O kazirodztwie raz jeszcze. Hartman jednak nie jest osamotniony

Fot. TVN24/wPolityce.pl
Fot. TVN24/wPolityce.pl

Pisałem kilka dnie temu na tym portalu, że dyskusja o kazirodztwie nie skończy się wraz z usunięciem z palikotowej partii prof. Jana Hartmana. Nie trzeba było dużo czasu by się przekonać, że mój wrodzony pesymizm idealnie wpasował się w postępową krainę III RP. Mimo, że lewackie powarkiwanie Palikota- bulteriera zamieniło się w ujadanie Chihuahua, i mimo, że TR-up jest rzeczywiście trupem, to idee sączone przez lata przez armię Palikota zbierają swoje żniwo.

Kazirodztwo nie jest zagrożeniem dla żadnego społeczeństwa. To mocno zakorzenione tabu, którego nikt nie chce łamać, choć dyskusja o nim, zwłaszcza w przestrzeni akademickiej, tabu być nie może. Zagrożeniem poważnym są natomiast ignorancja, polityczny cynizm i hucpa.

— pisała we wczorajszej „Gazecie Wyborczej” prof. Magdalena Środa. Autorka podręcznika do etyki, który jest wykorzystywany w szkołach broniący Hartmana tekst zatytułowała „Frenkenstein II”. Nie wiadomo kogo królowa feminizmu widzi w roli doktora Frenkensteina, a kogo w roli samego potwora. Ważne jednak, że tekście pojawia się biskup powiązany z pedofilią. Lewacka zbitka niebawem zacznie być wykorzystywane pewnie w debacie o ekonomii i ociepleniu klimatu.

**Oczywiście Magdalena Środa nie powinna być wyznacznikiem trendów intelektualnych w lewicowym salonie. Aż tak nisko go nie oceniam. Jednak „środyzmy” autorki bajki „O gender i innych potworach” w tym wypadku są chyba zapowiedzią czegoś co już niebawem nas czeka.

„Choć seks osób blisko spokrewnionych to jedno z najsilniejszych kulturowych tabu, niektóre kraje – w odróżnieniu od Polski - dyskusję na jego temat mają już za sobą.”- informuje newsweek.pl.

Jak jednak widać na mapie, nie wszystkie kraje podchodzą do kazirodztwa tak restrykcyjnie. We Francji karę za takie związki zniósł jeszcze w 1810 roku Napoleon Bonaparte. Stosunków kazirodczych nie ściga się też w Hiszpanii, Portugalii, Holandii i Belgii. W Szwecji przyrodnie rodzeństwo może nawet wziąć ze sobą ślub.

— czytamy w tekście. Należy zaznaczyć, że wymowa tekstu nie jest specjalnie anty „kazirofobiczna” ( pewnie niebawem pojawi się taki termin). Autor nie stawia tezy, że związki takie powinny być zalegalizowane w Polsce. Ale…no właśnie. Ale skoro postępowa Szwecja i Francja ich nie karze, to czy potępienie Hartmana nawet przez jego tęczowych ziomków jest w porządku? Gdy w 2012 roku w Danii rozgorzała dyskusja nad legalizacją kazirodztwa profesor prawa z Copenhagen Business School Vagn Greve powiedział, że jeżeli dwie dorosłe osoby, w tym np. ojciec i córka, chcą być ze sobą razem, to on nie widzi w tym problemu.

Dwa lata wcześniej Simonetta Sommarugi, minister sprawiedliwości z Partii Socjaldemokratycznej ze Szwajcarii stwierdziła, że zakaz kazirodztwa „odbiera ludziom autonomię”. Czyż te głosy nie są mocniejsze nić wpis na blogu Hartmana, który sam się od niego odciął, pisząc, że był on błędem? W Danii uznano w końcu, że społeczeństwo nie jest jeszcze gotowe na legalizację kazirodztwa. Postulatorzy legalizacji przyznawali jednak, że kiedyś małżeństwa homoseksualne były czymś niewyobrażalny. Dziś są one już normą w większości stanów USA, kraju o wiele bardziej konserwatywnego niż Europa. Prof. Hartman może pospieszył się więc z odcięciem się od własnego tekstu. Nie jest on osamotniony we wprowadzaniu polskiego ciemnogrodu do następnej fazy „postępowości.” Podłoże pod kolejną fazę właśnie na naszych oczach się rodzi.


Polecamy wSklepiku.pl książkę naszej publicystki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.