Policjanci, którzy strzelali do awanturujących się mężczyzn w Rudzie Śląskiej i Gorzowie Wielkopolskim wywołali przy okazji spór między komentatorami medialnymi.
Zwolennicy strzelania nie mogą ścierpieć słowa krytyki pod adresem policjantów, którzy ewidentnie spanikowani użyli pistoletów w sposób nieprofesjonalny lub wręcz niepotrzebnie. Powiedzmy wprost: interwencja tych policjantów, przeprowadzona w tak zły sposób, mogła – choć na szczęście, tak się nie stało – przynieść fatalne rezultaty dla osób postronnych.
Wystarczy sobie uświadomić, co oznacza wystrzelenie 11 (słownie: jedenastu!) pocisków do mężczyzny, który najpierw groził policjantom tłuczkiem do mięsa, a następnie tłuczek rzucił i zaczął uciekać. Na filmie z tego wydarzenia widać jak drugą stroną wąskiej ulicy przemykają przypadkowi przechodnie. Rykoszetów latało tam w powietrzu tyle, że aż strach pomyśleć. I to mają być dbający o bezpieczeństwo policjanci? Tacy, którzy strzelają na oślep i w panice? No, to ja nie życzę zachwyconych takimi policjantami publicystom, żeby kiedyś znaleźli się pobliżu ich interwencji.
Z kolei, policjanci interweniujący w szpitalu nie potrafili gazem ani pałką obezwładnić mężczyzny, który demolował korytarz i klatkę schodową w szpitalu. Jeśli tego nie potrafili zrobić, to znaczy, że nie byli przygotowani do pełnienia swoich obowiązków. Więc wyjęli pistolety i zastrzelili faceta.
Niektórym publicystom, także prawicowym, myli się bezpieczeństwo z małpą z brzytwą. I chwalą tych policjantów, a odsądzają od rozumu ich krytyków.
Tym domorosłym miłośnikom broni palnej jako remedium na wszystko, zalecam wylanie kubła zimnej wody na szare komórki, a później obejrzenie westernu „W samo południe” lub innego klasyka w tym gatunku. Czym się wyróżniał szeryf spośród całego tłumu strzelających na prawo i lewo głupawych kozaków? No, czym?! Ano, rozwagą i oszczędnym używaniem broni palnej. Tylko w sytuacjach naprawdę niezbędnych. Gdy inne „argumenty” już nie działały lub było na nie za późno.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/205170-malpa-z-brzytwa-czyli-o-strzelaniu-w-panice-i-na-oslep-ktore-niektorym-myli-sie-z-profesjonalna-troska-o-bezpieczenstwo