Do chłopaków powinno wreszcie dotrzeć, że wykonując konsekwentnie wszystkie założenia, jesteśmy w stanie rywalizować z najlepszymi. Ten mecz jest doskonałym tego dowodem
— zauważył bramkarz polskiej drużyny piłki nożnej po wygranej z Niemcami, Wojciech Szczęsny.
Ta uwaga ma walor uniwersalny. Przynajmniej w Polsce, i w tej chwili. Dedykowałbym ją zwłaszcza politykom z obozu władzy. I polskiej opinii publicznej, a najbardziej tej części, która władzy sprzyja. Także media mainstreamu, będące de facto zbrojnym ramieniem władzy, powinny słowa Szczęsnego wziąć sobie do serca. Ale nie wezmą, bo ludzie tych mediów robią tylko to, co im każą ich „wajchowi”.
Charakterystyczną cechą 7 lat władzy Platformy i PSL-u jest umizgiwanie się do możnych tego świata. W imieniu PO Radek Sikorski złożył dwukrotnie „hołdy berlińskie”. Zaapelował do Angeli Merkel o wzięcie we władanie krajów Unii Europejskiej. I zadeklarował polskie lojalne współdziałanie w tej sprawie. Wytyczną dla polityki zagranicznej naszego państwa miał być kurs na interesy niemieckiego państwa, wyrzeczenie się polskiej racji stanu, ponieważ uznanie, że jest ona tożsama z niemiecką.
Uzupełnieniem tej polityki sformułowanej przez obecnego marszałka Sejmu stały się umizgi liderów koalicyjnego PSL-u do Moskwy, motywowane głównie biznesowo. Zaplecze polityczne PSL-u ma bowiem rozliczne interesy za wschodnią granicą. Te umizgi są na rękę Platformie, gdyż i ona do niedawna jak diabeł święconej wody unikała jakichkolwiek starć z Moskwą. Przypomnijmy tchórzliwe zachowanie rządu Tuska po katastrofie smoleńskiej i niedawne jeszcze deklaracje Sikorskiego o znakomitej współpracy polsko-rosyjskiej.
Ta mentalność raba skutkowała defensywną polityką w Unii Europejskiej. Przyniosło to sukces osobisty Tuskowi, ale wielkie szkody dla polskiego państwa. Tusk dostał synekurę bez kompetencji władczych, za to pełną lukru z pieniędzy i zaszczytów. Polska stała się krajem bez politycznego znaczenia. Smutnym tego dowodem jest wyeliminowanie naszego kraju z europejskiej gry wokół Ukrainy.
Jak odwrócić ten niekorzystny bieg wydarzeń? Jak sprawić, żeby Polska stała się UE graczem na miarę swojej wielkości i swoich aspiracji?
Bez zmiany mentalnościowej w obozie władzy wydaje się to niemożliwe. Ale taka zmiana jest dziś też niemożliwa. Pozostaje liczyć na wyborców i ich werdykt, wymieniający władzę w Polsce w przyszłym roku. Jeśli taki będzie. Żeby jednak do tego doszło, opozycja musi wykonać gigantyczną pracę. Czy potrafi? Jakby to powiedział Szczęsny „chłopcy muszą konsekwentnie wykonać wszystkie założenia”. Bez obciachu i wtop. Czyli – muszą być profesjonalistami. I tyle.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/217929-sprawa-mentalnosci-czyli-czy-mozemy-wygrac-nie-tylko-z-niemcami-i-nie-tylko-w-pilke
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.