Waszczykowski: Putin walczy o całą Ukrainę, ale wciąż jest dla niej szansa... NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl/ansa
Fot. wPolityce.pl/ansa

wPolityce.pl: Kilkukrotnie mówił Pan w ostatnich dniach, że szokujące doniesienia Radosława Sikorskiego dotyczące propozycji rozbioru Ukrainy, jaka miała paść z usta Władimira Putina, to zwykłe konfabulacje marszałka Sejmu. Skąd ta pewność?

Witold Waszczykowski: Uważam, że takiej prostackiej propozycji, jakiej niektórzy się spodziewają, nie było. „Donald, jakby co, to Lwów jest Wasz” - tak jasna propozycja na pewno nie padła. Są podejrzenia, „Newsweek” tak twierdzi, że jakieś sugestie, czy aluzje dotyczące historii Ukrainy i polskości Lwowa padały podczas spotkania Władimira Putina i Donalda Tuska na sopockim molo w 2009 roku.

O polskości Lwowa Putin mówił również ostatnio, podczas posiedzenia Klubu Wałdajskiego w Soczi.

Jednak to za mało, by wyciągać wnioski, iż Rosja proponuje Polsce podział Ukrainy. Pamiętajmy, że w 2008 roku Putin walczył o całą Ukrainę. I walczy o nią nadal. Żaden podział z Polską, nie jest mu po drodze.

Po co mu zachodnia Ukraina? Może wolałby ją nam oddać…

Rzeczywiście są analitycy, którzy wskazują, że gdyby cała Ukraina wpadła w ręce Putina, to miałby on problem z zachodnią jej częścią, ze Lwowem. Mówi się, że tam działają nacjonaliści, postbanderowcy, więc Putin mógłby się pozbyć tej części. W mojej ocenie to nie jest uprawnione rozumowanie. Prezydent Rosji zwyczajnie wywiózłby kilku krewkich opozycjonistów, inni zginęliby w nieznanych okolicznościach. Poradziłby sobie. Związek Sowiecki panował na tym terenie przez kilkadziesiąt lat i żadnych powstań nie było. Putin walczy więc o całą Ukrainę. W tego typu propozycje nie wierzę.

Dlaczego Sikorski miałby takie rzeczy mówić publicznie, jeśli to nie prawda?

W mojej ocenie on coś usłyszał i skonfabulował, że padła propozycja podziału kraju. Dla mnie najważniejsze, że w tym momencie jego politykę należy w całości zakwestionować. Skoro kłamał w tej sprawie, to zapewne kłamał w wielu innych sprawach i kwestiach. On przez siedem lat okłamywał prezydenta Lecha Kaczyńskiego, społeczeństwo. Mówił o możliwości pojednania z Rosją, źle dobrał instrumenty itd. Skoro wiedział, że Putin będzie prowadził tak mocno antyukraińską politykę, że będzie chciał ją wręcz anektować, to taki program jak Partnerstwo Wschodnie nie miał racji bytu. On nie uratowałby Ukrainy. Gdyby szef MSZ brał pod uwagę tak agresywne zachowanie Rosji, nie podpisywałby z nią żadnych porozumień dotyczących koordynacji polityki zagranicznej. A jeśli to robił to powstaje pytanie dlaczego.

No właśnie. Dlaczego?

Może ze strachu, może z niewiedzy. O tę sprawę należy pytać, należy żądać wyjaśnień, dlaczego on konfabuluje i kiedy jego polityka była prawdziwa, na jakich koncepcjach się zasadzała. Jednak widzę, że sprawa została zamieciona pod dywan. Po oświadczeniu Donalda Tuska ten temat został już wygaszony

Mówił Pan, że Putin wciąż walczy o całą Ukrainę. Jak w tym kontekście oceniać trwające wybory parlamentarne na Ukrainie? Czy one mają znaczenie w kontekście rosyjskiej agresji?

Jeśli wyniki będą takie, jak wskazują sondaże i wygra blok prezydenta Petro Poroszenki, to te wybory mogą mieć znaczenie. Pytanie, jakie dokładnie wyniki będzie miał ten blok, czy będzie mógł sam rządzić, czy może dojdzie do koalicji z premierem Jaceniukiem… Jeśli okaże się, że blok Poroszenki będzie silny, a po wyborach nie dojdzie do rozłamu, jeśli partia Jaceniuka również będzie miała dobry wynik to będzie to legitymizowało nowy rząd. Jeśli on utrzyma kurs prozachodni, będzie chciał współpracy z Europą, to imperialne plany Putina będzie trudniej zrealizować. Wtedy dużo jednak zależeć będzie od nas, od reakcji świata zachodniego.

Co od nas zależy dokładnie?

Jeśli szybko uznamy nowy ukraiński rząd, jeśli szybko zaczniemy z nim współpracę, jeśli będziemy zachęcać do reform, demokratyzowania kraju i liberalizowania gospodarki, będzie to znaczące. To będzie bardzo dobry krok dla Ukrainy, który utrudni Putinowi realizację planów imperialnych. Jeśli on będzie chciał je nadal realizować znów będzie musiał sięgnąć po środki wojskowe, będzie musiał wszczynać kolejne rebelie na Ukrainie, będzie musiał uciekać do narzędzi gospodarczych itd. Sprawa nie jest przesądzona, nie wiadomo, czy Ukraina wygra. Jednak szansa na to, by Ukraina się ostała jest. Musimy jej w tym pomóc.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych