Rosyjskie wojska przekraczają granice Ukrainy. Czy Europa znów uzna, że to tylko katar?

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Gdy nadchodzi grypa zazwyczaj poprzedzają ją objawy: katar, bóle w kościach, ból gardła , gorączka. czasem przychodzą wszystkie na raz.

Czasem stopniowo. Można je pomylić ze zwykłym przeziębieniem i próbować „przechodzić”. Zazwyczaj kończy się to źle. Grypę przechodzimy potrójnie ciężko.

Gdy nadchodzi wojna zazwyczaj poprzedzają ją incydenty: ataki propagandowe, przebieranie się potencjalnego agresora w piórka obrońcy pokoju, a nawet ofiary, rozmaite prowokacje,  w końcu incydenty zbrojne. Jeśli je zbagatelizować konflikt i tak wybuchnie - dokładnie z planem agresora.

Czy to co się dzieje na wschodzie Ukrainy to jeszcze katar? Można udawać. Można zamykać oczy. Można zajmować się swoim ogródkiem. Bo to daleko. Bo nas nie dotyczy. A po kryjomu handlować z Rosją.

Europa w sztuce zamykania oczu jest wyćwiczona niemal tak samo jak Kreml  w propagandzie. Mrużyła  je, gdy do władzy dochodził Hitler.Nie ruszyła palcem, gdy niemieckie wojska przekroczyły polskie granice.

Przez ostatnie pól roku Putin przetestował Europę na wszystkie możliwe strony. Kulminacją było zajęcie Krymu. Na parę tygodni wybuchło wprawdzie gwałtowne oburzenie. I co ? i nic.

Krym jest rosyjski. Europa po tygodniach negocjacji objęła sankcjami kilkanaście osób z otoczenia Putina. Kilka tygodni po aneksji rosyjski samowładca wraz z innymi przywódcami Europy zasiadł w loży honorowej na obchodach inwazji Aliantów na Normandię.

Krótkotrwałym otrząśnięciem się z marazmu wydawał się fakt zestrzelenia malezyjskiego samolotu. Ale nawet on nie przekonał Francji do zerwania kontraktu na mistrale, a Stanów Zjednoczonych do udzielenia pomocy militarnej Ukrainie. Nawet prezydent Obama zdaje się nabierać dystansu do konfliktu Ukraina - Rosja. Bardziej angażuje go Irak i strefa Gazy.

Swoją drogą Putin znów wywiódł w pole Zachodni świat. A przynajmniej media. Gdy większość starała się zlokalizować konwój-widmo,  do przekroczenia granicy przygotowywały się regularne oddziały wojska.

I wkroczyły. Czy to już inwazja? Czy tylko kolejne „dozbarajanie” separatystów? W każdym razie już nie żadne zielone ludziki.

Swoją drogą ciekawe co teraz powie Moskwa? Że wojskowym transporterom popsuła im się nawigacja? Czy, że to prowokacja ukraińska? A Europa? Wciągnie na swoją „czarną listę” kolejnych 5 Rosjan? Zamrozi im konta? Dawno przetransferowane na Kajmany?

Problem w tym, że konflikt Ukraina - Rosja zaszedł tak daleko, że żadna ze stron nie jest w stanie się wycofać bez porażki. Dla Ukrainy - cofnięcie się oznaczałoby utratę części terytorium, a najprawdopodobniej również upadek rządu i utratę niepodległości.

Dla Putina - rezygnacja z Ukrainy byłaby przekreśleniem konsekwentnie prowadzonej „wielkoruskiej” polityki. A tym samym niewykluczone, że wiązałaby się z koniecznością ustąpienia z urzędu. Każdy dyktator jest silny - dopóki odnosi sukcesy. Chwila słabości może oznaczać utratę władzy, a nawet życia.

Czy jest szansa na zażegnanie widma wojny? Jeśli tak, to na pewno nie dotychczasowymi metodami. Dyplomacja, sankcje, oświadczenia - można się w to bawić. Ale nie wtedy, gdy granice sojuszniczego kraju przekraczają czołgi. Jedyną możliwością powstrzymania Putina jest militarne wsparcie Ukrainy siłami NATO. Ilu ludzi musi jeszcze zginąć na Ukrainie,by Zachód zechciał to zrozumieć?

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych