Czy prezydent podżegał Solorza do przestępstwa?

Nie ma drugiego takiego kraju na ziemi jak nasza Polska! Czy ktoś słyszał, by w jakimkolwiek demokratycznym państwie prawa Prezydent kraju apelował do biznesmena, żeby za darmo podarował narodowi jakąś usługę? A u nas zaapelował.

Pan Komorowski poprosił pana Solorza-Żaka, żeby odkodował program telewizji Polsat i pozwolił nam za darmo oglądać finał mistrzostw świata w siatkówce!

A pamiętacie wielką akcję urzędów skarbowych przeciwko piekarzowi, który za darmo rozdawał ubogim pieczywo? Nie wolno rozdawać za darmo, bo Państwo traci podatek! Tak prawdopodobnie jest z każdą usługą i każdym towarem. W tym względzie kodowany program niczym nie różni się od bułek.

Martwię się o Pana Prezydenta, bo jakiś skrupulant może oskarżyć go o podżeganie do przestępstwa! Być może pan Komorowski namówił pana Solorza-Żaka do poważnego wykroczenia karno-skarbowego? No bo nie wyobrażam sobie, że Polsat zapłaci podatek od darowizny na rzecz, dajmy na to, 10 milionów polskich rodzin. A gdyby państwo polskie chciało go zwolnić z takiej powinności, to z jakiego powodu? Bo Prezydent poprosił?

Czy za przykładem Głowy Państwa pójdą władze niższych szczebli? Czy tak ma wyglądać normalna gospodarka? Z okazji wyborów samorządowych Prezydent Miasta prosi sklepikarzy, żeby rozdali część towarów za darmo. Albo z okazji święta gminy wójt apeluje, by w karczmie piwo było za darmo. Marszałek Województwa na swoje imieniny każe kolejom regionalnym wodzić bez biletów.

Mimo, że gest pary Komorowski - Solorz podoba się Polakom, oceniam go jako hańbiący zdrowy rozsądek, dobry smak, a być może i polskie prawo. Akcja prezydenta to populistyczny gest feudalnego pana wobec pańszczyźnianych chłopów.

Jarosław Babicki, redaktor naczelny „Tygodnika Starachowickiego”