Dlaczego mieszkańcom warszawskiego Radiowa na co dzień śmierdzi?

Mija właśnie 8 rocznica kiedy to, w trakcie kampanii wyborczej pani Hanna Gronkiewicz Waltz obiecała, że w trakcie jednej kadencji doprowadzi do zamknięcia i rekultywacji składowiska odpadów w Radiowie. Nie dość, że Pani Prezydent nie rozwiązała tego problemu w obiecanym czasie, to jeszcze wielokrotnie w swoich obietnicach zmieniała moment, w którym stolica miała się uporać z tym „śmierdzącym” tematem.

Dzisiaj przedstawiciele rządzącej Warszawą Platformy Obywatelskiej mówią, że Radiowo przestanie dokuczać mieszkańcom pod koniec 2016 roku. W czasie, gdy padają kolejne obietnice, największym problemem dla mieszkańców nie jest samo składowisko, lecz współpracujące z nim instalacje do kompostowania, czy mechaniczno-biologicznego przetwarzania.

To właśnie w tych miejscach powstaje - przepraszam za użycie tego słowa - potworny SMRÓD. Żyjący w bezpośrednim sąsiedztwie Radiowa mieszkańcy Bielan przeżywają codzienny koszmar. Często nie mogą otwierać okien w domach, a chodzący z chustkami przy nosach dzieci i dorośli podczas to typowy widok w tej okolicy.

Większość z nich czuje głęboki niepokój związany z potencjalnym zanieczyszczeniem gruntowym, wód podziemnych itp. Dodatkowo narastający ruch ciężkich pojazdów, mniejsze bezpieczeństwo drogowe, hałas i lokalne korki powodują każdego dnia coraz większy dyskomfort dla mieszkających tutaj Warszawiaków.

Z tych powodów mamy w Radiowie do czynienia z silnym lokalnym protestem zdesperowanych mieszkańców, którzy liczą na jakąkolwiek pomoc z miasta. Jestem przekonany, że Hanna Gronkiewicz - Waltz i popierająca ją Platforma nie będzie w stanie uciec od problemów Radiowa. Nie ucieknie, choć wcześniej swoimi działaniami dowiodła, że nie jest zainteresowana rozwiązaniem tego problemu.

Bojkot zwołanej przez Prawo i Sprawiedliwość nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy, czy wypowiedziane przez Posła Kierwińskiego w jednym z telewizyjnych programów słowa sugerujące mieszkańcom Radiowa, że kupując tam mieszkania wiedzieli na jakie decydują się warunki, to kolejne przykłady aroganckich i antyobywatelskich zachowań ze strony rządzącej Warszawą Platformy Obywatelskiej.

Także w trakcie ostatniej sesji radni Platformy zablokowali przyjęcie stanowiska, zobowiązującego Prezydent Warszawy do przedstawienia w ciągu 30 dni harmonogramu działań zmierzających do zamknięcia składowiska w Radiowie. To kolejny dowód na to, że Pani Prezydent nie ma tak naprawdę gotowego harmonogramu niezbędnych do wykonania działań, a często rzucany przez rządzących dzisiaj Warszawą termin zakończenia prac na koniec 2016 roku jest po prostu niemożliwy do dotrzymania.

„Fachowcy” z warszawskiej, mazowieckiej i krajowej Platformy Obywatelskiej przez 2 kadencje kiedy to rządzili miastem, województwem i krajem, nie zdołali zbudować żadnych nowoczesnych instalacji do odzysku i recyklingu odpadów komunalnych na potrzeby stolicy. Warszawa jako stolica Polski ma wielki problem odpadowy, a sytuacja Radiowa to czubek góry śmieci.

Trzeba również powiedzieć, że nowy system zagospodarowania odpadów komunalnych uchwalony w parlamencie przez PO działa głównie na papierze. Poziom segregacji i odzysku jest niski, a miasto nadal nie ma pełnej kontroli, gdzie trafiają odpady komunalne, ponieważ nie ma kontroli nad podwykonawcami.

We wtorek rozmawiałem z mieszkańcami Radiowa, którzy w kolejnym akcie desperacji zablokowali wjazd ciężarówkami z MPO na śmierdzące wysypisko. Wiem, jak rozwiązać problemy mieszkańców Radiowa, dlatego też zobowiązuję się, że w ciągu 30 dni od objęcia przeze mnie funkcji Prezydenta Warszawy, wskażę konkretne rozwiązania, aby jak najszybciej skończył się codzienny koszmar mieszkańców Bielan.

Zapewniam, że moje propozycje nie będą godziły w dobro mieszkańców innych dzielnic Warszawy, jak również podwarszawskich gmin