Prezydent sadzi dąb wolności. W tle okrzyki: "oszuści, złodzieje", "niech żyje dąb zdrady"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Widać i słychać, że wolność nie jest rzeczą łatwą, ale jest naprawdę rzeczą piękną i niesłychanie ważną

mówił prezydent Bronisław Komorowski po uroczystości posadzenia dębu wolności w Gdańsku, w 34. rocznicę powstania Solidarności. Towarzyszyły mu okrzyki: „oszuści, złodzieje”.

Okrzyki „oszuści, złodzieje” i „Niech żyje dąb zdrady” towarzyszyły niedzielnej uroczystości zasadzenia dębu wolności w Gdańsku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i b. prezydenta Lecha Wałęsę, w 34. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych w Gdańsku.

Dąb wolności został zasadzony w pobliżu Sali BHP dla uczczenia 25-lecia wolności 1980-1989-2014. W uroczystości uczestniczyli m.in. przewodniczący Solidarności Piotr Duda i metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.

Prezydent Bronisław Komorowski rozpoczął swoje wystąpienie od stwierdzenia:

widać i słychać, że wolność nie jest rzeczą łatwą, ale jest naprawdę rzeczą piękną i niesłychanie ważną. (…) Trzeba o tę wolność dbać, trzeba o tej wolności pamiętać, przede wszystkim trzeba pamiętać o tym czasie, gdy wolności nie było, kiedy mówiliśmy o wolności i to były tylko marzenia

— tłumaczył prezydent.

Dziś możemy oceniać polską wolność, możemy dla niej pracować i nikt nam nie odbierze satysfakcji z tego, że udało nam się 25 lat temu odzyskać wolność

mówił.

Nikt nam nie zabierze satysfakcji z tego, że stąd, ze stoczni gdańskiej, z tego pierwszego obszaru wolności, ta wolność wyszła przez bramę stoczniową na całą Polskę i całą Europę

— dodał.

To jest też źródło także naszej, polskiej wielkości

— tłumaczył.

Można jej nie zauważać, można ją pomniejszać, ale kto chce, ma prawo się z niej cieszyć, ma prawo być z tego dumny

mówił podniesionym głosem prezydent.

Komorowski podziękował wszystkim, którzy

kiedyś mieli odwagę marzyć o wolności i którzy mieli odwagę wtedy o wolność się upominać, kiedy to upominanie się kosztowało.

Przypomniał, że początkiem trudnej walki o wolność były Porozumienia Gdańskie.

Porozumienia - trudne słowo, trudne wykonanie, ale gdzieś u fundamentów polskiej wolności legło także przekonanie, że trzeba się porozumieć, że trzeba szukać tego, co wspólne, bo to, co różni, zawsze się samo, na nieszczęście Polski, znajdzie

— tłumaczył.

Dodał, że warto pamiętać, iż

fundament wolnej Polski to także to szczególne miejsce, Stocznia Gdańska, miejsce ciężkiej pracy, to zobowiązuje i do szanowania pracy, szanowania ludzi pracy, to oznacza również konieczność szanowania i dialogu pomiędzy pracodawcami, pracownikami i państwem. (…) Tego dialogu brakuje

— dodał.

To oznacza również potrzebę głębokiego przekonania, że wolność, jeśli ma być lepsza, mądrzejsza i bezpieczniejsza, cały czas wymaga naszej, polskiej, ciężkiej, mądrej i odpowiedzialnej pracy dającej dobre, wolnościowe owoce

— tłumaczył.

I za to wszystko dziękuję Solidarności, dziękuję Lechowi Wałęsie, dziękuje wszystkim zebranym

dodał. Za te słowa prezydent otrzymał oklaski od zgromadzonych przy Sali BHP.

Nie ma wolności bez solidarności, a Solidarność - i ta sprzed lat i ta dzisiaj - powinna być dumna z tego, że wolność Polski jest jej dziełem

— powiedział na zakończenie swego przemówienia.

Gdy łopatę ziemi przy dębie miał rzucić Piotr Duda, skandujący krzyczeli:

nie rób tego.

Przewodniczący związku odparł, że jest to też „dąb solidarności” i wziął udział w sadzeniu.

Bronisław Komorowski wraz z żoną uczestniczył w Gdańsku w uroczystości oficjalnego otwarcia Europejskiego Centrum Solidarności.

mc,PAP

——————————————————————————-

Do nabycia wSklepiku.pl”Wolność przede wszystkim. Sprzeciw, bunt, opozycja. PRL - NRD”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych