Nie-wola polityczna. Interesujące motywy z tekstów nt. Jana Burego

fot. janbury.pl
fot. janbury.pl

Przede mną kolekcja tekstów na temat Jana Burego. Ostatnio pisały o nim tygodniki „Do Rzeczy”, „Gazeta Polska”, „Newsweek”, „Wprost” oraz „wSieci”.

Człowiek z serca systemu

Jan Bury to polityk umoszczony w samym sercu III RP. Jest posłem już szóstą kadencję. Od 1990 do 1996 był prezesem Zarządu Krajowego Związku Młodzieży Wiejskiej. Jest przedstawicielem Sejmu w Krajowej Radzie Sądownictwa i szefem wojewódzkich struktur PSL w Rzeszowie. W rządzie Donalda Tuska był sekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Przewodniczy Klubowi Parlamentarnemu PSL. Słowem, Bury to nie tylko przedstawiciel establishmentu systemu III RP, to współtwórca tego systemu.

Reguły III RP?

Teksty zamieszczone w wymienionych tygodnikach zawierają interesujące motywy. Oto ich mój wybór:

Źródłem fortuny może być nomenklaturowe uwłaszczenie na zasobach PeeReLowskiego Związku Młodzieży Wiejskiej, którego działacze mieli znakomite kontakty w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (dziś mówimy o Rosji).

Poseł może bezkarnie lobbować w Sejmie w interesie firmy, której jest udziałowcem.

Politykowi nie musi zaszkodzić złamanie ustawy antykorupcyjnej (poprzez kupno niedozwolonej ilości udziałów w spółce).

Polityk może być cichym udziałowcem spółek, w władzach których kiedyś zasiadał, a osoby formalnie będące właścicielami to tzw. słupy.

Politykowi nie szkodzi funkcjonowanie w środowisku, gdzie na porządku dziennym są konflikty interesów – np. osoby mające udziały w spółkach, które zarabiają na kontraktach podpisywanych z agencjami zależnymi od politycznych kolegów.

Polityk interweniuje u sędziego w sprawach gospodarczych swoich znajomych.

Prokuratura Generalna ma specjalną VIP-owską ścieżkę przyjmowania polityków przyprowadzających osoby zaprzyjaźnione, wobec których prowadzone są sprawy karne.

Polityk może mieć nader niejasne, w tym biznesowe, relacje z dziennikarzem, któremu zawdzięczamy upublicznianie nagrań odsłaniających kulisy polityki.

System

W Polsce często mówi się o niebezpiecznym styku polityki z biznesem. A przecież gdyby nie owa polityka, to w wielu przypadkach żadnego biznesu nie byłoby. Przywołane motywy ukazują faktyczne działanie systemu III RP. Systemu, który trzyma Polskę w pułapce tzw. średniego rozwoju (pisałem o tym w nr 9/2014 „wSieci”, tekst dostępny w necie).

Ten chory system uformował się, zanim władzę w Polsce objęła Platforma Obywatelska. Partia ta – trafnie napisał w r. 2010 Bartłomiej Sienkiewicz – „zabiega o  władzę (jej utrzymanie), będąc zakładnikiem systemu, który wykształcił się w  Polsce. Partia ta objęła rządy, gdy system był już w  pełni rozwinięty. I  wyciągnęła z  tego wnioski. Każda formacja polityczna, próbująca przełamać słabości państwa – przez reformy, próby zmian w  prawie bądź w  gospodarce – ponosiła klęskę i  w  końcu znikała ze sceny.”

Platforma po prostu przehandlowała Polskę za władzę. Weszła w system, który wcześniej - w świetle wcześniejszych wypowiedzi Donalda Tuska - traktowała jako głęboko patologiczny.

Niewola polityczna

Pomińmy to, czy jeszcze w kampanii wyborczej 2005 kluczowi politycy Platformy wierzyli w misję reformy państwa, czy była to dla nich tylko retoryka zjednywania wyborców. Istotne jest to, iż kiedy – na fali krytyki projektu IV RP i braci Kaczyńskich – Tusk władzę objął, już nie posiadał zdolności do przeprowadzenia faktycznych anty-patologicznych reform. Dlaczego?

W drodze po władzę stał się zakładnikiem różnych grup interesu. W pewnym sensie Tusk powtórzył kontrakt Okrągłego Stołu: system oddaje wam władzę, ale wy nie będziecie grzebać nam w kieszeniach. Dostał poparcie od oligarchów biznesu, kluczowych mediów, finansjery, części środowiska tajnych służb. Poparcie w zamian za przymykanie oczu na to, jak i z kim robią swe interesy.

Nawigacja polityczna

W powyższej perspektywie spójrzmy na polityczne manewry Jarosława Kaczyńskiego. Nierzadko jego posunięcia nie tylko wyglądają na trudne do akceptacji, ale nawet do zrozumienia. Tymczasem jednym z politycznych – niełatwym do osiągnięcia - celów Kaczyńskiego jest posiadanie takiego wehikułu politycznego, który umożliwi wyjście z systemu III RP. Polskę można bowiem zreformować tylko dzięki zogniskowaniu woli politycznej, która od samej góry da jasny sygnał: nie akceptujemy reguł III RP i nie gramy według nich. I chociaż Kaczyński posiada niewyobrażalną liczbę wad, to nikt inny poza nim nawet się nie przybliżył do skonstruowania takiego wehikułu.

Felietony Andrzeja Zybertowicza co tydzień w tygodniku wSieci.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych