1. Nie udaje się już PSL-owi „zagospodarowanie” protestów rolników w związku z coraz bardziej dokuczliwymi skutkami rosyjskiego embarga na unijna żywność.
W ostatni wtorek nawet „zaprzyjaźniony” z PSL-em Związek Sadowników RP na tyle się zradykalizował, że jego działacze pod resortem rolnictwa rozsypali jabłka i podstawili taczki dla nieudolnego kierownictwa tego resortu z ministrem Sawickim na czele.
Sadownicy pojawili się w kamizelkach z napisami „nie jesteśmy frajerami” i domagali się ze strony resortu rolnictwa wreszcie realnej pomocy finansowej a nie kolejnych deklaracji ministra Sawickiego i jego zastępców. Wspierało ich kilkuset rolników w Annopolu (województwo lubelskie), którzy zablokowali drogę krajowa nr 74 Kielce-Kraśnik.
2. Przypomnijmy tylko, że w sytuacji kiedy Unia Europejska przeznaczyła do tej pory około 300 mln euro na rekompensaty dla rolników ze wszystkich 28 krajów członkowskich, do tych z Polski nie trafiło do tej pory ani jedno euro. Niestety wszystko na to, że ze względu na poważne błędy jakich dopuścił się minister Marek Sawicki w negocjacjach z Komisją Europejską dotyczących rekompensat, być może uzyskamy z tej sumy zaledwie kilkanaście milionów. A przecież to polscy rolnicy właśnie ze względu na bliskość rosyjskiego rynku i doskonałą ofertę towarową przygotowywaną pod specyfikę rosyjskiego odbiorcy, najbardziej stracili na tym embargu, a rekompensaty trafiają zdecydowanie szerszym strumieniem do rolników z innych krajów.
3. Przypomnijmy także, że po ogłoszeniu komunikatu przez KE o rekompensatach tylko tych dla rolników którzy zniszczą zbiory albo też podarują je organizacjom charytatywnym, było jasne, że taki sposób podziału środków oznacza, że trafią one do pojedynczych rolników w sytuacji kiedy poszkodowanych w Polsce będą setki tysięcy.
Mimo tego komunikatu KE minister Sawicki, zapewniał w dalszym ciągu wszystkich rolników w Polsce, że będą im choćby częściowo wyrównywane straty związane z gwałtownym spadkiem cen skupu na wiele owoców i warzyw spowodowanym rosyjskim embargiem.
Na początku września Sawicki uczestniczył w Brukseli w posiedzeniu Rady ministrów rolnictwa 28 państw członkowskich UE i wtedy pochwalił się, że polscy producenci warzyw i owoców złożyli w Agencji Rynku Rolnego wnioski o rekompensaty aż na 160 mln euro.
Ponieważ KE przeznaczyła na rekompensaty dla producentów owoców i warzyw ze wszystkich 28 państw członkowskich 125 mln euro w tym 82 mln euro dla producentów jabłek i gruszek, a zaledwie 43 mln dla producentów pozostałych owoców i warzyw, zrobił się skandal i wnioski z naszego kraju poszły do weryfikacji (weryfikuje je do tej pory ARR w Polsce).
4. Ponadto minister Sawicki „zapomniał” poinformować polskich rolników, że wcześniej zgodził się w Brukseli na rozwiązanie tegorocznej rezerwy kryzysowej w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) tworzonej właśnie na takie nadzwyczajne sytuacje) w kwocie 422 mln euro i przekazanie jej do budżetów poszczególnych krajów członkowskich w takich proporcjach w jakich te kraje uczestniczyły w jej tworzeniu.
Do polskiego budżetu z tego tytułu wróci więc kwota zaledwie 22,4 mln euro, podczas gdyby to tej tegorocznej rezerwy, KE użyła do finansowania wyrównania strat rolników z tytułu embarga do rolników w naszym kraju trafiłoby ich znacznie więcej, bo to polscy rolnicy zostali poszkodowani najbardziej w związku z rosyjskim embargiem.
Za to z kolejnej transzy unijnej pomocy w wysokości 160 mln euro polscy rolnicy mogli zgłosić wnioski o odszkodowania tylko za 19 tys. ton jabłek i gruszek (ARR przyjmowała wnioski tylko jeden dzień), ponieważ do Mediolanu gdzie ministrowie rolnictwa 28 krajów UE dzielili te środki, minister Sawicki nie dojechał, bo jak napisał jeden z europejskich portali zajmujących się rolnictwem, był zajęty kampanią do wyborów samorządowych w Polsce.
5. Minister Sawicki zawalił na całej linii jeżeli chodzi o unijną pomoc dla polskich rolników dotkniętych, ba działania jego urzędników z ARR w wyniku których z Polski wpłynęły wnioski o rekompensaty aż na 160 mln euro za zniszczone lub przekazane organizacjom charytatywnym owoce i warzywa, pozbawiły Polskę wiarygodności w Komisji Europejskiej.
Minister zdążył jeszcze nazwać rolników frajerami i zniknął ale po nasilających się rolniczych ulicznych protestach, nad którymi już nawet PSL stracił kontrolę wyraźnie widać, że taktyka chowania głowy w piasek w tym przypadku na pewno się nie sprawdzi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/221022-rolnicze-protesty-na-drogach-a-minister-sawicki-zniknal