Na czym opiera się program PO?

Zacznę od cytatu:

„W sensie politycznym, powiem wprost, a miałem już okazję kilkakrotnie na ten temat się wypowiadać, my musimy tak zaplanować politykę, by nie dopuścić w 2015 Jarosława Kaczyńskiego z Antonim Macierewiczem do sprawowania władzy. To jest ambitne zadanie”.

Brzmi nieźle? Jeśli ktoś z Państwa zastanawiał się nad fundamentem polityki Platformy Obywatelskiej i busolą wyznaczającą kierunek jej pracy to już zna odpowiedź. Drugiego września, podczas debaty w Programie Pierwszym Polskiego Radia słowa te wypowiedział reprezentujący Platformę poseł Mariusz Witczak. A - jak sam podkreślił - „miał już okazję kilkakrotnie na ten temat się wypowiadać”. To co było treścią umowy w tajemnicy omawianej przez Ministra Sienkiewicza z Prezesem NBP - Markiem Belką w restauracji „Sowa i Przyjaciele” dzisiaj jest oficjalnym mottem inspirującym poczynania władzy. Smutne to i przerażające.

Słowa posła Witczaka pozwalają na wyciągnięcie dwóch wniosków.

Po pierwsze Platforma Obywatelska zdaje się nie kierować interesem wyborców, a jedynie przywiązaniem do władzy i lękiem o utratę przywilejów. Cytowana wypowiedź to przecież nic innego, jak zawoalowany okrzyk: „stołków nie oddamy”.

A skoro tak, to drugi wniosek jest prawdziwie żenujący. Bo jeśli punktem wyjścia dla polityków Platformy jest nie dopuszczenie Jarosława Kaczyńskiego do władzy, to znaczy, że nikt w Platformie nie postawił sobie pytania dlaczego wyborcy nie chcą, aby nadal władzę sprawowała PO?

Zamiast naprawiać własne błędy, politycy tej partii wolą zwalczać opozycję.

Kim zatem dla PO są wyborcy?” Czy słowo „wyborca” wciąż jeszcze oznacza dla nich osobę, która ma prawo dokonać… wyboru? W obliczu nieudolności władzy arogancja rządzących i ciągłe straszenie władzą PiS skutkuje… strachem i niechęcią do Platformy. Polacy chcą dzisiaj czegoś więcej niż polityków, których celem jest walka z partią opozycyjną. Partia, która zajmuje się ochroną własnych stołków nie zagwarantuje Polsce bezpieczeństwa, nie zapewni Polakom pracy i nigdy nie będzie reprezentować nikogo poza armią własnych funkcjonariuszy. A zatem - panie pośle Witczak - co, jeśli wyborcy chcą, by prawica przejęła władzę? Proszę postawić sobie to pytanie i choć przez chwilę bełkotem nie zagadywać ciszy.