Niemiecka burmistrz przeprasza za mordy kata z Woli. A co z zadośćuczynieniem?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Proszę Polaków o przebaczenie za krzywdy wyrządzone im przez gen. Reinefartha i innych zbrodniarzy nazistowskich - powiedziała w Warszawie burmistrz Westerlandu Petra Reiber z wyspy Sylt, gdzie po wojnie odpowiedzialny za rzeź Woli w powstaniu Heinz Reinefarth był burmistrzem.

Burmistrz uczestniczyła w uroczystości przed pomnikiem poświęconym mieszkańcom Woli, zamordowanym w powstaniu warszawskim.

Gen. Heinz Reinefarth dowodził oddziałami, które w sierpniu 1944 r. wymordowały ponad 50 tys. mieszkańców Woli, w większości cywili. Po wojnie Reinefarth zrobił polityczną karierę. W 1951 r. został burmistrzem Westerlandu. Siedem lat później zdobył mandat do parlamentu Szlezwiku-Holsztyna.

Urząd burmistrza sprawował do 1963 r., z landtagu odszedł w 1967 r. Potem pracował jako adwokat. Zmarł w 1979 r., nie niepokojony przez zachodnioniemiecki wymiar sprawiedliwości, mimo interwencji ze strony Polski i NRD. Prowadzone przeciwko niemu w latach 60. śledztwo umorzono z braku dowodów.

Jak mówiła burmistrz Woli Urszula Kierzkowska, historycy oceniają, że najwięcej Polaków w czasie okupacji w tak krótkim czasie — z wyłączeniem obozów zagłady — zginęło właśnie na Woli, na początku powstania.

Mówimy tu o mieszkańcach, którzy ginęli nie w wyniku walk i działań wojennych, lecz masowych egzekucji dokonywanych przez armię okupanta. Mówi się, że Hitler w sposób szczególny nienawidził Warszawy, a wybuch powstania wykorzystał jako pretekst, by ostatecznie rozprawić się z niepokorną polską stolicą. Wola 70 lat temu spłynęło krwią, stała się morzem ruin, pogorzeliskiem i zbiorową mogiłą

— powiedziała Kierzkowska.

Reiber przybyła z Niemiec wraz ze współpracownikami — przewodniczącym rady gminy Sylt Peterem Schnittgardem i panią pastor Anją Lochner, aby zapewnić, że chcą „stawić czoła przeszłości, że sprawa Reinefartha nie będzie już wymazywana z pamięci ani wypierana ze świadomości”. Dodała również, że jako prawnik uświadomiła sobie, iż prawnik, którym był również Reinefarth, „doskonale wiedział, jakie zeznania powinien złożyć, aby nie obciążać samego siebie”.

Nie możemy naprawić krzywd wyrządzonych Polakom. Możemy jednak wyznać winę naszych przodków, niemieckich nazistów, i poprosić zmarłe oraz żyjące ofiary, a także rodziny oraz przyjaciół tych ofiar — o przebaczenie

— powiedziała Reiber.

Podkreśliła, że pragną, aby ich dzieci i wnuki „głęboko uświadomiły sobie swą odpowiedzialność za to, by podobne bestialskie zbrodnie nigdy już nie miały miejsca”.

Aby historia się nie powtórzyła, w imię pokoju między naszymi narodami, pragniemy nawiązać z państwem długofalową partnerską współpracę

— zadeklarowała burmistrz.

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert podkreślił, że mówiąc o pojednaniu należy pamiętać, że musi je poprzedzić prawda i pamięć.

Musi być wzajemna zgoda co do prawdy historycznej i wspólna pamięć. Tak sobie myślę, że gdyby Westerland i Wola podpisały umowę o partnerstwie między tymi dwoma miejscami, byłby to ważny i piękny krok na drodze ku przyszłości, z prawdą i żywą pamięcią

— mówił Kunert.

Wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński dodał, że prośba o przebaczenie ze strony niemieckich gości to „kolejny ważny krok na drodze do pojednania”.

Ocalały z rzezi Woli Jerzy Jankowski zaapelował do wojewody mazowieckiego o wymienienie płyt w miejscach upamiętniających tragedię Woli, na których znajduje się komunistyczny krzyż Grunwaldu, i zastąpienie ich płytami z symbolem krzyża i powstańczej kotwicy, podobnie jak na nagrobkach na Cmentarzu Powstańców Warszawy. Zwrócił się także o oznaczenie miejsc masowych egzekucji na ulicach Woli.

W ten sposób pokazalibyśmy hekatombę Woli

— zaakcentował Jankowski.

Uroczystość zakończył apel pamięci, salwa honorowa i złożenie wieńców pod pomnikiem przez przedstawicieli m.in. organizacji powstańczych, władz państwowych i samorządowych oraz niemieckich gości. Przed obeliskiem zaciągnięto wartę honorową, a hołd pomordowanym oddały poczty sztandarowe organizacji kombatanckich i harcerskich. Po uroczystości odbył się koncert piosenek powstańczych.

Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło — według różnych szacunków — od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej.

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych