Wybory prezydenckie za pół roku, ale Kublik już wie: "Duda będzie jątrzył. To wyznawca wiary w zamach smoleński”

Czołowa przedstawicielka komanda z Czerskiej, tropiącego zażarcie „sektę smoleńską”, poprzez obdarzanie tym mianem wszystkich, którzy dążą do prawdy o tragedii 4/10, znowu ruszyła do ataku.

Mowa o Agnieszce Kublik, która w uznawanym powszechnie za umiarkowanego polityka Andrzeju Dudzie - prawniku, europośle i kandydacie PiS na prezydenta – dojrzała „jątrzyciela” i „najżarliwszego wyznawcę wiary w zamach smoleński.”

Kandydatura Dudy dopiero co została ogłoszona przez Jarosława Kaczyńskiego, sam kandydat nie ma jeszcze ani sztabu, ani sprecyzowanego programu, a Kublik już wszystko wie.

Kampania prezydencka Andrzeja Dudy, kandydata PiS, a raczej kandydata prezesa PiS, będzie prowadzona w cieniu katastrofy smoleńskiej. To świadomy wybór Jarosława Kaczyńskiego. Wie, że Duda nie ma szans w starciu z Bronisławem Komorowskim. Chodzi mu więc nie tyle o wygraną, ile o dalsze jątrzenie

— ogłasza na portalu „Gazety Wyborczej.”

Według Kublik, Duda „należy też do najżarliwszych wyznawców wiary w zamach smoleński”.

Na dodatek Duda za Jarosławem Kaczyńskim porównuje katastrofę smoleńską z atakiem na wieże WTC z 11 września 2001 r. i powtarza za nim, że jest konieczna specustawa do wyjaśnienia, co się stało pod Smoleńskiem

— dorzuca Kublik.

A na podsumowanie „zbrodniczej” działalności Dudy orzeka:

Wszystko to dowodzi tylko jednego: kampania prezydencka kandydata PiS będzie prowadzona, niestety, w cieniu katastrofy smoleńskiej. To świadomy wybór prezesa PiS.

Ciekawe skąd redaktor Kublik czerpie takie przeświadczenie. Doznała objawienia podczas seansu „sekty z Czerskiej”? A może, w myśl hasła „przezorny zawsze ubezpieczony”, po niespodziewanym ogłoszeniu decyzji przez Jarosława Kaczyńskiego, wyjęła z szuflady „gotowca” z pustym miejscem do wstawienia nazwiska dowolnego polityka PiS wysuniętego do startu w wyborach prezydenckich.

Kaczyński, Duda, Macierewicz, co za różnica, gdy trzeba przypiąć komuś łatkę „oszołoma”, niegodnego zmierzenia się z miłościwie panującym Bronisławem Wielkim Komorowskim.