Rząd Platformy płynie „w głównym nurcie” europejskim zamiast słuchać Polaków

Fot. KPRM
Fot. KPRM

Najnowsze badania opinii publicznej w USA i Europie pokazują, że stosunek Polaków do kluczowych kwestii polityki zagranicznej stanowczo różni się od „głównego nurtu” w Europie, w szczególności od opinii Niemców. Najbliżej nam do obywateli USA, lecz mimo wszystko nasz rząd stawia na Berlin i Brukselę, kosztem naszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi.

Opublikowany w środę raport Transatlantic Trends amerykańskiej fundacji German Marshall Fund badający stosunek Europejczyków i Amerykanów do współpracy transatlantyckiej i głównych kwestii międzynarodowych, pokazuje, że:

— opinie Polaków odbiegają stanowczo od „głównego nurtu” w Europie,

— szczególnie odmiennego zdania niż Polacy są Niemcy,

— najbardziej po drodze nam z opiniami Amerykanów,

— ze wszystkich badanych państw, Polacy są najbardziej niezadowoleni z polityki własnego rządu wobec Rosji.

Z badań przeprowadzonych w czerwcu bieżącego roku wynika, że spośród 12 badanych państw, Polska jest jedynym krajem europejskim, którego obywatele życzą sobie pogłębienia współpracy między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Podobnego zdania są tylko Amerykanie. Najbardziej przeciwni głębszej współpracy Europy z USA są Niemcy: 57% niemieckich respondentów wolałoby luźniejszą niż dzisiaj współpracę z USA w kwestiach międzynarodowych.

Co ciekawe, niemiecka ocena polityki zagranicznej USA pogorszyła się drastycznie w momencie, w którym rosyjska agresja na Ukrainę skierowała amerykańską uwagę z powrotem na Europę.

W 2009 r., gdy prezydent Obama pozostawiał sprawy europejskie Unii i Niemcom aż 92% Niemców popierało jego politykę. Od kiedy jednak USA zaczęły wypowiadać się w sprawach europejskich w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, poparcie Niemców dla amerykańskiej roli międzynarodowej - spadło o ponad 35 punktów procentowych.

W Polsce efekt tego był przeciwny: Polska jest jedynym z badanych państw, w którym poparcie dla polityki USA poprawiło się w porównaniu do 2009 r.

W niektórych kwestiach Polacy podzielają opinię większości Europejczyków, a Niemcy są przeciwnego zdania. Na przykład: członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej popiera większość obywateli Unii, lecz niestety przeciwni temu są Niemcy i Francuzi.

Podobnie wygląda sytuacja, gdy chodzi o zaostrzenie sankcji gospodarczych wobec Rosji, co popierają Polacy (77%), Amerykanie (64%) i większość Europejczyków (61%), a Niemcy są niezdecydowani (zaledwie 49% jest za).

Jeśli chodzi o członkostwo Ukrainy w NATO lub dostarczanie broni dla Ukrainy, to Polacy są podobnego zdania co Amerykanie, ale większość Europejczyków jest raczej przeciwna. Również w tych kwestiach zdecydowanie na przeciwnym biegunie od Polaków znajduje się opinia Niemców.

W obliczu tych wyników porażające jest to, że priorytetem polskiego rządu pozostaje przypodobanie się Niemcom i Brukseli - nawet, jeżeli dzieje się to wbrew opinii większości Polaków i – jak pokazały taśmy opublikowane przez Wprost – kosztem naszej relacji z USA. Nie warto powtarzać wulgarnych i pogardliwych komentarzy ministra Sikorskiego na temat naszej współpracy z Amerykanami, ale można przypomnieć słowa z jego słynnego przemówienia w Berlinie:

„Zapewne jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który to powie: mniej zaczynam obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności. Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy. Nie możecie sobie pozwolić na porażkę przywództwa. Nie możecie dominować, lecz macie przewodzić […]“

Niestety, apel o przywództwo Niemiec w obliczu skrajnie innych ocen sytuacji międzynarodowej przez Niemców i Polaków oznacza rezygnację z polskiego interesu w polityce zagranicznej, bo w stosunku do Rosji, dużo bardziej w naszym interesie byłoby przywództwo USA – nawet wbrew ambicjom Niemców.

Nie dziwi więc, że ze wspomnianego wyżej raportu wynika, iż – wbrew propagandzie w Polsce - wśród wszystkich badanych państw, to obywatele Polski są najbardziej niezadowoleni z polityki zagranicznej swojego rządu wobec Rosji (55% Polaków jest niezadowolonych z działań polskiego rządu wobec Rosji, w porównaniu do 42% w innych krajach unijnych).

Co z tego wynika?

Przyszłe rządy Polski powinny uświadomić unijnym partnerom, że nie jesteśmy gotowi poświęcić swojego bezpieczeństwa dla dobrych relacji osobistych w Brukseli czy Berlinie. Jeżeli więc partnerzy europejscy chcą, aby liczono się z ich zdaniem w kwestiach obrony kontynentu, muszą wesprzeć powstanie stałych baz wojskowych NATO na wschodzie Polski. Natomiast w przypadku dalszego sprzeciwu oraz upierania się przy nieważnych już zapisach umowy NATO - Rosja (wygasłej z powodu złamania jej warunków przez Rosję), rząd Polski powinien – zgodnie z oczekiwaniami Polaków – starać się o zwiększenie naszego bezpieczeństwa przez bezpośrednie uzgodnienia z USA oraz ewentualnie z Wielką Brytanią i Szwecją, a z pominięciem Niemiec czy Francji. Niestety dotychczas nic nie wskazuje na to, że priorytety rządu Platformy na to pozwolą.

————————————————————————————-

Książka którą musisz przeczytać!

Afery czasów Donalda Tuska”. Można ją kupić wSklepiku.pl.Polecamy!**

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.