Trzy skandale. Dla Tuska i jego rządu nie ma ucieczki przed poważnym traktowaniem opozycji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil PiS na Facebooku
Fot. Profil PiS na Facebooku

W ciągu ostatnich kilku dni byliśmy świadkami trzech gwałtów Platformy na demokracji, dwa szeroko omawiane, jeden nawet niedostrzeżony. I o tym trzecim, prawie niezauważonym, chciałabym mówić.

Otóż 1 sierpnia podczas głównych uroczystości składania wieńców pod pomnikiem Gloria Victis, w oficjalnej delegacji zabrakło opozycji. Nie dość, że sama uroczystość – z lęku o reakcje tłumu – została okrojona do kadłuba, że lektor ani się nie zająknął o reprezentacji Prawa i Sprawiedliwości, o składanych przez nią wieńcach, w ogromnej większości komunikatów medialnych nie było o niej ani słowa. Platforma Obywatelska jeszcze nie wie – a może wiedzieć nie chce – że opozycja to część demokratycznego systemu, a nie kłopotliwa doczepka, z którą nie wiadomo co robić. Coś jak młodsza siostra, która pałęta się za starszym bratem, a ten próbuje ją przepędzić, bo robi mu wstyd przed kolegami.

Ale tuż za naszą zachodnią granicą zaczyna się świat, który myśli inaczej. Na oficjalnej stronie internetowej Westminsteru możemy przeczytać, jaką rolę pełni opozycja w Wielkiej Brytanii.

Jest to największe ugrupowanie opozycyjne, od 1826 roku nazywane Her Majesty’s Official Opposition. Rolą opozycji jest kontrolowanie i kwestionowanie pracy rządu. Jej lider nosi tytuł Oficjalnego Lidera Opozycji Jej Królewskiej Mości, dziś Ed Miliband, jest upoważniony do extra dodatku do pensji posła oraz zasiada w pierwszej ławie opozycji. Obok niego siedzą ministrowie gabinetu cieni, tworzonego zaraz po wyborach parlamentarnych, i każdy z nich odpowiada za swój odcinek pracy.

Opozycja w Wielkiej Brytanii jest częścią establishmentu parlamentarnego, w ogóle systemu sprawowania władzy, jak Ziemia jest częścią Układu Słonecznego, a nie „złomem kosmicznym” pałętającym się w Przestrzeni. Spójrzmy, co na ten temat mówi inny ważny dokument, tym razem Unii Europejskiej, Report on the Role of the Opposition in a Democratic Parliament, z 15 listopada 2010 roku:

Opozycja (…) ma prawo do informacji, reprezentacji oraz partycypacji – chodzi o przedstawianie projektów ustaw, nadzorowanie ich przebiegu oraz ich wdrażania.

I dalej:

Między prawami i przywilejami władzy oraz opozycji – która często reprezentuje niemal ten sam procent wyborców – winna być równowaga… O tym wszystkim należy pamiętać na wszystkich szczeblach władzy, powinno być to regulowane i nadzorowane. Może się to przyczynić do właściwego funkcjonowania demokracji, w kraju i w Europie”. Tyle Unia Europejska – raczej jednoznacznie – na temat roli opozycji w demokratycznych parlamentach.

Dla Tuska i jego rządu nie ma ucieczki przed poważnym traktowaniem opozycji oraz inkorporowaniem jej nie tylko w proces ustawodawczy, ale generalnie w cały system sprawowania władzy. Naprawdę nie robi nikomu ani uprzejmości, ani łaski! I jeszcze raz oficjalna strona internetowa Westminsteru:

Rolą opozycji jest także kontrola nad projektami ustaw rządowych oraz przedstawianie swoich propozycji, aby przesłać społeczeństwu przekaz, że potrafi to zrobić lepiej niż obecny rząd.

Nietrafionych projektów ustaw, ale także zachowań polityków oraz skandali – bo to jest również rola opozycji. A więc najpierw kontrolować i sprawdzać, a potem „wymienić” partię władzy. Przecież to, co się dzieje w parlamencie i w mediach, to bezustanna kampania wyborcza! A opozycja, to rodzaj „alternatywnego rządu”, a government-in-waiting, i ma prawo przedstawiać w parlamencie swój pomysł np. na zlikwidowanie korków na autostradach czy wielomiesięcznego czekania terminalnie chorego pacjenta na kurację. Toteż konferencje prasowe Prawa i Sprawiedliwości, i informowanie społeczeństwa poprzez media, że Platforma znowu coś zaniedbała czy spartaczyła, to nie jest żadna „czarna kampania”, tylko konstytucyjne wypełnianie serwitutów największej partii opozycyjnej. Czego by posłowie Szejnfeld czy Halicki chcieli – żeby Prawo i Sprawiedliwość głaskało partię rządzącą, która popełnia skandaliczne błędy, po główkach? A jeśli tak, to co Platforma wie o demokracji?

Uniemożliwianie opozycji prezentowania jej projektów w sejmie czy zsyłanie ich do „zamrażarki” na całe lata, to znaczy niedopuszczanie do głosu niemal takiej samej części społeczeństwa jak ta, która partię rządzącą wybrała. U nas takie „milczenie owiec” prawie połowy elektoratu trwa już siedem lat. Ale inne kraje na zachód od Odry i Nysy znalazły już na tę chorobę lekarstwo. Ponieważ tendencje do marginalizowania ugrupowań opozycyjnych występują wszędzie na świecie, wymyślono system regulacji, który pilnował jej praw.

Np. w brytyjskiej Izbie Gmin 20 dni w każdej sesji parlamentarnej jest zagwarantowanych na debatę nad projektami ustaw opozycji. Podczas 17 dni – oczywiście w kilku slotach – głos ma szef największej partii opozycyjnej, dziś Partii Pracy, a 3 dni są dla mniejszych ugrupowań. Sprawa kolejna: podczas cotygodniowych, we środę o 12, „pytań do premiera”, lider opozycji ma zawakowane przepisami prawo do zadania 6 pytań. Następnie: kiedy zostaje wybrany Mister Speaker czyli marszałek Izby Gmin, powiedzmy konserwatysta John Bercow, zaraz potem zrzeka się swojej przynależności partyjnej, a potem podczas obrad dba o to, żeby nie był posądzony o stronniczość, bo to jest w bardzo złym tonie. Tych regulacji, które pilnują praw opozycji, jest znacznie więcej. Udział w debatach, procedowaniu ustaw, współpracy między partiami, reprezentowanie parlamentu na różnych oficjalnych spotkaniach w kraju i za granicą (”functions, meetings with dignitaries and rather important events”).

W każdym razie gdyby taka uroczystość jak na Powązkach Wojskowych rozgrywała się nie w Warszawie, a w Londynie, szef największej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński byłby inkorporowany w oficjalny przebieg ceremonii, i nie musiałby składać wieńców po jej zakończeniu, niejako poza protokołem. I ja sama, jako osoba głosująca, także czułabym się „bardziej w kraju”. Kraju cywilizowanym, demokratycznym, który szanuje mnie jako wyborcę, choć tak się złożyło, że ostatnim razem głosowałam na partię, jak się okazało, opozycyjną.

Tekst ukazał się w serwisie www.sdp.pl.

————————————————————————————

Nie zapomnij zajrzeć do wSklepiku.pl! Trwają tam teraz wielkie wyprzedaże ciekawych książek. Zapraszamy!

TU JEST NASZ SKLEP!

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych