„Platforma potrzebuje sejmowego prowokatora.” PRZECZYTAJ mocne przemówienie Szczerskiego o Sikorskim

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Radek Pietruszka / szczerski.pl
Fot. PAP / Radek Pietruszka / szczerski.pl

Platforma Obywatelska po prostu potrzebuje sejmowego prowokatora. Do tej roli poseł Sikorski nadaje się znakomicie, bo w gruncie rzeczy sam sobie ją wymyślił, co oznajmił także na „taśmach prawdy

— powiedział Krzysztof Szczerski z Prawa i Sprawiedliwości w czasie sejmowej debaty przed głosowaniem nad kandydaturą Radosława Sikorskiego na Marszałka Sejmu. Publikujemy całą treść jego wystąpienia.


Jedną z najważniejszych ról, jaką pełni marszałek izby poselskiej, jest stanie na straży reguł demokracji parlamentarnej i demokracji w parlamencie. Demokracja parlamentarna zaś to rządy większości przy szacunku i uznaniu praw mniejszości, czyli opozycji.

Parlament nie może kierować się zasadą większości bezwzględnej, to znaczy: bez względu na rację i tak mamy większość i co nam zrobicie?

Odwrotnie – miarą demokracji w parlamencie jest to, jak traktowana jest w nim opozycja. Czy postrzega się ją jako niezbędny element równowagi i potrzebny głos recenzujący działania większości, czy jako wroga, któremu trzeba wydać wojnę.

Jasne jest dla wszystkich, że dziś koalicja PO-PSL wystawa jak kandydata na funkcję marszałka kogoś, kto w swych deklaracjach radykalnie zaprzecza regułom demokracji w parlamencie.

Poseł Sikorski to chyba pierwszy w dziejach nowożytnego parlamentaryzmu kandydat na marszałka, który publicznie deklaruje, że opozycję trzeba dorżnąć i zniszczyć. W tym drugim przypadku używa innego czasownika, ale on nie ma charakteru parlamentarnego.

Nie jest też żadnym sprawnym organizatorem. W MSZ pozostawił po sobie CBA, które właśnie zawiadomiło prokuraturę o nadużyciach w zamówieniach publicznych przy okazji prezydencji polskiej.

Dlatego poseł Sikorski jako marszałek jest czynnikiem ryzyka w Sejmie, a nie gwarantem stabilności. Istnieje ryzyko, że może dać się ponieść skłonnościom do mylenia laski marszałkowskiej z kijem baseballowym.

Jest dla wszystkich oczywiste, że poseł Sikorski jest ostatnią, no może przedostatnią – wiemy, o czym mówimy – osobą w klubie PO, która posiadałaby cechy charakteru zalecane dla marszałka Sejmu: poczucie służby, umiar, skromność, zaufanie, szacunek dla innych poglądów, zdolność łączenia ludzi, a nie jątrzenia i podziału. To w myśl zasady Platformy – zawsze może być gorzej.

Marszałek Sikorski to przepis na problemy, a nie gwarancja rozwiązań. Także dlatego, na to chciałbym zwrócić szczególną uwagę, że poseł Sikorski nie ma żadnego doświadczenia w pracy parlamentarnej tutaj na miejscu w Sejmie. Odkąd został posłem w 2007 roku, od razu był ministrem. Nigdy nie pracował więc w żadnej komisji sejmowej. Nie przygotowywał żadnego sejmowego dokumentu. Przez siedem lat został podpisany tylko pod jedną interpelacją zbiorową. Nie zadał żadnego zapytania poselskiego. Tylko w tej kadencji opuścił 1000 głosowań.

Jak chce się być marszałkiem, to może warto chociaż przez rok posłużyć w wojsku jako zwykły szeregowy? Powstaje zatem pytanie: dlaczego akurat on? To pytanie jest szczególnie często zadawane w tych dniach w związku z nominacjami Platformy Obywatelskiej. Dlaczego on? Dlaczego koalicja PO-PSL wystawia właśnie tego kandydata? Kandydata konfliktu, podziału, języka nienawiści? Dlaczego właśnie teraz, kiedy w Polsce potrzebny jest spokój i odpowiedzialność?

Są różne warianty odpowiedzi, dlaczego. Wszystkie łączy jeden element. Nominacja posła Sikorskiego na marszałka to zwycięstwo partyjnych interesów Platformy nad interesem państwa.

Mówią, że poseł Sikorski musi zostać marszałkiem. Musi, bo nikt go nigdzie indziej nie chciał. Ani w NATO, ani w Unii, ani nawet w rządzie. Z czasów szkoły podstawowej pamiętam takie powiedzenie: uważaj, bo cie kopnę, aż polecisz na satelitę. I tak niektórzy tłumaczą nową funkcję dla posła Sikorskiego – dostał kopa aż na satelitę, byle dalej od rządu.

Ale tym w Platformie, także tu z pierwszych ław, którzy się tym cieszą, że marszałek Sikorski wyleciał z rządu, przypominam: i z satelity można wrócić na ziemię. Były marszałek, a dziś minister Schetyna może tutaj byłemu ministrowi, a dziś marszałkowi Sikorskiemu udzielić niezbędnych rad i drogowskazów.

Inni mówią, że poseł Sikorski musiał zostać marszałkiem, bo jest to niezbędne, by zachować spokój w partii. Musiał coś dostać, żeby nie rozrabiał. Każdy dziś w PO musi cos dostać, żeby nie rozrabiał – dostać kawałek Polski. Bo w końcu to już ostatni rok rządzenia, więc także i marszałek Sikorski.

Ale wydaje się, że najbardziej prawdopodobna jest jeszcze inna odpowiedź. Nominacja dla posła Sikorskiego to nie przypadek i nie wynik walki frakcyjnej w Platformie. To kolejny etap realizacji planu politycznego obozu władzy, planu na ostatni rok rządzenia tak elokwentnie wyłożonego na „taśmach prawdy”. To nie był żaden poalkoholowy bełkot, tylko omawianie realnego programu działania. Każde posunięcie, które było omawiane na „taśmach prawdy” i ujawnione w aferze taśmowej, realizowane jest co do joty: sypnięcie grosza publicznego przed wyborami, zmiana ustawy o NBP, wyjazd Donalda Tuska do Brukseli, majstrowanie przy emeryturach…

I teraz jest czas na kolejny krok. Potrzeba kogoś, kto zrealizuje plan walki z Prawem i Sprawiedliwością na arenie sejmowej, kto będzie gwarantował ciągłe awantury i konflikt, w który będzie chciał wciągnąć opozycję, aby ją zniszczyć.

Platforma Obywatelska po prostu potrzebuje sejmowego prowokatora. Do tej roli poseł Sikorski nadaje się znakomicie, bo w gruncie rzeczy sam sobie ją wymyślił, co oznajmił także na „taśmach prawdy”. Pan poseł Sikorski w zamyśle Platformy Obywatelskiej jako marszałek ma jedno zadanie partyjne: zero dialogu, maksimum konfliktu.

W tej sytuacji nie ma możliwości, abyśmy zaufali panu posłowi Sikorskiemu jako kandydatowi na marszałka. Będziemy głosować przeciwko tej kandydaturze. Jednocześnie jasno deklarujemy – nie będziemy szukać zwady. Wszelkie prowokacje i zaczepki będziemy zbywać. Ale będziemy także twardo bronić praw opozycji. Będziemy bronić praw tych wszystkich Polaków, którzy maja prawo Myślec inaczej niż władza, bo na tym polega demokracja. Będziemy domagać się dla nich szacunku i miejsca w publicznej debacie. Nawet jeśli marszałek Sikorski uważa, że cechuje ich „murzyńskość”.

Będziemy bronić demokracji w Polsce i w polskim parlamencie. Dlatego mówimy jasno: oczekujemy, że poseł Sikorski, kiedy zostanie wybrany marszałkiem dzięki głosom swojego obozu politycznego, będzie w stanie wypełnić te funkcję zgodnie z jej istotą, zgodnie z jej godnością. Że podda się temu, co w naukach społecznych nazywa się socjalizacją przez instytucję.

Aby to było możliwe, marszałek Sikorski musi i powinien przeprosić i odwołać swoje słowa o opozycji. Bo one nie są godne marszałka Sejmu. Ale przede wszystkim mamy inne oczekiwanie. W lasce marszałkowskiej leży powtórnie przez nas złożony projekt „pakietu demokratycznego”, wzbogacony o nowe elementy. Pakiet ten zwiększa udział opozycji w pracach Sejmu, m.in. poprzez wpływ na porządek obrad i wprowadzenie zasady godziny bezpośrednich pytań i odpowiedzi rządu. Procedowanie nad nim będzie testem intencji marszałka Sikorskiego. Będzie testem jego dojrzałości jako polityka.

Marszałek Sikorski ma do wyboru dwie ścieżki – albo w kierunku komisji śledczej ds. WSI, czyli antypolskiej awantury wg planu z „taśm prawdy” albo w kierunku „pakietu demokratycznego”, czyli poprawy kultury politycznej w Polsce.

Oczekujemy, że marszałek Sikorski dokona właściwego wyboru i jak najszybciej odda „pakiet demokratyczny” pracom parlamentarnym i osobiście włączy się w jego promowanie. Tak, by wszedł on w życie jak najszybciej, głosami całej izby.

I jest to w interesie demokracji parlamentarnej i wszystkich ugrupowań, bo nikt nie wie, panie i panowie, kto za rok będzie w opozycji, a kto w koalicji.

Kandydatura posła Sikorskiego na marszałka jest sprzeczna z naszym rozumieniem odpowiedzialności, spokoju i zaufania. Jest sprzeczna z potrzeba dialogu i stabilności w Polsce. Tak potrzebnej w tych trudnych czasach.

Powoduje to, że marszałek Sikorski dla wszystkich będzie w oczywisty sposób postrzegany jako reprezentant konkretnych partii – PO i PSL, a nie jako przedstawiciel całego Sejmu.

Jedna z prominentnych pań poseł z Platformy już publicznie zapowiedziała wczoraj, że pod rządami marszałka Sikorskiego „Sejmowi przyda się trochę dyscypliny, której tu brakuje”. Czy pan marszałek nie czuje się takimi słowami urażony?

Kim ma być ten nowy marszałek? Kapralem? Kapral marszałek to chyba najlepsza charakterystyka tej kandydatury. Bez naszej zgody.

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych