Kandydatka PO na prezydenta Krakowa wbrew prawu agitowała wśród radnych. "Myślała, że to sąsiedzi"

youtube.pl: Marta Patena
youtube.pl: Marta Patena

Kandydatka Platformy na prezydenta Krakowa najwyraźniej wyszła z założenia, że im już wszystko wolno. Wbrew prawu agitowała za swoją osobą podczas sesji rady. Koledzy i przełożeni już tłumaczą: „to była pomyłka”.

Jak poinformowało Radio Kraków Marta Patena podczas sesji rady dzielnicy Bronowice namawiała radnych do jej poparcia. W zamian oferowała pomoc finansową w przygotowaniu ulotek i materiałów propagandowych, w tym tworzenie stron internetowych. Gdy sprawa wyszła na jaw szef PO w Małopolsce Grzegorz Lipiec powiedział coś w rodzaju „oj tam, oj tam” czyli, że była to pomyłka.

Nie do końca wiedziała z kim rozmawia. Założyła, że rozmawia ze swoimi sąsiadami, z radnymi z Platformy

— powiedział Lipiec Radiu Kraków.

Co teraz będzie z kandydatką PO? Nic.

Teraz pewnie przeprosi, będzie bardziej roztropna i rozważna

— obiecał działacz Platformy.

Jak przypomina Radio Kraków: agitacja wyborcza na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego jest prawnie zakazana. Sprawa trafiła do komisarza wyborczego, a stamtąd - w formie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - na policję.

Slaw/ Radio Kraków

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych