Katastrofa smoleńska przypomniała Polakom, że jako wspólnota polityczna są narodem niekoniecznym, że może ich jako naród polityczny po prostu nie być - ocenia Ludwik Dorn.
Oczywiście państwo nie zniknęło i nadal istnieje, ale śmierć Prezydenta Rzeczpospolitej i znacznej części elity polityczno-wojskowej i to w drodze do Katynia stała się złowrogim, przejmującym grozą memento. W tym sensie katastrofa smoleńska mogła stanowić potężny impuls upodmiotowienia polityki polskiej
— stwierdza b. marszałek Sejmu na portalu teologiapolityczna.pl.
Jak podkreśla, tak się jednak nie stało.
Konflikt polityczny „o Smoleńsk”, zarówno oto, co działo się przed katastrofą, jakie były jej przyczyny, i jak postępowały władze Rzeczpospolitej po katastrofie, pogrążył Rzeczpospolitą w miękkiej stasis. Miękkiej – bo nie doszło do gorącej wojny domowej. Stasis – bo strony konfliktu zatrudnione są przede wszystkim walką ze sobą, co uniemożliwia Rzeczpospolitej podejmowanie i realizację strategicznych decyzji politycznych. Bez wyjścia z postsmoleńskiej stasis nie ma możliwości podjęcia gry o polska podmiotowość
— stwierdza Ludwik Dorn.
Więcej na teologiapolityczna.pl
JKUB/ teologiapolityczna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/219109-dorn-o-zagrozonej-podmiotowosci-polski-smierc-prezydenta-rp-stala-sie-zlowrogim-memento
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.