Jacek Sasin: Kopacz ma kłopot ze sprawą smoleńską. Kłamała!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. ansa/wPolityce.pl
fot. ansa/wPolityce.pl

Rozumiem tych, którzy krzyczeli do Ewy Kopacz: Hańba!” - Jacek Sasin, kandydat PiS na prezydenta Warszawy. „Kopacz ma kłopot ze sprawą smoleńską. Kłamała” - tłumaczy.

Sasin , który był gościem RMF FM przyznaje, że sam nie  ma takiego temperamentu, żeby coś wykrzykiwać na publicznych spotkaniach, ale dobrze rozumie te osoby, które się na to decydują, bo mają poczucie, że sprawa katastrofy smoleńskiej nie została po prostu wyjaśniona.

Jak podkreślił Ewa Kopacz ma problem ze sprawą smoleńską.

W ewidentny sposób kłamała w tej sprawie. Nie wiem - świadomie czy nieświadomie

—stwierdził Sasin. I dodał:

Jeżeli nieświadomie, to też fatalnie o niej świadczy. Bo jednak była wtedy ministrem polskiego rządu, która pojechała tam oficjalnie i nie powinna była wierzyć na słowo Rosjanom. Powinna była sprawdzić, jeżeli potem takie rzeczy publicznie głosiła.

Na pytanie, czy smoleńskie grzechy Kopacz przewyższają jej smoleńskie zasługi – polityk zareagował gwałtownie:

Ja nie wiem jakie to są smoleńskie zasługi. O jakich zasługach możemy mówić. W wymiarze państwowym zasługą byłoby to, że ta sprawa zostałaby wyjaśniona. A nie została

Przypomniał, że Ewa Kopacz nie pojechała do Moskwy jako prywatny człowiek, czy lekarz jak to często próbuje przedstawić, ale jako najwyższy przedstawiciel polskiego rządu.

I tej funkcji nie sprostała

—zaznaczył.

Sasin odniósł się też do zarzutów premier, która po wczorajszym incydencie powiedziała, że kiedy ona pracowała - w Moskwie i Smoleńsku - „inni pojechali do Warszawy robić politykę.”

Ja nie sądzę, żebym robił politykę wtedy. Organizowanie pogrzebów, czy zajmowanie się tym wszystkim, co w tym pierwszym tygodniu było robione, to nie sądzę, żeby to była polityka. Też mam za złe Ewie Kopacz tego typu wypowiedzi. Mówienie o tym, że ktoś uciekał, że przyjechał do Polski. Ale rozumiem, że nie wszyscy musieliśmy być wtedy tam na miejscu.

Jak tłumaczył:

Niektórzy politycy PiS-u tam byli. Ja akurat rzeczywiście nie byłem w Moskwie, bo uważałem, że moim obowiązkiem jako zastępcy szefa Kancelarii, w sytuacji, kiedy szef Kancelarii zginął, jest być tutaj na miejscu i kierować tą instytucją, tak samo jak nie wymagałem od premiera polskiego rządu, żeby porzucił rządzenie, pojechał tam i przez tydzień był w Moskwie.

Mówiąc o swoich szansach na zwycięstwo w starciu z Hanną Gronkiewicz-Waltz w Warszawie Sasin stwierdził, że: walka o Warszawę na pewno jest bardzo trudna, ale ona jest trudna we wszystkich dużych miastach, gdzie są osiadli prezydenci.

Dysponują ogromnym aparatem, możliwościami również finansowymi, żeby się lansować. I Hanna Gronkiewicz-Waltz to robi

– podkreślił Sasin. Jak zapewnił nie lubi określenia „Lemingrad” w odniesieniu do stolicy, bo jak tłumaczył jest w jakimś stopniu obraźliwe wobec tych, których nagrywa się lemingami.

Pytany o niewielki budżet, którym dysponuje w związku ze stołeczną kampanią powiedział:

Czy to chodzi o to, żeby wydać setki tysięcy złotych czy miliony złotych na kampanię, zawiesić całe miasto plakatami…

Są przykłady osób, które rzeczywiście zawiesiły miasto plakatami i dostały fatalny wynik

– dodał.

Zapewnił, że jego propozycja, by zapewnić warszawiakom darmową komunikację to realny biznesowy projekt.

Według Sasina pieniądze na sfinansowanie tego przedsięwzięcia miałyby pochodzić z nowych podatków od tych napływowych mieszkańców stolicy, którzy zdecydowaliby się w niej zameldować.

W samej Warszawie jest ponad 300 tysięcy osób, które tutaj pracują i nie płacą podatków. A biorąc pod uwagę tych, którzy de facto tutaj żyją, tylko śpią tuż pod Warszawą - a ja jestem takim dobrym przykładem, 900 metrów od granicy miasta… Warszawa w żaden sposób nie zachęciła tych ludzi, żeby swoje podatki umieszczali w budżecie tego miasta, w którym żyją.

(…) Warszawa takiej oferty nie dała. Bardzo wielu tych, którzy tu mieszkają, płacą podatki zupełnie gdzie indziej. Warszawa-stolica nic im nie daje w zamian za to, że przenieśliby tutaj swoje podatki.

—podkreślił kandydat na prezydenta.

Te darmowe bilety dla warszawiaków sfinansują się z nowych podatników i podatków, które przez nich są płacone. A możemy na tym jeszcze zarobić…

—powtórzył. Zadeklarował też, że jeśli zostanie wybrany – gotów jest przeprowadzić się w administracyjne granice Warszawy.

Chciałbym się związać z Warszawą, również podatkowo. Jestem związany z Warszawą. Od 15. roku życia żyję praktycznie w Warszawie, chociaż śpię kilkaset metrów od Warszawy.

— wyznał gość RMF FM.

Sasin zapewnił też, że Prawo i Sprawiedliwość będzie kontrolować proces liczenia głosów w wyborach samorządowych.

Uważam, że to jest normalne i powinno się to robić. Alternatywne liczenie głosów pokazało liczne nieprawidłowości i myślę że przez samo to, że taka akcja jest, tych nieprawidłowości będzie mniej, bo ci którzy chcieliby dopuszczać się tych nieprawidłowości wiedzą, że patrzymy im na ręce.

-– tłumaczył.

ansa/ RMF FM

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych