Nie tylko Hofman, Kamiński i Rogacki mieli słabość do wyjazdów za publiczne pieniądze

8,6 mln zł - tyle do tej pory kosztowały podatników wyjazdy zagraniczne posłów obecnej kadencji. Politycy dostają na swoje podróże nawet po kilkanaście tysięcy złotych delegacji.

Posłowie Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki to rekordziści jeśli chodzi o przejazdy samochodowe. Służbowo jechali w ten sposób odpowiednio 20, 24 i 27 razy. Łącznie podróże tej trójki - samochodem i samolotem - kosztowały ponad 417 tys. zł. Dane na ten temat zostały opublikowane na internetowych stronach Sejmu.

Ale w opublikowanym raporcie jest więcej „kwiatków”. Np. poseł Killiyon Munyama z PO pojechał do Mozambiku na .,zaproszenie wojewody Wielkopolskiego.

Co prawda Sejm zapłacił tylko za jego diety, ale interesy Wielkopolski w Mozambiku mogą dziwić.

Z kolei podróż trójki posłów do Nowej Zelandii, na 70. rocznicę przybycia tam Dzieci Generała Andersa kosztowała Sejm ok 12 tys zł. W taką podróż wybrali się Ligia Krajewska i Maciej Orzechowski z PO oraz Tomasz Latos z PiS.

Za 72 wyjazdy Tadeusza Iwińskiego z SLD polski podatnik zapłacił ponad 400 tys. zł.

Dziwnie drogi wariant podróży do Grecji wybrała też posłanka Agnieszka Pomaska z PO. Podczas gdy koszt podróży trójki innych posłów udających się do Aten wyniósł nieco ponad 2 tys. 300 zł, przy jej nazwisku figuruje kwota ponad 4 tys zł.

Z kolei np. aż 23,3 tys. zł wyniosły koszty wyjazdu do Waszyngtonu posłanki Barbary Bartuś z PiS, a 22 tys. zł zapłacili podatnicy za podroż na Filipiny wicemarszałka Jerzego Wenderlicha z SLD. Wybrańcy narodu podróżowali też m.in. do Tajwanu, Maroka, Kazachstanu, Chin, Rwandy, czy RPA

Ogółem na zagraniczne wyjazdy posłów, łącznie z delegacjami, Sejm wydał w tej kadencji już 8 657 696,03 zł. Same koszty transportu to 5 330 883, 14 zł. Łącznie delegacji - z udziałem często kilku lub kilkunastu posłów - było dotąd 791.

dane o poselskich podróżach można znaleźć tutaj

ansa/TVP Info