Firma reklamowa, której Prawo i Sprawiedliwość powierzyło akcje bilbordową w ramach kampanii do wyborów samorządowych zgarnie pewnie wszelkie branżowe nagrody za skuteczność w docieraniu do klienta.
Angażowani przez Benetton specjaliści od akcji wizerunkowych mających wspomagać sprzedaż ciuchów i ich pomysły to amatorszczyzna w porównaniu z wistem naszych krajowych speców od reklamy. Tamci silą się na mające wywołać oburzenie fotosy. A to Benedykt XVI całował kairskiego imama, Obama Chaveza, Merkel Sarkozego albo prezentowano tatuaż „HIV positive” na pośladku. I co? Raczej wywoływało to uśmiechy politowania niż uruchamiało medialną machinę.
A tu genialny ruch. Wystarczyło zmienić słowo „sitwa” na „władza”, ogłosić, że niby mamy taką cenzurę, nakłonić prezesa PiS, żeby w swoim stylu grzmiał na lewo i prawo, i efekt doskonały.
W każdym programie informacyjnym, w każdej gazecie, na każdym portalu zajmującym się polityką, zdradzono odbiorcy tę tajemnicę, że słowo „władza”, użyto tak dla picu, a de facto naprawdę chodzi o „sitwę”.
Gdzie tu reglamentacja wolności słowa jeśli sami przedstawiciele „władzy” (chłe, chłe, chłe władzy) osobiście włączyli w tę kampanię?
Premier Bieńkowska znana z błyskotliwych bon –- motów: „Sorry, taki mamy klimat” czy nowiutkiego „Tam gdzie bramki, tam są korki”, wypadła trochę blado: „…to są metody niegodne, wstrętne i okropne…”, ale zawsze. Paweł Graś, który czystymi rękami likwidował tygodnik „UważamRze” po nocy przy śmietniku, już miał lepsze wejście: „Brudna kampania”. Jajcarz po całości.
Rzecznik rządu zachęcała szczerze do obejrzenia bilbordów: „PiS obraża, obraża, obraża”
Rewleka. Przecież nikt normalny nie uwierzy, że żyjemy w tak zamordystycznym kraju, gdzie właściciele agencji reklamowej dostają paraliżu ze strachu, na samą myśl, że wezmą udział w akcji przeciw rządzącej sitwie. To niemożliwe! Przecież u nas jest wolność. Głośno ostatnio o tym było z okazji 25–-lecia tej wolności. Niemożliwe, żeby załoga firmy reklamowej nie słyszała o rozpanoszonej u nas wszechobecnie wolności.
Poza tym gdyby naprawdę chcieli się bawić w cenzorów nigdy w życiu nie przepuścili by takich zdjęć. Złośliwie wybrano ujęcia premiera i jego współpracowników, gdzie nie wyglądają specjalnie dostojnie. Raczej takie karykatury dardanelskie. A po normalnemu — gęby zakazane.
Ale te gęby zakazane nie zostały. Wprost przeciwnie. Rzucono je na miasto z dużym rozmachem.
Tylko całkiem niewinne słowo „sitwa” zakwestionowano. Kto w to uwierzy?
Nie nabierzecie nas. Dobra robota. Tak trzymać.
By żyło się lepiej władzy (chłe, chłe chłe władzy).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/207949-nareszcie-rewelacyjna-kampania-prawa-i-sprawiedliwosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.