Piechociński na wojennej ścieżce: "PiS wydał PSL-owi wojnę, w której nie bierze jeńców"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce/ansa
fot. wPolityce/ansa

Sposób prowadzenia kampanii samorządowej PiS-u jest judzeniem ludzi i sączeniem nienawiści - ocenił w TVN24 Janusz Piechociński, wicepremier i szef PSL.

Słowa dość zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że to ludowcy w walce o wiejski elektorat wydali ulotkę, w której przestrzegają przed Jarosławem Kaczyńskim i szermują hasłem, że „PiS = wojna”. Mimo to Piechociński stwierdza bez zmrużenia powiek:

Gazetka, jest rozdawana przy okazji dożynek. Na ostatniej stronie można znaleźć grafikę przedstawiającą wybuch bomby atomowej. Rysunkowi towarzyszy hasło: „PiS=WOJNA” i ostrzeżenia: „Wygrana PiS to konflikt z Rosją”, „Kaczyński u steru to osamotniona Polska”, „Macierewicz ministrem obrony narodowej. Chcesz tego?”.

To nie jest rewanż tylko opisanie sytuacji. To nie jest akcja, to jest jeden element w gazecie, którą wydaliśmy nie tylko na wybory, która podsumowuje dorobek samorządowy

— bronił się Piechociński. Ale nie krył, że wśród polityków PSL jest wiele pretensji pod adresem partii Jarosława Kaczyńskiego.

W ciągu ostatniego roku PiS wydał PSL-owi wszędzie, gdzie tylko można wojnę, w której nie bierze jeńców

— stwierdził szef PSL.

Nie wiem, czy można Jarosława Kaczyńskiego zaliczyć do przyjaciół państw ościennych i nie dotyczy to tylko Rosji

– dodał wicepremier.

Lider ludowców odniósł się również do spodziewanych zmian w rządzie. Stwierdził, że do końca miesiąca na pewno poznamy nazwisko nowego premiera. Nie był jednak pewny, czy zasiądą w nim bohaterowie ujawnionej przez „Wprost” afery taśmowej. Dopytywany o szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza stwierdził, że „jego misja się kończy”.Podkreślił, że mechanizm wyjaśnienia afery „na szybko” nie wyszedł, bo sprawa jest bardziej skomplikowana.

Pytany o szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego Piechociński wyjaśnił, że ma on niewątpliwe zasługi na swoim koncie. Według niego, unijna „prezydentura” premiera Tuska i jedna z komisji dla Elżbiety Bieńkowskiej jest po części wynikiem starań ministra.

Z kolei w radiowej Trójce Piechociński powiedział, że pozostanie w nowym rządzie i prawdopodobnie w tym, który powstanie po przyszłorocznych wyborach.

Mówiąc o kandydaturze Ewy Kopacz na premiera,stwierził, że jest ona znanym politykiem i najbliższą współpracowniczką premiera. Jak zaznaczył -znaczna część Platformy Obywatelskiej jest jednak zaskoczona scenariuszem politycznym i, jak powiedział:

Platforma musi się przegrupować i uzgodnić pewne rzeczy wewnątrz”

Wicepremier dodał, że z rządu mogą odejść ci, którzy chcą lub powinni odejść. Powiedział, że będzie rozmawiał z kandydatem na premiera o kształcie instytucjonalnym rządu. Jednak w najbliższym czasie będzie można, jego zdaniem, podzielić jedynie ministerstwo infrastruktury i rozwoju.

ansa/TVN24/polskie radio.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych