U Palikota znów problemy z pieniędzmi. Co stało się z 2 milionami?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Dwa miliony złotych na zlecenie dotyczące internetowych usług dla członków Twojego Ruchu trafiło do firmy członka partii. Efekty są raczej mizerne, system wydaje się martwy. Czy z publicznych pieniędzy powinno się budować tak drogie i nieefektywne systemy?

O sprawie e-partii pisze tygodnik „Wprost”, zaznaczając, że działacze i posłowie żądają rozliczenia wydatków i pokazania finansów Twojego Ruchu.

Zlecenie na wykonanie e-partii dostała firma Art Graf. To działalność gospodarcza Artura Wójcika. Jego matka Pani Danuta jest główną księgową i odpowiada za sprawozdania finansowe. Czy to właściwa sytuacja, żeby takie intratne zlecenia z publicznych pieniędzy otrzymywał syn członka władz partii? Tym bardziej, że firma Art Graf została wyłoniona do wykonania zadania z tak zwanej wolnej ręki

— zastanawia się autor tekstu. Wskazuje, że partia zasłania się, przekonując, że „na rynku nie było takiego gotowego programu, a partii nie było stać na dokonanie przedpłaty na wykonanie takiego projektu”.

Zmuszeni byliśmy do znalezienia wykonawcy, który nie otrzyma zaliczki na poczet projektu, a wynagradzany będzie sukcesywnie w miarę możliwości partii

— napisał Michał Kabaciński szef biura prasowego partii.

Problem w tym, że firma jest dość tajemnicza. Trudno uznać, by miała kompetencje w branży informatycznej.

Firma zarejestrowana jest w mieszkaniu w warszawskim Ursusie. Ale korespondencje trzeba wysyłać na adres w Piastowie. Pod tym adresem prowadzi działalność Kancelaria Doradztwa Podatkowego, którą prowadzi… Danuta Wójcik. W bazie firm można też dowiedzieć się, że dodatkowym miejscem wykonywania działalności przez Art Graf jest StudioGifcik. To kwiaciarnia, też w Piastowie. Niestety nie można odwiedzić jej strony internetowej, bo zainfekowana jest wirusem trojanem

— opisuje wyniki swojego badania dziennikarz.

Dodaje, że „według informacji biura prasowego, partia Palikota wydała od 2012 roku  na e-partię ponad 1 mln 900 tys. zł”.

Do tego roczna obsługa informatyczna 84 tys. złotych i 36 tys. za wynajęcie serwerów. Smsy też nie są bezpłatne - ok. 0,05 zł za sztukę ( w zależności o wysłanej liczby wiadomości). A faktura na 69 999 zł? To zaliczka wypłacona na zakup laptopów oraz urządzeń niezbędnych do prowadzenia posiedzeń zarządu partii przy pomocy e-partii. Oraz na szkolenia z zakresu obsługi systemu w 41 okręgach

— tłumaczy.

I opisuje rozmowę z jednym z posłów dotyczącą systemu. Okazuje się, że jego pojęcie o tym, czym jest e-partia, jest nikłe. Inny z działaczy Konrad Zych przekonuje, że platforma komputerowa jest jednak przydatna.

Platforma jest przydatna

-– mówi Zych przewodniczący okręgu Sosnowiec. Wymienia, że można szybko wysyłać smsy z informacjami do 200 członków tej lokalnej struktury, komunikaty o spotkaniach, czy organizowanych akcjach.

Jednak sprawa e-partii dzieli członków TR. W ugrupowaniu „od dawna padają pytania, o to jak wykorzystywane są partyjne pieniądze, i jak spłacane są długi”. Wydaje się, że pytania o rzetelność wydawania środków partyjnych Januszowi Palikotowi powinni zadać nie tylko działacze partii, ale i odpowiednie instytucje. Środki rozmywają się w wirtualnym świecie?

KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych