>Nie ma drugiego takiego obszaru tematycznego, nawet walka z prawicą nie jest aż takim priorytetem jak walka z Kościołem. Dziesiątki tysięcy tekstów, które atakują Kościół. Ta ilość, ta napastliwość, ta agresja w każdym numerze przez te 25 lat, to wbijanie miliona gwoździ w miliony głów, i to robi właśnie “Gazeta Wyborcza”
—mówił Artur Dmochowski w czasie debaty nad książką „Kościół Wyborczej”.
W klubie Ronina odbyła się debata na temat książki Artura Dmochowskiego „Kościół Wyborczej. Największa operacja resortowych dzieci” z udziałem Autora, Wojciecha Reszczyńskiego („Nasz Dziennik”) i prof. Jana Żaryna („wSieci”). Spotkanie prowadził red. Jakub Moroz (TV Republika). Książkę wydało wydawnictwo Słowa i Myśli.
Ta książka jest szczególna
—stwierdził Jakub Moroz.
Mamy tu do czynienia z bardzo metodyczną pracą, jest to bowiem analiza 7 tysięcy wydań “Gazety Wyborczej”. Książka porządkuje chronologię ofensyw wymierzonych w Kościół, grupuje je tematycznie
—dodał.
Nie była to przyjemna praca
—wyjaśnił Artur Dmochowski.
Po dniu takiej pracy chciałoby się wziąć prysznic i zmyć to z siebie. To co się tam napotyka, w stężeniu działa bez porównania silniej niż gdy bierze się jeden numer. Ale jestem pewien, że gdybyśmy wzięli dzisiejszy numer, to znajdziemy w nim przynajmniej jeden, i to ostry, perfidny atak na Kościół, na chrześcijaństwo
—tłumaczył Dmochowski. Oraz mówił o tym, co go skłoniło do napisania tej książki, jednym z motywów była chęć zrozumienia swych dawnych przyjaciół, którzy są czytelnikami tej gazety:
Dlaczego oni po 25 latach stali się nagle zwolennikami aborcji, dlaczego zaczynają krytykować Kościół, z którym czuli się wcześniej związali, czemu zaczynają mówić językiem “Gazety Wyborczej” itd.
Dmochowski rozpoczął swoją pracę od zanalizowania numerów gazety z trzech kolejnych miesięcy. I okazało się, że “nie było w tych 80 numerach jednego, w którym nie było całej serii ataków na Kościół”.
Prof. Jan Żaryn mówił:
Książka jest ważna i potrzebna, bo porządkuje wiedzę, którą z pewnością wszyscy posiadamy, ale warto przeczytać ją w całości, bo jednak jest odkrywcza. Gazeta Wyborcza przez te 25 lat czyniła bardzo wiele i będzie to robić, bo taka jest idea tej gazety, żeby nas pozbawić tego, co nazywamy naturalną wrażliwością Polaka. I to jest intelektualna praca manipulacyjna, która rozkłada się na bardzo wiele tematów”. Jak stwierdził profesor, “Wysokie Obcasy” czy też “Duży Format” pokazują środowisku, na ile można sobie tym razem pozwolić (jest to swoisty “dialog wewnętrzny”), “a potem jest to konsumowane przez nagonkę, która rozgrywa się na poziomie masowego odbiorcy GW. (..) Jest to sprawna akcja, która nie jest przypadkowa, lecz celowa, a celem jest niszczenie naszej polskiej wrażliwości w bardzo wielu przestrzeniach – dotyczących wychowania, edukacji religijnej, wizji Kościoła, autorytetów, patriotyzmu, pamięci historycznej”.
Manipulacja, która dotyczy tej gazety jest narzędziem, techniką sprawowaniem władzy na poziomie medialnym”
—kontynuował prof. Jan Żaryn.
Plan “Gazety Wyborczej” wypływa z jej poglądów – jest to grupa ideowa postmarksistowska, czyli ateistyczna, nierozumiejąca Kościoła, ale też uznająca wszystko co wiąże się z wiarą, z systemem wartości jako opium dla ludu, traktująca to w kategoriach wstecznictwa, który w imię postępu należy wyplenić. W związku z tym odwołuje się do modelu PRL-owskiego. Polegał on na tym, żeby z jednej strony stworzyć z Kościoła przestrzeń zamkniętą do kruchty, czyli pozbawić jakiegokolwiek oddziaływania na życie obywatelsko-publiczne, a z drugiej strony, żeby wewnątrz tego Kościoła znaleźć księży-patriotów. To już wymyślił Bolesław Bierut i spółka, która zarządzała Polską w latach stalinowskich. I w sensie pewnej operacji, intelektualnego zamysłu i metody, która za nim idzie, to oni niedaleko się odbili od drzewa, z którego wyrastali
—zaznaczył historyk.
W tej części planu dotyczącej tworzenia księży-patriotów bardzo smutną rolę wypełniali często ludzie, którzy w różnych momentach dali się ponieść pysze, która ich ustawiła w roli nadętych przez Gazetę Wyborczą autorytetów. Jednak ta książka pokazuje, że jest pewna nadzieja, bo znajdowali się w tym środowisku ludzie, którzy wypełniali fałszywą narrację, ale na szczęście z tego środowiska wyszli. (..) Mam głębokie przeświadczenie, że czas “Gazety Wyborczej”, kiedy ona sterowała jakimikolwiek umysłami poza własną redakcją, już minął
—dodał profesor.
Wojciech Reszczyński wymienił inne książki poświęcone “Gazecie Wyborczej” – to przemilczane prace: Stanisława Remuszki “Gazeta Wyborcza i okolice” (1999), opisująca początki tej gazety, zwłaszcza źródła finansowania, przejmowanie kapitału oraz przekształcenia własnościowe oraz Leszka Żebrowskiego “Paszkwil Wyborczej” (1995, wznowiona w 2013). Publicysta w tekście promującym książkę Dmochowskiego napisał:
Ludzie z Czerskiej nadal mentalnie tkwią w PRL-u, a ich trwający wiele lat atak na polski Kościół jest jednocześnie atakiem na fundamenty naszego państwa
Reszczyński wymienił też trzy cechy charakterystyczne artykułów ukazujących się w gazecie: przewrotność, głupota i obłęd oraz zacytował kilka przykładów z tekstu książki.
Odnosząc się do tytułu “Kościół Wyborczej”, Dmochowski wyjaśnił, że jest on celowo wieloznaczny, ale dodał, że znacznie ważniejszy jest podtytuł:
Największa operacja resortowych dzieci”, bo jest to jednocześnie jeden z wniosków wypływających z lektury książki. Nie ma drugiego takiego obszaru tematycznego, nawet walka z prawicą nie jest aż takim priorytetem jak walka z Kościołem. Dziesiątki tysięcy tekstów, które atakują Kościół. Ta ilość, ta napastliwość, ta agresja w każdym numerze przez te 25 lat (…) to wbijanie miliona gwoździ w miliony głów, i to robi właśnie “Gazeta Wyborcza
Według niego Gazeta próbuje uderzyć tymi wszystkim metodami w to co nas łączy z Kościołem, próbuje ubrudzić tę wewnętrzną więź, która sprawia, że każdy wierzący czuje się dobrze w Kościele.
Oni robią to od środka, są skuteczniejsi do Urbana, bo Urban to robi z zewnątrz, jako ktoś wrogi, a ich skuteczność wywodzi się m.in. z tego, że oni to robią pod pozorami troski
—podkreślił autor książki. W przeciwieństwie do prof. Żaryna, Artur Dmochowski nie jest pewny, czy czas GW minął, gdyż nadal sprzedaje się jej 170 tys. egzemplarzy (choć wcześniej było to pół miliona) i jednak jest ona wciąż opiniotwórcza, od lektury tej gazety zaczyna się prasówka w mediach,
Ona w pewnym sensie ustawia agendę, to nie jest tak, że jest nieszkodliwa, ale na pewno jej rola jest o wiele mniejsza niż w latach 90. czy pięć lat temu
—dodał publicysta.
Jakub Moroz podkreślił, że “gazeta stworzyła swoje dzieci, i w tej chwili mamy do czynienia z całym pokoleniem, nawet niejednym, którego myślenie o Kościele ukształtowane jest przez nią”.
Według prof. Żaryna tytuł książki odnosi się do jednego z najistotniejszych wątków GW – “zatroskania” o Kościół, czyli atakowania ludzi, którzy nie spełniają warunków “Kościoła Wyborczej”. Historyk uznał, że w artykułach istnieje opowieść, w której mamy “złych” czyli abp. Józefa Michalika, prymasa Stefana Wyszyńskiego, ojca Rydzyka itp. osoby, które stanowią przykłady integryzmu, kościoła zamkniętego, oraz dobrych – przykłady pozytywne Kościoła Wyborczej (takiego jakim powinien on być) – np. ks. Michał Czajkowski (który okazał się później agentem bezpieki).
Zdaniem Wojciecha Reszczyńskiego równie dobrze tytuł książki mógłby brzmieć: “Sekta Wyborczej”, bo “to jest sekta, która ma swoich pseudokapłanów, są to byli księża, który dokonali apostazji, ma swoich ministrantów, mają swoje cyngle”.
Jednym słowem ma cały ten aparat, który podtrzymuje ten sam obraz pełen schizofrenii przez 25 lat. (..) Podział: my i oni, więc kto jest w sekcie, ten jest z nami, kto przeciw, tego zwalczamy. (…) Zachęcałbym młodych adeptów dziennikarstwa, by przeczytali tę książkę, gdyż jest to kapitalna lekcja pokazująca manipulacje tej gazety poprzez odpowiedni dobór cytatów i ich trzeźwą ocenę przez autora
—zaznaczył.
O Romanie Graczyku, Zbigniewie Mikołejko, „kapłankach” oraz sprawie prof. Chazana na filmie:
Relacja: Margotte i Bernard
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/205381-kosciol-wyborczej-najwieksza-operacja-resortowych-dzieci-gazeta-probuje-ubrudzic-te-wewnetrzna-wiez-ktora-sprawia-ze-kazdy-wierzacy-czuje-sie-dobrze-w-kosciele