Angela Merkel nie kryła zaskoczenia, gdy usłyszała od premier Ewy Kopacz, że oficjalnie, na konferencji prasowej zapowiedziała podjęcie tematu należnych Polsce reparacji wojennych, których – jak tego dowiódł dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas w swoim artykule w tygodniku „wSieci” – nasz kraj nigdy się nie zrzekł.
Z deklaracji premier Kopacz ucieszył się też Związek Polaków w Niemczech, który od dłuższego czasu walczy o prawa Polaków w Niemczech, ale poprzednik premier Kopacz – Donald Tusk – reprezentował stanowisko bliższe Berlinowi.
O tym czy pojawiło się światełko w tunelu i Polska zacznie wreszcie walczyć o swoje interesy, czy też wszystko zostanie jak zwykle załatwione w „partnerskim duchu pojednania” rozmawiamy z mec. Stefanem Hamburą, pełnomocnikiem Związku Polaków w Niemczech.
wPolityce.pl: Czyżby Ewa Kopacz chciała udowodnić, że w odróżnieniu od poprzednika, nie przestraszy się proniemieckiego lobby w polskich mediach i wokół jej rządu, i że poruszy trudne tematy, których jest kilka w relacjach z naszych zachodnim sąsiadem?**
Mec. Stefan Hambura: Mamy nadzieję, że pani premier – oprócz zasygnalizowanego tematu reparacji – zechce dołączyć sprawę odszkodowania za odebrany w 1940 roku przez państwo niemieckie majątek Związku Polaków w Niemczech oraz wesprze kwestię wpisania mniejszości polskiej do rejestru mniejszości narodowych.
Radość zapanowała w Związku po tej deklaracji polskiej premier?
Po wysłuchaniu tej konferencji jestem kimś w rodzaju pesymistycznego optymisty. Już wielu polityków deklarowało podniesienie trudnych tematów, ale gdy zostali skonfrontowani ze stanowiskiem strony niemieckiej, to strona polska wycofywała się ze swoich pozycji.
Czyli sugeruje pan, że propolskie stanowisko premier Kopacz zmieni się pod wpływem perswazji i sugestii oraz presji Niemców na bardziej „racjonalne” i „partnerskie” w „duchu pojednania”?
Może się tak zdarzyć. Ale chciałbym wierzyć, że teraz będziemy mieli do czynienia z wyjątkiem od reguły i jednak polskie stanowisko zostanie twardo podtrzymane.
A biorą państwo pod uwagę to, Ewa Kopacz nie chciała tak odpowiedzieć, ale tak powiedziała, bo źle jest przygotowana do funkcji premiera? I że teraz będzie się rakiem z tego wycofywała twierdząc, że był to lapsus językowy itp.
Faktycznie na tego typu konferencjach nie padają raczej trudne pytania, są bardziej oględne. Tak więc to pytanie mogło panią premier zaskoczyć. Mogło też tak być, że pani premier nie znała wcześniej tej tematyki i po prostu powiedziała spontanicznie to, co myśli. Ważne jest, aby teraz, jeśli rzeczywiście tak myśli, po prostu to urzeczywistniła.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/217383-mec-hambura-po-berlinskiej-deklaracji-premier-kopacz-w-sprawie-reparacji-wojennych-chcialbym-wierzyc-ze-to-stanowisko-zostanie-podtrzymane-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.