Media już rysują Ewie Kopacz laurkę. A przecież jej polityczna biografia pełna jest skandali i porażek

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Pilna uczennica, lekarka z dobrym sercem, świetna babcia i cudna mama – media rozpływają się nad tym, jaką będziemy mieli już od niedawna wspaniałą panią premier (premierkę?). Robiąc przyspieszone „CV” Ewy Kopacz „Panorama” wygrzebała nawet archiwalny odcinek programu „Politycy na ciepło”, gdzie w domowym otoczeniu obecna jeszcze marszałek sejmu rozwodzi się nad swoim ulubioną domową czynnością – prasowaniem. Wspomina także o swojej słabości do ptasiego mleczka.

Oczywiście w programie TVP2 polityk Platformy została przedstawiona tylko w pozytywnym świetle. Ot, zwykła Polka, która została lekarzem z powołania, a potem – niechcący – wspięła się na szczyt politycznej kariery. Przy okazji osoba ze wspaniałymi rodzinnymi relacjami, która w roli marszałka Sejmu tonowała emocje towarzyszące politykom na sali obrad.

Tymczasem – niestety – CV Ewy Kopacz, szczególnie to polityczne, nie rysuje się tak kolorowo.

W jej życiu najbardziej liczy się kariera, a respekt ma tylko dla tych, którzy są nad nią – tak o Ewie Kopacz mówią pracujące z nią kiedyś pielęgniarki z Szydłowca

– pisze we „wSieci” Marcin Wikło w artykule dotyczącym przyszłej pani premier. Nie bez przyczyny tekst zatytułowany jest „Bezwzględnie ambitna”. Jeżeli chce się poznać prawdziwą twarz marszałek Sejmu naprawdę warto przeczytać ten tekst. Okazuje się, że laurka zaprezentowana w mediach publicznych jest bardzo naciągana.

Aczkolwiek Polacy na własnej skórze przekonali się o tym, jaka naprawdę jest Ewa Kopacz. Słaba minister zdrowia, której zarządzanie resortem do dziś odbija się na zdrowiu Polaków. Przez swoją ówczesną partyjną koleżankę – kuriozalnie uniewinnioną Beatę Sawicką – określana jako „pierwsza macherka” w służbie zdrowia. Przecież według ujawnionych w 2012 r. przez „Fakt” stenogramów to właśnie Ewa Kopacz miała grać pierwsze skrzypce przy „kręceniu lodów” na prywatyzacji szpitali. Natomiast jako marszałek Sejmu zasłynęła głównie z „zamrażarki” i blokowania pomysłów opozycji. No i w końcu 2010 r. i pamiętne słowa o „kopaniu ziemi na metr w głąb” oraz o tym, jak „ramię w ramię” w Moskwie pracowali polscy lekarze wraz z rosyjskimi przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej.

Te polityczne porażki powinny zakończyć jej polityczną karierę raz na zawsze. Tymczasem wyniosły ją na stanowisko szefa polskiego rządu, osobę odpowiedzialną za losy naszego kraju nie tylko przez najbliższy rok – przecież konsekwencje pewnych decyzji odczuwalne są dopiero po jakimś czasie. Tak jak już kiedyś pisałam, w przypadku Ewy Kopacz słowem klucz do jej politycznych awansów jest lojalność. Lojalność wobec Donalda Tuska, który w swojej partii wyeliminował już chyba wszystkie osoby przejawiające jakąkolwiek ambicję i inicjatywę.

CZYTAJ TAKŻE: Żadnych 90 dni spokoju, żadnej ulgi ze względu na płeć. Ewa Kopacz powinna być traktowana jak każdy inny polityk

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych