Prof. Bugaj: Rządzą nami ludzie, którzy knują na wpół mafijne spiski. Jak zareagują wyborcy?

Patologii (także europejskich) nie można uznać za normę

— pisze w interesującym tekście na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Ryszard Bugaj.

Ekonomista w mocno krytycznym tekście stan polskiej sceny politycznej oraz to, co ujawniła afera taśmowa. Nie są to optymistyczne wnioski:

Publikacja podsłuchów nie pozostawia wątpliwości - rządzą nami ludzie, którzy - właściwie bez wyjątku - posługują się rynsztokowym językiem, bez zahamowań korzystają z materialnych przywilejów, załatwiają sobie bezkarność, knują na wpół mafijne spiski, kłamią

— ocenia prof. Bugaj.

I zastanawia się, jak na ten komunikat zareagują wyborcy. W przekonaniu ekonomisty - będzie to jeszcze większa niechęć wobec klasy politycznej.

Na pewno wzrostem poparcia dla opozycji, ale - widać to z ostatniego sondażu - przede wszystkim wzrostem niechęci do całej klasy politycznej

— czytamy w „Rz”.

To z kolei musi mieć wpływ na decyzje (bądź po prostu ich brak) przy urnie wyborczej:

Większość wyborców nie ma swojej politycznej reprezentacji i - zrezygnowana lub wściekła - w dniu wyborów zostaje w domu. To stan wysoce niepokojący

— tłumaczy.

Bugaj nie ukrywa również tego, jak wygląda układ polityczny w Polsce. W jego opinii partie polityczne stały się podobne do klubów piłkarskich:

Wiele znanych postaci sceny politycznej przemieszcza się między partiami w poszukiwaniu biorącego miejsca. „Rynek” polityków przypomina rynek piłkarzy, a partie piłkarskie kluby. No i kluczowe są posady i pieniądze. Przykłady: Joanna Kluzik-Rostkowska, Michał Kamiński, Tomasz Nałęcz, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro, Ludwik Dorn…

— wylicza ekonomista.

Całość analizy na łamach „Rz”.

lw