Janusz Korwin-Mikke rżnie głupa, Twierdzi, że wymierzony policzek to gest honorowy. Zapomina, że tak było w czasach, gdy za ten gest posyłano sześć stóp pod ziemię. A bezkarnie uderzyć w twarz mogły tylko kobiety.
Boni zachował się jak gnida, która poleciała z donosem do mediów, Nie było kamer, powinien powiedzieć „ja pana obraziłem, pan mnie obraził, jesteśmy kwita
— mówił bezpośrednio po spoliczkowaniu Boniego lider Kongresu Nowej Prawicy.
Trudno uwierzyć, że Korwin Mikke nawet przez sekundę mógł pomyśleć, że osoba uderzona uznaje policzek za wyrównanie rachunku krzywd. Byłoby to dowodem skrajnej ignorancji, a o taką trudno go podejrzewać.
Zapewne nawet zna historię z życia wybitnego rzeźbiarza Ksawerego Dunikowskiego. Siedział w restauracji przy warszawskim Krakowskim Przedmieściu, gdy wszedł malarz Wacław Pawliszuk. Malarz podszedł do stolika, zdążył powiedzieć „panie Dunikowski ” i podnieść rękę do uderzenia. Dunikowski wyciągnął rewolwer i położył go trupem. Wyszedł szybko z aresztu za kaucją, a sąd go uniewinnił, uznając, że działał w afekcie i obronie własnej.
Był rok 1905, ale przecież właśnie do takich czasów, gdy zasady honorowe były powszechnie stosowane, nawiązuje Korwin-Mikke.
Nieprzespana noc, pisanie listów pożegnalnych. A o świcie przeciwnicy spotkają się w ustronnym miejscu, sekundanci odmierzają odległość. Takie sytuacje znamy z powieści, w których pojedynek był jednym z ważniejszych — a czasami ostatnim - wydarzeniem w życiu bohatera.
Sprawa honoru była śmiertelnie poważna, uderzając w twarz trzeba była liczyć się z krańcowymi konsekwencjami. To był cały kontekst policzkowania, którego już nie ma.
Odnoszę wrażenie, że Korwin-Mikke szybko zrozumiał, że wygłupił się mówiąc, iż Boni powinien uznać, ze „są kwita “. Wkrótce gdzieś napisał, że były minister cyfryzacji powinien wysłać mu sekundantów.
Doprawdy? Cóż w takim razie stało na przeszkodzie, by sam Korwin-Mikke wysłał Boniemu sekundantów w 1992 roku, gdy poczuł się przed niego ciężko znieważony? Jak człowiek z tak subtelnym poczuciem honoru zdołał przez dwadzieścia dwa lata żyć z piętnem zniewagi?
To groteskowa sytuacja. Podobnie jak groteskowe są tłumaczenia Michała Boniego, W 1992 roku publicznie twierdził, że kłamliwie pomawia się go o to, że jest TW. Ale teraz utrzymuje, że skoro w 2007 „wszystko wyjaśnił”, nie ma sprawy. Nie mam zamiaru go bronić. Zastanawiam się nawet, czy kiedyś nie uznano by, że nie ma zdolności honorowej.
Ale nie zmienia to oceny czynu Korwin-Mikkego. Nie był to gest honorowy, lecz mordobicie. W dodatku przeciwnik był wzrostu nikczemnego. Boni za to określenie nie powinien się obrażać, bo jako polonista, wie, że to określenie znaczyło „ni k czemu “, czyli do niczego. W każdym razie Korwin Mikke walnął faceta, który sięga mu chyba do brody. A opowiadając, że powinien go opluć, jeszcze bardziej się pogrąża.
Pozostaje mieć nadzieję, że na tym wybryku się skończy. I żaden polityk nie pójdzie już w ślady lidera Kongresu Nowej Prawicy. Bo wtedy na końcu tej drogi byłyby sytuacje jak z rosyjskiej Dumy czy ukraińskiej Rady Najwyższej. Czyli kłębowisko mężczyzn w garniturach i krawatach, okładających się pięściami, rozdających kopniaki i wylewających na siebie szklanki wody z mównicy. A czy w ogóle można zrozumieć i zaakceptować gest policzkowania? Zaskoczę państwa po tym wszystkim co napisałam. Myślę, że tak. Ale wtedy, gdy dzieje się to w skrajnych emocjach, na gorąco, i pod wpływem niepohamowanego moralnego oburzenia.
Zacytuję tu polityka, który bynajmniej nie jest bohaterem mojej bajki. Jerzy Wenderlich, wicemarszałek Sejmu z ramienia SLD oświadczył kiedyś, że rozumiałby i właściwie akceptował, gdyby Jarosław Kaczyński dał w twarz Palikotowi. Było to po sejmowym wystąpieniu Palikota, w którym ten powiedział, że Kaczyński „posłał brata na śmierć ”
Jak wiadomo, Jarosław Kaczyński nie spoliczkował Palikota. A Palikot bryluje teraz w stacjach telewizyjnych i jako arbiter eleganckich manier i etyczny autorytet z oburzeniem komentuje wybryk Korwin-Mikkego. To naprawdę przewrotna pointa tego skandalu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/204991-janusz-korwin-mikke-rznie-glupa-czy-szef-kongresu-nowej-prawicy-zachowal-sie-honorowo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.