żalikowska-Hołoweńko. Odpowiada za sprawy organizacyjno-finansowe. W 2004 roku – jak wynika z informacji uzyskanych z Ministerstwa Finansów - została skreślona z listy doradców podatkowych. Wicedyrektor Poltransplantu, która odpowiada za sprawy finansowe i przewodniczyła wielu komisjom konkursowym, na swoim stanowisku znalazła się nie wiadomo skąd. Na pewno nie w wyniku konkursu.

Tak bowiem należy interpretować nie spełnienie § 3 ust.3 zarządzenia („Zastępców Dyrektora Poltransplantu, zatrudnia Dyrektor za zgodą ministra właściwego do spraw zdrowia”) oraz paragraf 3 ustęp 4 tegoż zarządzenia: „Zastępcy dyrektora, o których mowa w ust. 2 są wyłaniani w drodze konkursu”. Zarządzenie weszło w życie w lipcu 2010 r., natomiast Zastępca Dyrektora do spraw organizacyjno-finansowych Poltransplantu przeszła na emeryturę i została zatrudniona na tym samym stanowisku kilka dni później!

Po moim artykule opublikowanym na portalu wpolityce.pl zapadła cisza. I… przeprowadzono konkurs, który wygrała Żalikowska-Hołoweńko, a minister zdrowia wyraził zgodę na jej zatrudnienie. Wszystko zgodnie z hasłem „Polacy, nic się nie stało”.

Nieważne, że przez kilka lat pani wicedyrektor pełniła swoją funkcję niezgodnie z przepisami. To za jej „dyrektorowania” w 2012 roku wybuchł skandal w związku z konkursem ogłoszonym przez Poltransplant na  „udzielenie zamówienia na realizację świadczeń zdrowotnych w 2013 roku w zakresie Doboru Niespokrewnionych Dawców Szpiku”.

Konkurs ogłoszony przez Poltransplant musiał zostać powtórzony. Okazało się bowiem, że komisja konkursowa dopuściła do udziału Fundację na rzecz Chorych z Chorobami Krwi. Fundacja nie miała w czasie składania oferty niezbędnego pozwolenia Ministra Zdrowia na testowanie komórek, tkanek i narządów. Nie miała również zgodnie z polskim prawem zarejestrowanego laboratorium. Członkowie komisji konkursowej rekomendowali Dyrektorowi Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do Spraw Transplantacji Poltransplant zawarcie umów z pięcioma podmiotami - w tym również z Fundacją na Rzecz Chorych z Chorobami Krwi na realizację świadczeń zdrowotnych w 2014 r. Owe podmioty miały poszukiwać dawcy szpiku dla chorego na białaczkę. Fundacja dostała zgodę (i zapewnione 400 tys. złotych) na wykonanie 20 procedur znalezienia niespokrewnionych dawców szpiku dla chorych na nowotwory krwi.

Wszystko fajnie, tylko że ta fundacja nie miała laboratorium w miejscu, które deklarowała w dokumentach złożonych do konkursu - czyli przy ul. Marszałkowskiej 3/5 w Warszawie.

Empatia prokuratury

Po ujawnieniu pół roku temu tej sprawy przez portal wPolityce.pl, obudziło się Ministerstwo Zdrowia i jego kontrolerzy postanowili sprawdzić istnienie laboratorium. W raporcie z kontroli stwierdzono, iż pod wskazanym adresem nie funkcjonuje żadne laboratorium, nie tylko Fundacji na Rzecz Chorych z Chorobami Krwi. Profesor Roman Danielewicz, szef Poltransplantu przyznając Fundacji procedury w ostatnim dniu stycznia br. stwierdził, iż wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Stanowisko w tej sprawie podparł protokołem kontroli w tym laboratorium, która przeprowadziło dwa tygodnie przed ogłoszeniem konkursu Krajowe Centrum Bankowania Tkanek i Komórek.

Krajowe Centrum Bankowania Tkanek i Komórek oświadczyło, że uzyskało od Fundacji informację, iż „na dzień 29 stycznia 2014 roku laboratorium znajduje się i działa w siedzibie przy ul. Marszałkowskiej 3/5 w Warszawie”. To, jak wiemy, jest kłamstwem. Kto zatem poświadczył nieprawdę, skoro udowodnili to kontrolerzy z ministerstwa?

I co robi Poltransplant? Informuje nadzorujący go resort m. in. „o zawieszeniu umowy w sprawie poszukiwania i doboru niespokrewnionych dawców szpiku w 2014 r. zawartej przez Po/transplant z Fundacją do czasu przedstawienia przez Fundację aktualnego pozwolenia Ministra Zdrowia na testowanie komórek, tkanek i narządów” oraz zapewnia, że „procedury doboru realizowane przez Fundację na Rzecz Chorych z Chorobami Krwi przekierowane zostały do innego podmiotu”.

Dlaczego Poltransplant postanowił przekazać publiczne pieniądze bez jakiegokolwiek konkursu? I komu?

Na te pytanie nie chciała nawet znaleźć odpowiedzi prokuratura, która umorzyła śledztwo w tej sprawie. Okazuje się, że Polsce złożenie nieprawdziwego oświadczenia przez fundację, która ubiegała się o sporo pieniędzy (publicznych) od Poltransplantu, i skłamała, że ma laboratorium do badania krwi, nie jest przestępstwem.

Prokurator Karol Węgrzyn z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście umorzył śledztwo w tej sprawie z powodu… „braku znamion czynu zabronionego”. To się nazywa „śledcza empatia”.

- Pakiet onkologiczny jest propagandową próbą oszukania pacjentów - alarmują lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego. I apelują do ministra zdrowia, by przestał okłamywać pacjentów. Mają rację. Wielkim niewypałem ministra Arłukowicza będzie ten „pakiet”, który nadal jest w powijakach. Rozwiązania organizacyjne i finansowe zaproponowane przez MZ w odniesieniu do tzw. pakietu onkologicznego nie wyszły nadal poza fazę założeń i nie dają szans na zmiany w funkcjonowaniu podstawowej opieki zdrowotnej.

Nadal nie wiadomo, dlaczego mimo pozytywnej rekomendacji ze strony Agencji Oceny Technologii Medycznych wydanej już w grudniu 2013 r. - Ministerstwo Zdrowia odrzuciło wniosek o wpisanie pertuzumabu (Perjety) na listę leków refundowanych? Ten lek ma bardzo dobre wyniki w terapii kobiet z zaawansowanym rozsianym rakiem piersi. Dzięki dodaniu leku do standardowej terapii pacjentki żyją 1,5 roku dłużej, czyli 5 lat. To nie ulotka sponsorowana przez koncerny farmaceutyczne, ale wyniki badania systemem „Cleopatra”, które zaprezentowano na kongresie Europejskiego Stowarzyszenia onkologii Klinicznej (ESMO 2014).

I co? I nic. Humory dopisują zarówno ministrowi Bartoszowi Arłukowiczowi, jaki i premier Ewie Kopacz. A protokół kontroli Poltransplantu dalej spoczywa w szafie pancernej. I słusznie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych