Piotr Cywiński dla wPolityce.pl: Trzy warunki dla "trzech muszkieterów" w walce o naprawę państwa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Profil PiS na Facebooku
Profil PiS na Facebooku

Blisko, bliżej, jest: Jarosław Kaczyński ogłosił uroczyście zawarcie porozumienia z Jarosławem Gowinem i Zbigniewem Ziobrą. Prawo i Sprawiedliwość ma powód do zadowolenia, przystawki - Polska Razem i Solidarna Polska - też. Szanse na powyborcze wymuszenie opróżnienie biurka przez prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska rosną. Ale, jak mówi porzekadło, nie mów hop, póki nie przeskoczysz…

O ile w przypadku Gowina jestem spokojniejszy, człowiek to dużej kultury, wierny swym przekonaniom, a przy tym potrafiący zachować powściągliwość, o tyle co do Ziobry tej pewności nie mam. Napsuł już wiele krwi swej byłej partii z powodu przerostu ambicji, narozrabiał, najątrzył… Można rzec, młody to głupi, ale - może dojrzał, może czegoś się nauczył, może zmądrzał, ponoć tylko krowa nie zmienia poglądów. Może…

Panowie uzgodnili, że co było - puszczają w niepamięć. Dostosowując się do tej uroczystej chwili cytować różnorakich wypowiedzi Ziobry, ani o Ziobrze nie będę. Nie da się jednak ukryć, że głównym powodem ukorzenia się przed PiS, bo - jak nie patrzeć - to Ziobro dołącza do prezesa Kaczyńskiego, a nie odwrotnie, była matematyka: Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry nie miałaby żadnych szans na choćby pokonanie 5 proc. progu wyborczego. W tej samej sytuacji była Polska Razem Jarosława Gowina, utworzona przez „pjonków” z kanapowej partyjki Polska Jest Najważniejsza, pomniejsze Stowarzyszenie Republikanów i Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe.

Dziś wszyscy są razem i Donald Tusk & Co. zapewne nie będzie już powtarzał, że „nie ma z kim przegrać”. Rozdrobnienie na prawicy osłabiało jej siłę, porozumienie było wręcz wymogiem, jeśli ta chce myśleć o odsunięciu PO od władzy. I dobrze, że zostało zawarte. Aliści, jest to dopiero początek marszu, o tym czy zjednoczona prawica dotrze wspólnie do celu, zadecyduje spełnienie trzech fundamentalnych warunków:

Po pierwsze, szef może być tylko jeden, a więc niezbędna będzie samodyscyplina, niepodważanie i niekwestionowanie wspólnie powziętych ustaleń z powodu czyjegoś samobójczego widzimisię, jak to miało miejsce w przeszłości. Grzechy z przeszłości można wybaczać, ale zapominać o nich nie należy.

Niezależnie od istnienia liderów, polityka to gra zespołowa. Ułożenie wspólnych list wyborczych, jak to zapowiedziało „trzech muszkieterów” - Kaczyński, Gowin i Ziobro, nie jest jeszcze równoznaczne z jednością prawicy, która dopiero musi się ukorzenić w świadomości udziałowców porozumienia.

Po drugie, porozumienie implikuje konieczność zawierania wewnętrznych kompromisów i poszukiwania konsensusów dla zróżnicowanych postulatów PiS oraz PR i SP. A kompromisy oznaczają ustępstwa. Czy wcześniej poróżnieni politycy będą do tego zdolni?

Po trzecie, szumnie ogłoszone zjednoczenie prawicy nie może być akcjonizmem na użytek chwili, lecz dalekosiężną, trwałą strategią, jeśli rzeczywiście ma nastąpić „naprawa państwa”. Będzie to proces trudny i żmudny, w którym beneficjenci dotychczasowego układu politycznego sięgną do i wykorzystają absolutnie wszelkie środki, aby zachować status quo ante. Jak na razie, jedynie były premier Jarosław Kaczyński wykazał się konsekwencją, wytrwałością w dążeniu do celu i wielkim talentem przywódczym, czego nie mogą zakwestionować nawet najbardziej niechętni mu polityczni antagoniści.

Niezgoda rujnuje, zgoda buduje. Warto, by o tym pamiętali wszyscy sygnatariusze porozumienia, także po wyjściu z Hali Expo w Warszawie…

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych