Ta historia przypomina sensacyjny film — jej bohater ma paszporty czterech krajów i dziwne związki ze służbami. Uchodził za negocjatora polskiego ministerstwa obrony.
Kilka miesięcy temu PAP podał lakoniczną wiadomość, że w Portugalii zaczął odsiadywanie kary Riccardo Privitera, oszust, który wyłudził z portugalskiego budżetu osiem milionów euro, twierdząc, że załatwi olbrzymi kontrakt na dostawę mundurów dla polskiej armii.
Ta informacja pozostawiała same znaki zapytania. Nie wiadomo było, kim jest Privitera i dlaczego Portugalczycy uwierzyli, że może załatwić w Polsce taki kontrakt.
Postanowiłam pójść jej tropem i odtworzyć, co tajemniczy Włoch robił w Warszawie. Piszę o tym w tekście „Riccardo w Warszawie, czyli jak sprzedać milion mundurów ”, opublikowanym w ostatnim numerze „wSieci”.
Od razu przyznam, że nie udało mi się wypełnić wszystkich białych plam. Ale wątpię, czy ktoś do końca wie, kim naprawdę jest Riccardo Privitera, obywatel świata, człowiek o zagadkowej biografii. biegle mówiący w kilku językach i posługujący się paszportem włoskim, RPA, brytyjskim i izraelskim. Przez klika lat najlepiej czuł się właśnie w Polsce. Tu miał swoje biuro pełne pięknych asystentek, prowadził wystawny tryb życia. I miał wielu wpływowych znajomych, którzy dziś najchętniej zapomnieliby o jego istnieniu.
Nawet na tak dziwnym tle, jak handel bronią i wyposażeniem wojskowym, gdzie olbrzymie sumy przekazuje się w walizkach pod stołem, historia Privitery jest zdumiewająca. Przekonał wojskowych portugalskich, że Polska w 1999 roku zakupi mundury za około 100 milionów Euro. Ta transakcja byłaby kompletnie absurdalna, bo Polska do tej pory w ogóle nie kupowała za granicą mundurów, korzystała z polskich fabryk. Zapewniło mnie o tym uroczyście kilku byłych wiceministrów obrony i jest to rzeczywiście prawda.
Trudno uwierzyć, że Portugalczycy byli takimi idiotami, że uwierzyli hochsztaplerowi, nie starając się niczego zweryfikować.
Wygląda to na klasyczny przykład „zwrotki ”. Czyli Portugalczycy wypłacili olbrzymią prowizję, którą pośrednik musiał się podzielić, zwracając im potem dużą część
— uważa jeden z byłych wicedyrektorów Bumaru.
Od samego początku transakcja byłaby więc wirtualna, a wojskowi portugalscy, którzy oferowali mundury, zaplanowali i przeprowadzili operację zdefraudowania państwowych pieniędzy.
Ale skąd się wziął „polski łącznik ”? Czy Privitera nie mógł stworzyć pozorów prawdopodobieństwa transakcji poprzez doskonałe kontakty w środowisku polskich wojskowych?
Na pewno takie kontakty miał. Jeden przykład — w końcu lat dziewięćdziesiątych, tuż przed transakcją, wygłosił wykład na Wojskowej Akademii Technicznej.
Kiedy rozmawiałam z osobami, które znały Priviterę, uderzyło mnie, jak bardzo starają się przekonać mnie, że był to po prostu czarujący, hojny i obdarzony talentem towarzyskim Włoch, który zupełnie przypadkiem pojawił się w Warszawie. A Polska, wiadomo, dziki kraj, w którym każdy cudzoziemiec traktowany jest bardzo poważnie. Zwłaszcza jeśli daje prezenty, otacza się pięknymi kobietami i zaprasza na obiady wszystkich, nawet agentów ABW.
Powiedziałabym, że starano się mnie przekonać zbyt usilnie, bym nie nabrała wątpliwości. Docierając do znajomych Privitery, wywoływałam z reguły panikę. Podobno interesują się nim też inne osoby.
Niektórzy moi rozmówcy uznali więc, że jestem a) ze służb, tylko nie wiadomo jakich b) znajomą szwajcarskiego handlarza bronią o imieniu Joseph c) kontaktem od kogoś, kto podaje się za brytyjskiego dziennikarza.
Samego Priviterę nie można o nic spytać jeszcze przez siedem lat. Usiłował wymknąć się wymiarowi sprawiedliwości, fingując własną śmierć. Ale portugalski sąd nie chciał uwierzyć, że Riccardo Privitera poddał się w Szwajcarii eutanazji, bo był chory na raka. „Polski łącznik ” ma więc nudną przerwę w swej pasjonującej biografii . Ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi.
CAŁA HISTORIA OSZUSTA Riccardo Privitery w tygodniku „wSieci”. POLECAMY!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/208383-byl-w-warszawie-krolem-zycia-teraz-siedzi-w-portugalskim-wiezieniu-historia-pewnego-kontraktu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.