Bury chował złoto na plebanii? Według "Faktu" poseł PSL ukrył tam łapówkę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Jan Bury chował u księdza na plebanii złoto z łapówek - taką sensacyjną wiadomość podaje „Fakt”. Według tabloidu może to być dla śledczych wystarczający dowód na korupcję, a wtedy utrata przez posła PSL immunitetu jest tylko kwestią czasu.

Niedawno do domu Burego wkroczyli śledczy z CBA, ale nie znaleźli nic podejrzanego. „Fakt” twierdzi jednak, że znaczniej bardziej owocne było przeszukanie plebanii ks. Roberta Mokrzyckiego, proboszcza Katedry Polowej Wojska Polskiego, gdzie „stałymi bywalcami” byli m.in. Jan Bury i wiceminister Zbigniew Rynasiewicz.

Okazuje się, że kapelan miał w kurii dwa sejfy – jeden służbowy, gdzie trzymał kościelne pieniądze, drugi prywatny. I właśnie w tym tajnym sejfie trzymał sztabkę, którą – jak zeznali dwaj biznesmeni z Leżajska – sami wręczyli Buremu

— donosi „Fakt”.

Przeszukania u szefa klubu ludowców Jana Burego i wiceministra Zbigniewa Rynasiewicza są częścią działań śledczych rozpracowujących aferę tzw. podkarpackiej ośmiornicy. Według tabloidu wybór miejsc, do których wchodzi CBA nie jest przypadkowy, ale wynika z informacji pozyskanych w trakcie śledztwa.

Burego miały pogrążyć zeznania biznesmenów z firmy paliwowej Maante z Leżajska.

To oni sypnęli i powiedzieli śledczym o tym, że Jan Bury załatwiał sędziowską nominację dla córek jednego z biznesmenów. W zamian za to miał dostać sztabkę złota

— pisze gazeta.

To biznesmeni poinformowali również CBA, że złoto znajduje się na plebanii, w jednym z sejfów.

W nim była wskazana przez biznesmenów sztabka, zgadzały się oznaczenia

— mówi informator „Faktu”.

Oprócz tego w sejfie znaleziono jeszcze kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Śledczy podejrzewają, że to także mógł być „depozyt” zaprzyjaźnionej z księdzem osoby

— zaznacza „Fakt”

W moim domu nie ma złota, diamentów, szafirów. Gotówka nie leży w moim domu

— mówił szef klubu ludowców, gdy CBA wkroczyło do jego domu.

Ciekawe, co powie teraz?

Jeśli prawdą jest to, co pisze tabloid, Jan Bury i jego partia mogą mieć poważne kłopoty. Była afera Amber Gold, to może teraz będzie „Bury Gold”?

bzm/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych