Była minister sportu Joanna Mucha, znów wkracza do gry. Ma być kołem ratunkowym Platformy. PO chce wykorzystać rozliczne - znane i nieznane - talenty byłej minister na odcinku lubelskim.
Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, że sama zgłosiłam się na rzecznika lubelskiej kampanii wyborczej Platformy w zbliżających się wyborach. Jestem gotowa do wytężonej pracy na rzecz partii
— stwierdziła w GW miss Platformy.
Oby tylko Mucha nie stanęła PO ością w gardle. Niczym te słynne ośmiorniczki.
* W ubiegłym tygodniu Radosław Sikorski chwalił się wizytą u psychiatry, którą musiał odbyć z powodu posiadanego pozwolenia na broń. Niestety taką wizytą wciąż nie pochwalił się Stefan Niesiołowski, a wskazania widać gołym okiem.
Myślę, że Polska po tym wszystkim, co wycierpiała po rozbiorach i wojnach, nie zasługuje na taką karę jak ponure rządy Jarosława Kaczyńskiego
— wysyczał w wywiadzie dla Onet.pl Stefan Niesiołowski.
Choć wywiad tylko czytałam, syczenie było czuć niezwykle wyraźne, bowiem to standardowa forma komunikowania, którą przyjmuje polityk, gdy mówi o partii Kaczyńskiego. Skoro poseł nie planuje wybrać się do psychiatry, to może powinien chociaż do dietetyka. Może ten doradziłby wyłączenie z diety szczawiu i mirabelek. Te wyraźnie posłowi szkodzą.
*
Na ulicach miast pojawiły się billboardy PiS z hasłem: „Taśmy i rachunki nie kłamią. By żyło się lepiej. Władzy”. To te plakaty, które drukująca je firma ocenzurowała i nie zgodziła się, by pojawiło się na nich słowo „sitwa”. I tak „sitwę” zastąpiła „władza”. Jaka władza, takie synonimy.
*
Poziom bezczelności sitwy, o pardon, ludzi władzy każdego dnia zaskakuje. Senator PO Jan Filip Libicki obnosi się z tym, że zabrał emerytom darmowe leki.
To ja zabrałem te darmowe leki emerytom
— napisał senator PO na swoim blogu, odnosząc się w ten sposób do odrzucenia w Senacie projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych.
Trzeba mieć nadzieję, że po najbliższych wyborach pod oknami Libickiego zawiśnie billboard z hasłem: „To my zabraliśmy panu mandat. Emeryci.”
*
Lech Wałęsa przyzwyczaił nas już do tego, że największym szacunkiem ze wszystkich żyjących Polaków, darzy samego siebie. Cierpi również z tego powodu, że jego mądrych rad nie słuchają rządzący, naród i cały świat. Gdyby było inaczej, to … wszystko byłoby inaczej.
Gdyby mnie od początku słuchano, to załatwilibyśmy sprawę spokojnie, bez nerwów, bez przyciskania Putina do muru. (…) Powinna była powstać w odpowiednim czasie grupa mądrych ludzi z różnych krajów, którzy znają się na Rosji. Ustaliłaby, które z państw czegoś nie kupi, które nie sprzeda, które coś opóźni, a które przyspieszy. Ale wszystko to po cichu, bez hałasu, za to solidarnie. Teraz się to robi, ale jest trochę za późno. Choć - jak wiadomo - lepiej późno niż wcale. Następna grupa powinna negocjować z prezydentem Rosji i tłumaczyć: panie Putin, to się ani panu, ani nam nie opłaca, więc lepiej pójdźmy na kompromis
— wyłożył swoją koncepcję relacji z Putinem były prezydent.
I pomyśleć, że to Lech Wałęsa był „naszym człowiekiem” w unijnej tzw. „radzie mędrców”. Ot, mędrzec na miarę naszych możliwości.
*
Kto jak kto, ale Roman Giertych wie jak się ustawić. Mecenas został nadwornym adwokatem już niemal całej rodziny noszącej nazwisko „Tusk”. Po synu premiera przyszła kolej na córkę, Katarzynę Tusk. To w jej imieniu Giertych pozwał Fakt.pl za opublikowanie wulgarnego smsa, którego miała otrzymać córka szefa rządu. Rzecz w tym, że treść smsa wyjawił wcześniej na konferencji prasowej sam premier Tusk. Logiczne wydaje się więc, że skoro mecenas chce ścigać za opublikowanie słów, które przeczytał premier, to w pierwszej kolejności powinien pozwać premiera. Ostro gra mecenas Giertych!
*
Przyszłość pana tik-taka wcale nie maluje się w czarnych barwach. Plotki z sejmowych korytarzy głoszą, że Polska Agencja Kosmiczna ma mieć siedzibę w Gdańsku dlatego, żeby bliżej do pracy miał Sławomir Nowak, który szykowany jest na prezesa tejże Agencji. Czyżby koledzy chcieli wysłać Sławka Nowaka w kosmos?
*
Paweł Graś nie raz pokazał, że jest mistrzem w odwracaniu kota ogonem. Tym razem jest nie inaczej: „Jest to dwuznaczna sytuacja” - tak były rzecznik rządu skomentował decyzję prokuratury o zbadaniu sprawy nagranej rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką, podczas której doszło do dealu politycznego. Według Grasia „dwuznaczność sytuacji” nie polega na tym, że minister próbował zrobić polityczny interes z szefem NBP, który powinien być apolityczny. Dwuznaczność polega na tym, że ktoś tą dwuznaczną sytuacją postanowił się zainteresować. A przecież po upublicznieniu taśm Andrzej Seremet powiedział, że nie dopatruje się w treści nagranej rozmowy niczego złego, tymczasem podlegający mu prokuratorzy rozpoczęli czynności sprawdzające. I to jest właśnie kot odwrócony ogonem.
———————————————————————————————————
„Moi Rodzice” to najbardziej wyczekiwana książka ostatnich lat. O Lechu i Marii Kaczyńskich w rozmowie z Dorotą Łosiewicz opowiada ich córka Marta Kaczyńska: „Moi Rodzice” Książka do nabycia wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/209556-miszmasz-na-sobote-czyli-o-stawaniu-muchy-oscia-w-gardle-i-wysylaniu-w-kosmos-nowaka