Nieco umknęła polskiej opinii publicznej nie tak odległa informacja o podaniu się do dymisji Julii Pierson, szefowej Secret Service – amerykańskiego odpowiednika BOR.
Warto wrócić do tego zdarzenia, bo pokazuje przepaść (co najmniej kanion Colorado) dzielącą USA i Polskę (tę pod rządami Platformy Obywatelskiej), jeśli chodzi o dochowanie elementarnych standardów obowiązujących w demokratycznym kraju.
Sprawę świetnie przedstawia jeden z parlamentarzystów Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, Józef Rojek.
Ostatnie dni przyniosły informację o wtargnięciu do Białego Domu uzbrojonego w nóż mężczyzny. W rezultacie tego wydarzenia Julia Pierson, szefowa Secret Service, czyli odpowiednika naszego Biura Ochrony Rządu, podała się do dymisji. Stwierdziła przy tym, że nadwyrężyła zaufanie prezydenta USA i swoich podopiecznych
— opisuje parlamentarzysta.
W ten sposób postępuje się wedle norm demokratycznego państwa. A jak to wygląda w kraju rządzonym przez PO, w sytuacji nie tylko potencjalnego zagrożenia, ale dokonanej tragedii?
Gdy w 2010 r. w Smoleńsku zginął prezydent RP Lech Kaczyński, a także dowódcy wszystkich rodzajów wojsk oraz przedstawiciele rządu i parlamentu, szef BOR nie miał żadnych problemów. Wręcz przeciwnie. Chociaż tego tragicznego poranka na smoleńskim lotnisku nie było ani jednego funkcjonariusza BOR, Marian Janicki otrzymał następnie szereg wyróżnień - wspomnę tu przede wszystkim jego awans na stopień generała dywizji. Podobnie wiceszef BOR Paweł Bielawny został awansowany na stopień generała brygady
— przypomina Rojek.
I dodaje:
To kolejny dowód na to, jak bardzo potrzebujemy naprawy państwa, jak ważna jest realizacja tego zadania, oczywiście bez skompromitowanych polityków i urzędników.
Julia Pierson i Marian Janicki. USA i Polska pod rządami Platformy. Dwa światy. A między nimi Rów Mariański i kanion Colorado…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/217526-szef-secret-service-dostala-dymisje-za-wariata-z-nozem-a-szef-bor-awans-po-smolensku-z-sejmu-wziete