Przejrzyste zasady TVN – pijany burmistrz Gostynina pod pręgierz! Zachlany poseł Protasiewicz – solidny analityk z PO!

Pokaz solidnego, dobrze wyćwiczonego dziennikarstwa dano we wczorajszych „Faktach”. Przejechano się bowiem walcem po burmistrzu Gostynina, którego niedawno policjanci przyłapali na samochodowej wycieczce po jednym głębszym. Burmistrz niezrażony swym pijaństwem, ani sądowym wyrokiem przybył jednak na policyjne święto i złożył funkcjonariuszom okolicznościowe życzenia. Poświęcono tej sprawie dłuższą chwilę, szydząc z morale burmistrza i jego kiepskich nawyków. Słusznie, a nawet niezwykle słusznie. Tylko ci, od siedmiu boleści, moraliści wszystkie wygłaszane przez siebie kanony umieścili natychmiast w śmietniku. Jak prawie codziennie. Otóż w dwie sekundy po tych tyradach i publicznej chłoście prowincjonalnego prominenta, przywitali na antenie, oczywiście z należytymi honorami, działacza PO Jacka Protasiewicza. Tego, co to skompromitował nie małe miasteczko, jak ów burmistrz, ale Polskę, bo jego pijackimi popisami zajęły się zagraniczne telewizyjne stacje i zagraniczni policjanci i prokuratorzy. Przypominać jego wyczynów na niemieckim lotnisku nie ma potrzeby, bo jego zapijaczona postać i kłamliwe wykręty większość z nas pamięta.

Do diabła jednak z Protasiewiczem, jego zasadami i protektorami. Idzie mi teraz tylko o piekielną wprost obłudę tych dżentelmenów przebranych w TVN za dziennikarzy i prezenterów. Zalany burmistrz niedużego miasteczka za kierownicą – hańba na cały kraj! Pijak i krętacz z głównego nurtu PO, pachnącego znanymi substancjami może wciąż uchodzić za człeka mogącego kształtować opinie telewidzów. Telewidzów stacji TVN, rzecz prosta. Więc dawać go przed kamery! Co kilka dni!

Ale teraz pani od wychowywania polskiej młodzieży nie napisze „chańba, wielka chańba”. Nikt z tego towarzystwa nie napisze. Choćby i znał ortografię. Bo oni ortografię znają tak samo, jak znaczenie słowa moralność.