Macierewicz: Próba rehabilitacji WSI jest moralnie obrzydliwa i naganna, a politycznie groźna dla kraju. NASZ WYWIAD

wPolityce.pl: Jeszcze na początku roku Donald Tusk przekonywał opinię publiczną, że nie jest zwolennikiem komisji śledczej ds. likwidacji WSI. Tłumaczył, że o sprawach służb nie należy mówić publicznie. Ostatnio jednak zmienił zupełnie zdanie tłumacząc, że zagłosowałby za taką komisją. Jest Pan zaskoczony taką zmianą?

Antoni Macierewicz: Nie jestem tą zmianą specjalnie zaskoczony. Przecież pan Donald Tusk jest osobą, która bardzo często zmienia zdanie w najróżnorodniejszych sprawach, w zależności od wiatrów politycznych, perspektyw politycznych, bądź układów, jakie przygotowuje. W tej sprawie znaczenie mają właśnie układy wewnętrzne. Wiemy, że premier Tusk ma nadzieję na unijne stanowisko, na przewodniczenie Radzie Europejskiej. Tymczasem sprawa WSI to problem rehabilitacji, wsparcia sił prorosyjskich. Donald Tusk pokazuje, że nie będzie taki radykalny w sprawach rosyjskich. On wie, że w Unii Europejskiej sprawa Rosji ma znaczenie, że jest olbrzymi opór przeciwko sankcjom wobec Moskwy, że jest olbrzymi opór przeciwko wsparciu Amerykanów w tej kwestii, dlatego premier przyjmuje taką pozycję, jaką radził pan Sikorski w słynnych taśmach.

On mówił wprost o potrzebie partyjnej walki za pomocą komisji śledczej.

W restauracji Sowa i Przyjaciele wraz z ministrem Rostowskim Radosław Sikorski wskazał, że trzeba przygotować taką komisję, ponieważ ona może pomóc Platformie Obywatelskiej. Mówił to również w kontekście polityki zagranicznej, wskazując, że polityka proamerykańska jest błędna, niesłuszna, że jest dla Polski szkodliwa, że musimy się oglądać na Rosję. Teraz ten scenariusz powtarza Donald Tusk.

Co miałaby jednak na tym ugrać Tusk i PO?

W tej sprawie może być i druga odsłona. Ta inicjatywa to może być wsparcie dla przygotowywanego następstwa w Polsce, dla pana Schetyny, który otwarcie i jasno powiedział, że jak Donald Tusk odejdzie do Unii Europejskiej, to on obejmie przywództwo w PO, a głównym jego sztandarem będzie komisja śledcza dot. WSI. To było jasno powiedziane przez niego. Donald Tusk włącza się w ten sam nurt. Można było się tego spodziewać. Najważniejszym jednak elementem układanki premiera Tuska jest odłożenie tej sprawy na koniec sierpnia.

Dlaczego to takie istotne?

Wtedy rozstrzygną się już sprawy europejskie, które zostały odłożone na koniec sierpnia. Wtedy dojdzie również do sprawdzenia, czy będzie można skonstruować lewicową koalicję, która da szansę Platformie Obywatelskiej na utrzymanie się przy władzy. Premier Tusk wyciągnął rękę do Millera, do Palikota. PO przygotowuje się do zmiany struktury koalicyjnej. W tej zmianie ewentualność komisji śledczej ws. WSI byłaby posagiem ze strony Platformy dla nowych sojuszników. To jednak jest zawieszone w oczekiwaniu na to, co się zdarzy do końca sierpnia. Istotne dla tej sprawy będzie również ewentualne poparcie Bronisława Komorowskiego, który jest osobiście zainteresowany sprawą WSI, ze względu na swoją przeszłość. Pytaniem kolejnym jest sprawa sondaży — jak one się ukształtują w sierpniu. Zawieszenie tej sprawy w czasie, pokazanie, że premier jest temu przychylny wydaje się Donaldowi Tuskowi korzystne.

Niemal wszyscy politycy wypowiadający się w Sejmie ws. WSI mówili, że decyzja o likwidacji Służb była dobra, ale metody fatalne. Czy to zmiana stanowiska?

To być może jest korzyścią, jaka płynie z tej sprawy. Politycy, którzy przez ubiegłe siedem lat krzyczeli, jakie dobre były WSI, że trzeba je rehabilitować, dziś na skutek pokazania przez PiS i niezależne media, jakie były rzeczywiste działania WSI i jak groźna jest rehabilitacja współpracowników GRU, mówią, że są za zlikwidowaniem WSI, że słusznie, iż zostały one zlikwidowane. Dziękuję zatem tym politykom, którzy przez ubiegłe siedem lat piętnowali mnie za to, że zlikwidowałem WSI, a teraz mnie chwalą. Cieszę się z tego powodu. WSI to były służby zbudowane w oparciu o aparat GRU. Próba rehabilitacji WSI jest moralnie obrzydliwa i naganna, a politycznie groźna dla bezpieczeństwa kraju. Rehabilitacja WSI to działanie antypolskie. Wszyscy, którzy włączają się do tej operacji Palikota i Millera, muszą sobie z tego zdawać sprawę. To jest szkodliwe i groźne dla Polski. Rehabilitowanie ludzi GRU to aberracja i czyn antypolski.

Panie ministrze, pod pana adresem od lat padają jednak poważne zarzuty, m.in. o tym jak wiele pieniędzy kosztowała sprawa weryfikacji, że działał Pan motywowany chęcią zemsty. Jak się Pan do tego odnosi?

Szczególnie absurdalne brzmią zarzuty, że weryfikacja miała mieć charakter zemsty politycznej. Przecież gdyby tak było, to na ponad 2200 żołnierzy, którzy zgłosili się do weryfikacji, wszyscy byliby zweryfikowani negatywnie. Tymczasem, zgodnie z obiektywnym badaniem, ponad 1200 wojskowych otrzymała pozytywną weryfikację. Negatywną jedynie ponad 500. To było badanie, które oddzielało tych, którzy byli winni nieprawidłowości, którzy byli po szkoleniach i kursach GRU, którzy tworzyli kadrę kierującą WSI, od tych, którzy byli zwykłymi żołnierzami często nawet bardzo dobrze pracującymi. Podobnie absurdalny jest zarzut związany z odszkodowaniami, jakie państwo polskie płaci.

Dlaczego to absurd?

Warto sobie zdać sprawę, że tylko kilkanaście osób złożyło w ogóle pozwy. Oni przegrywali procesy ze mną, z Antonim Macierewiczem. Ale potem, po przegranych zwracali się do MON, a resort zawierał z nimi ugody i wypłacał odszkodowania, nawet bez procesu. Widać, że mieliśmy do czynienia z operacją, przygotowującą grunt do oskarżania mnie o szkody, jakie państwo poniosło. Gdyby Ministerstwo podejmowało procesy i wytaczało argumenty, które przytaczali moi obrońcy, wygrywało by te procesy. Polityczny charakter tych oskarżeń, sprzyjanie rządu Donalda Tuska tworzeniu wrażenia horroru jest tu wyraźnie widoczne.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

CZYTAJ TAKŻE: Macierewicz miażdży manipulację Tadli: Wykonuje pani propagandę, która chce na mnie zrzucić odpowiedzialność za to, co zrobił minister obrony narodowej