Przewrót w partii Korwin-Mikkego. Wipler może zostać kandydatem Kongresu Nowej Prawicy na prezydenta Warszawy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Przewrót w Kongresie Nowej Prawicy. Dwie trzecie członków władz partii nie dostało absolutorium. Wyniki zjazdu mogą zostać podważone – twierdzi „Rzeczpospolita”.

Według gazety po weekendowym konwencie w zarządzie partii ostał się tylko Janusz Korwin-Mikke. Pozostali wiceprezesi, weterani towarzyszący liderowi od czasów Unii Polityki Realnej (UPR), Jacek Wilk i Stanisław Żółtek, europoseł z Małopolski, stracili funkcje.

Zastąpiły ich medialne gwiazdy ugrupowania: poseł Przemysław Wipler i popularny w internecie Konrad Berkowicz. Ponadto, do czystek doszło w Radzie Głównej, która zajmuje się akceptacją list wyborczych i wyznaczaniem strategii politycznej ugrupowania. Z 19 członków rady tylko 7 dostało absolutorium, z czego jeden z nich jest już poza KNP.

Jak twierdzi „Rz” zmiany najbardziej dotknęły środowisko skupione wokół Żółtka, który od dawna spierał się z Korwin-Mikkem. Teraz jego miejsce zajął Wipler, który miał być motorem napędowym zmian. Stara gwardia oskarża go wręcz otwarcie o to, że ich wyciął z władz partii.

Tym bardziej, iż jednym ze skutków minionego konwentu może być więc kandydata na prezydenta Warszawy. Wilka miałby zastąpić właśnie Wipler. Jednakże strona przeciwna nie składa broni. Okazało się, że tuż po zakończeniu zjazdu do warszawskiego oddziału KNP weszła komisja rewizyjna, która stwierdziła brak deklaracji członkowskich kilkudziesięciu uczestników konwentu, co jest podstawą do zakwestionowania jego wyników.

Do tej pory KNP było kontrolowane przez grupę założycieli, której przewodził Żółtek. Narazili się oni Korwin-Mikkemu, blokując wiele jego decyzji. Ostatnio otwarcie sprzeciwiali się budowie koła w Sejmie, krytykując przyjęcie posła niezrzeszonego Jarosława Jagiełły.

Według „Rz” zwolennicy Żółtka twierdzą, iż przeciw starym działaczom zawiązała się współdzielenia „karierowiczów”.

Dokonali wrogiego przejęcia na zasadzie „teraz k…my”

—powiedział gazecie jeden z działaczy KNP, który został wycięty z partii. Według niego motorem zmian miał być Wipler, a pomagać mieli mu szef warszawskiego oddziału partii Robert Gajda oraz współpracownicy Korwin-Mikkego: Arkadiusz Oziębło i Robert Oleszczak.

Wipler odpiera zarzuty w rozmowie z „Rz”.

Co za bzdura. Gdyby tak byłó, to Gajda wszedłby do Rady Głównej, a w głosowaniu nie przeszedł

—twierdzi.

Ryb, Rz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych