"Misio" Kamiński jak zdarta płyta: "To jest przede wszystkim afera Jarosława Kaczyńskiego"

Od momentu, gdy nieczyste zagrywki posłów PiS związane z lotem do Madrytu ujrzały światło dzienne, Michał Kamiński chyba ze studia TVN-u nie wychodzi. Był tam zarówno w sobotni, jak i w niedzielny poranek - był także i w poniedziałek u Moniki Olejnik.

Polityk aspirujący do Platformy Obywatelskiej nie wpadł chyba jednak na pomysł, aby do każdego ze swoich wystąpień się przygotować i dlatego od trzech dni korzysta z tych samych zdań.

To jest przede wszystkim afera Jarosława Kaczyńskiego, bo to jemu Hofman zawdzięczał swoją pozycję w PiS

— te słowa (dosłowne) można było usłyszeć zarówno dziś, jak i w sobotę oraz w niedzielę. Czyżby „Misiowi” brakowało pomysłów?

Nawet prawicowi komentatorzy – ci niezależni (…) , piszą o tym, że Adam Hofmana nie byłoby tam gdzie był – mam na myśli najwyższe stanowiska w PiS. Nie mam pretensji, że Kaczyński gasi pożar, tylko że zbudował warunki, że pożar wybuchł. Jarosław Kaczyński wiedział na kogo stawia, że stawia na człowieka złego

— kontynuował prezentację swoich mało innowacyjnych tez Kamiński.

To jest człowiek, który mi zrobił dużo krzywdy, ale teraz mi go żal. Zawsze podkreślałem, że był błyskotliwy, jest to człowiek o nietuzinkowej inteligencji, trudny przeciwnik, ale człowiek do cna zły. Bez poglądów politycznych, widziałem, jak donosi na kolegów

— oceniał Kamiński. Paradne! Mówić o kimś, że „bez poglądów”. Może warto w lustro spojrzeć?

I tak zrozumiał, że przegra z Kopacz wybory. Z Kopacz trudno zresztą będzie komukolwiek wygrać. Tej niedzieli stanie przed wyborcami, to będzie porażka nr 8. Hofman jest idealnym kozłem ofiarnym. Ale to będzie wina Kaczyńskiego, ludzie PiS to wiedzą.

Czyli świat się zmienia, ale jedno pozostaje stałe: jak nie wiadomo kto, to - WINA KACZYŃSKIEGO. Czy były spin doktor naprawdę nie jest w stanie wymyślić nic więcej?

Hofman wiedział, że ta kampania idzie do klęski, dlatego był tak zrelaksowany w Madrycie, bo wiedział, że będzie rozliczał Brudzińskiego. Brudziński przekonał prezesa na kolacji w Szczecinie. Wszyscy w PiS – ludzie mi o tym mówią – wiedzą, że 2015 będzie rokiem końca Jarosława Kaczyńskiego

— prorokował „Miś”. Już raz koniec PiS-u wieszczył. Tymczasem PiS się trzyma, z Kamińskim (Michałem) już gorzej….

mc,tvn24.pl