Komu w drogę, temu czas. Musicie się pospieszyć, bo jutro będzie za późno

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. premier.gov.pl
Fot. premier.gov.pl

Ponoć premier Tusk zgłosił oficjalnie kandydaturę Radosława Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych Unii Europejskiej, na miejsce ustępującej baronessy Catherine Ashton. Wprawdzie oczekują w Brukseli, że funkcję tę obejmie kobieta i na dodatek socjalistka, ale w kołach zbliżonych do elit III RP mówi się, że skoro Radek został zgłoszony oficjalnie, to znaczy, że na szanse.

Równocześnie w te upalne dni doszło do kolejnej nominacji. Wicepremier Janusz Piechociński zapewnił, że Donald Tusk ma szanse na objęcie stanowiska przewodniczącego Rady Komisji Europejskiej po Belgu Hermannie Van Rompuyu i dlatego nie należy oczekiwać zapowiadanej przez premiera rekonstrukcji rządu przed listopadem. Janusz Piechociński napawa się rządzeniem naszym państwem w zastępstwie Tuska, który poddał się operacji barku, z powodu kontuzji, jakiej nabawił się w trakcie uprawiania pompek.

Na świecie dzieją się dramaty, Rosja wysyła kolejne oddziały na wschodnią Ukrainę, trwają walki między Izraelem i rządzącym Palestyną terrorystycznym Hesbollahem, a w naszym kraju największym dramatem jest wprowadzone właśnie embagro na eksport jabłek do Rosji, z tego powodu minister rolnictwa Marek Sawicki domaga się od Unii Europejskiej odszkodowania dla rolników za poniesione przez nich straty. A celebryci namawiają obywateli, żeby kupowali i zjadali jabłka, co ma zniwelować owe straty i dać nauczkę Putinowi, gdyż to embargo jest zemstą na UE za zapowiedziane ostatnio kolejne sankcje. Putin bardzo się tym zmartwił, bo Rosjanie bez polskich jabłek nie mogą żyć. Bez kapusty tudzież. A to wszystko jest zasługą Radosława Sikorskiego, bo ponoć jest za twardy w stosunku do Rosji, a za miękki w stosunku do UE. Tak plotą porażeni tropikalnym upałem różni platformerscy politycy i celebryci oraz komentatorzy.

Mamy więc jak w banku dwóch własnych dostojników unijnych, podejrzewam, że szef ludowców, Janusz Piechociński już przebiera nogami, żeby zastąpić Tuska po jego ucieczce do Brukseli, choćby na krótko, choćby do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, co wzmocniłoby pozycję PSL w koalicji i pozycję partii na wsi, o ile wieś jeszcze uważa ją za ludową, czyli chłopską. Czy te rozpowszechniane przez elity rządzące pogłoski o europejskim awansie Tuska i Sikorskiego opierają się na faktycznym rozeznaniu układu sił w Brukseli,czy też są kolejnym zabiegiem pijarowskim mającym na celu odwrócenie uwagi obywateli od dramatycznego stanu państwa, jego finansów i gospodarki, o służbie zdrowia nie zapominając. I nadziei na wzrost poparcia dla PO, która liczyć się będzie na międzynarodowej arenie jak jakieś mocarstwo. Najprawdopodobniej to drugie, choć gdyby obaj politycy ewakuowali się do Brukseli, dziury w polskim niebie nie będzie, choć może pojawić się nad Brukselą, gdy Sikorski będzie robił „łaski” różnym przywódcom i przywódczyniom, a Tusk zainicjuje budowę europejskich orlików. A może jest jeszcze jeden powód tego podniecenia wokół Tuska i Sikorskiego - mają rzeczywiście szanse na wyjazd do Brukseli, bo w naszej wspólnocie rozpanoszyły się polityczne miernoty, jedna albo dwie więcej nie zrobi różnicy. Politycy z prawdziwego zdarzenia wolą trzymać się od Brukseli z daleka. Więc komu w drogę temu czas. Musicie się pospieszyć, bo jutro będzie za późno.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych