APT28 – taki pseudonim hakerom, najprawdopodobniej związanym z rosyjskim rządem, nadała firma FireEye zajmująca się bezpieczeństwem w sieci. W ubiegłym tygodniu opublikowała raport, z którego wynika, że jednym z celów grupy były polskie instytucje – donosi „Rzeczpospolita”.
Zdaniem FireEye APT28 działa co najmniej od 2007 roku.
Nie mamy wprost dowodów na udział rządu rosyjskiego w atakach APT28, ale wszystkie poszlaki wskazują na Moskwę
—mówi Robert Żelazo, dyrektor regionalny FireEye na Europę Wschodnią. Jakie? Eksperci FireEye wywodzą, że 89 proc. złośliwego oprogramowania grupa tworzy między 8 a 18 czasu obowiązującego w Moskwie i Petersburgu, a w kodzie oprogramowania znajdują się szczątkowe rosyjskie komentarze.
Jednak najważniejszą poszlaką są cele ataków. Zdaniem FireEye grupa nie działa dla zysku, lecz w celach politycznych, i uderza w kraje wrogo nastawione do Moskwy.
Przykładowo, w połowie 2013 roku APT28 zaatakowała gruzińskie MSW. Hakerzy wysłali urzędnikom e-maila z tzw. przynętą, czyli załączonym plikiem z listą numerów gruzińskich praw jazdy. Po jego otwarciu na komputerze instalowało się złośliwe oprogramowanie mające wykradać informacje.
Zdaniem FireEye, inwigilując dziennikarzy w Gruzji, rosyjscy hakerzy próbowali wpływać na opinię publiczną. Podobną taktykę hakerzy zastosowali w odniesieniu do gruzińskiego MON i próbowali inwigilować dziennikarzy z tego kraju. Celem APT28 były też organizacje międzynarodowe, w tym NATO i Komisja Europejska, oraz organizatorzy dużych targów zbrojeniowych.
Ataki były skierowane na ściśle określone cele. Świadczą o tym doskonale przygotowane e-maile zachęcające do otwarcia załącznika ze złośliwym kodem. Znajdowały się w nich m.in. nazwiska i numery telefonów pracowników NATO, a opracowanie takich „przynęt” wymagało dużych nakładów pracy
—relacjonuje Robert Żelazo. Z raportu FireEye wynika, że Polskę hakerzy zaatakowali w sierpniu 2014 roku. O tym, że do instytucji rządowych trafił wówczas e-mail zawierający złośliwe oprogramowanie, informowała już wcześniej polska firma Prevenity.
FireEye powiązała ten atak z działalnością APT28. E-maile zawierały załącznik z informacją na temat katastrofy malezyjskiego samolotu nad Ukrainą, którego otwarcie skutkowało instalacją złośliwego oprogramowania.
Odkryliśmy atak, analizując zagrożenia w ramach umowy z instytucjami rządowymi
—mówi Mariusz Burdach z Prevenity. Jego zdaniem atak nie był skuteczny. Jednak rosyjscy hakerzy próbowali też w inny sposób włamać się do polskich instytucji. Założyli fałszywe domeny, do złudzenia przypominające adresy należące m.in. do MON.
Z tych domen mogły być wysyłane wiadomości w celu zmylenia adresata i skłonienia go do otwarcia załącznika
—wyjaśnia Burdach. Czy hakerom udała się inwigilacja rządowych komputerów? ABW odmówiło odpowiedzi na to pytanie.
APT28 przeprowadzała bardzo zaawansowane technologicznie ataki
—mówi tymczasem Robert Żelazo. Jednak zdaniem ekspertów od bezpieczeństwa działalność tej grupy to tylko wierzchołek góry lodowej.
Niestety, jest coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że staliśmy się bezpośrednim obszarem zainteresowań cyberprzestępców
—zauważa Mirosław Maj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń. Latem o atakach grupy Dragonfly m.in. na polskie firmy z sektora energetycznego informowała firma Symantec.
Z kolei w połowie października firma iSight ostrzegła, że rosyjscy hakerzy znani jako SandWorm wykorzystywali lukę w systemie Windows do szpiegowania polskiej firmy energetycznej. O wymierzonej w nasz kraj działalności hakerów, prawdopodobnie również rosyjskich, doniosła też przed dwoma tygodniami firma Trend Micro.
Jeszcze kilka lat w podobnych raportach o Polsce pisało się incydentalnie
—mówi Mirosław Maj. Powodem zmiany sytuacji jest nasze zaangażowanie na Ukrainie. Zdaniem ekspertów rząd powinien wzmacniać ochronę przed cyberszpiegami, ale powody do niepokoju mają też firmy z sektora finansowego.
We wtorek „Rzeczpospolita” podała, że Komisja Nadzoru Finansowego ostrzega banki i instytucje finansowe przed wzmożonymi atakami hakerów. Nie podała wówczas daty. Już wiadomo, że mają one nastąpić w środę 5 listopada. Hakerzy chcą złamać zabezpieczenia stron internetowych banków, by wprowadzić na nich nieautoryzowane zmiany.
Ryb, Rz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/220923-zwiazani-z-kremlem-hakerzy-wzieli-na-cel-polski-mon-zagrozone-jest-tez-bezpieczenstwo-sektora-finansowego