No i po reformie. Jeden minister z PO likwiduje sądy rejonowe, drugi je przywraca...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk podpisał rozporządzenie przywracające od początku 2015 r. 41 sądów rejonowych, zniesionych ponad półtora roku temu na mocy reformy ministra Jarosława Gowina - poinformował w środę resort sprawiedliwości.

W dalszej perspektywie czasowej - od początku 2016 r. - przywrócone mogłyby zostać kolejne 34 sądy. Są to jednak na razie wstępne szacunki Ministerstwa Sprawiedliwości.

W połowie lipca weszła w życie przygotowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i uchwalona w marcu nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych, która umożliwiła przywrócenie kilkudziesięciu z 79 małych sądów rejonowych zniesionych na przełomie 2012 i 2013 r. i przekształconych wtedy w wydziały zamiejscowe innych sądów rejonowych. Podpisane we wtorek przez Grabarczyka rozporządzenie stanowi wykonanie tej ustawy.

Według ustawy sąd rejonowy ma być powoływany dla obszaru jednej lub większej liczby gmin zamieszkanych przez 50 tys. osób - tam, gdzie rocznie wpływa minimum 5 tys. spraw. Sąd mógłby być także fakultatywnie utworzony dla obszaru zamieszkanego przez mniejszą liczbę ludności, jeśli liczba wpływających rocznie spraw wynosiłaby co najmniej 5 tys.

Kierownictwo MS zdecydowało, że prace nad odtworzeniem zniesionych sądów rejonowych podzielono na dwa etapy. W pierwszym etapie zostanie przywróconych 41 sądów, w drugim etapie planuje się odtworzenie kolejnych około 34 sądów rejonowych. Wstępnie przewidywane jest przywrócenie 75 sądów rejonowych

— poinformował resort sprawiedliwości.

Od stycznia 2015 r. odtworzone zostaną sądy, których przywrócenie - zgodnie z ustawą - jest obligatoryjne. Według danych przedstawionych w lipcu przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” największy roczny wpływ spraw spośród tych 41 sądów notują sądy we Wrześni i Tucholi – w granicach 12 tys.

Z kolei - jak wyliczała „Iustitia” - kryterium fakultatywnego przywrócenia w momencie uchwalenia ustawy spełniało 17 sądów. Spośród nich najwięcej spraw wpływało do sądu we Wschowie - ponad 7 tys. Stowarzyszenie zwracało jednak uwagę, że zgodnie z ustawą przy wydawaniu tegorocznego rozporządzenia, do określenia rocznego wpływu spraw pod uwagę brany był rok 2012 - tymczasem ciągle notowany jest wzrost liczby spraw w sądach.

Jak powiedział wiceminister sprawiedliwości Wojciech Hajduk, wiążące decyzje odnoszące się do sądów mających być przywróconymi od początku 2016 r. jeszcze nie zostały podjęte.

Nie ma w tej kwestii żadnych definitywnych liczb, zobaczymy jak to będzie się kształtowało. Trzeba jednak przyznać, że wpływ spraw rośnie i trzeba to brać pod uwagę

— zaznaczył Hajduk.

W decyzjach odnoszących się do sądów, które mają być przywrócone od 2016 r., może być brany pod uwagę wpływ spraw z 2013 lub 2014 r. Tymczasem w bieżącym roku do sądów wpłynie prawdopodobnie jeszcze więcej spraw niż latach 2012 i 2013; sytuacja się zmienia i minister będzie miał szersze pole manewru odnośnie fakultatywnego przywrócenia niektórych sądów

— powiedział Hajduk. Dlatego szacunkowa liczba możliwych do przywrócenia sądów podawana przez MS jest wyższa niż podawane wcześniej szacunki „Iustitii”.

Resort sprawiedliwości, znosząc małe sądy rejonowe, argumentował w 2012 r., że budżet państwa oszczędzi m.in. na pensjach prezesów tych sądów, którzy staną się teraz szeregowymi sędziami. Reforma wywołała jednak protesty m.in. samorządów, które podkreślały wagę i rolę małych sądów w lokalnych społecznościach, przeciwko reformie opowiedziała się też cała sejmowa opozycja oraz koalicyjny PSL.

Slaw/ PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych