Merkel liczy, że USA przestaną szpiegować. "Chcemy partnerskiej współpracy". Jednak przekonania pani Kanclerz nie ma...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Kanclerz Angela Merkel wyraziła wątpliwości, czy Niemcy byłyby w stanie wymusić zaprzestanie prowadzonej na ich terytorium działalności szpiegowskiej Stanów Zjednoczonych.

Sądzę, że nie byłoby całkiem proste przekonać Amerykanów — jest to przecież powszechny sposób podejścia do sprawy — by całkowicie przekształcili teraz pracę służb wywiadowczych. Dlatego musimy wyraźnie uwidocznić, na czym polega różnica stanowisk

— powiedziała Merkel w telewizji publicznej ZDF.

Na pytanie, czy spodziewa się zmian w postępowaniu USA, odpowiedziała:

Tego nie mogę z góry przewidzieć, mam oczywiście nadzieję, że coś się zmieni.

Władze Niemiec poinformowały, że jeden z urzędników ministerstwa obrony podejrzany jest o działalność szpiegowską na rzecz Stanów Zjednoczonych. Kilka dni wcześniej pracownik niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) został aresztowany pod zarzutem sprzedania tajnym służbom USA w ciągu dwóch lat 218 dokumentów. W konsekwencji poproszono rezydenta CIA w Berlinie o opuszczenie kraju, wybierając w ten sposób łagodniejszą procedurę dyplomatyczną niż uznanie go za persona non grata.

Atmosferę stosunków Berlina z Waszyngtonem wyraźnie pogorszyły ujawnione przez byłego współpracownika podległej rządowi amerykańskiemu Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edwarda Snowdena informacje o rozległym penetrowaniu przez nią globalnej sieci telekomunikacyjnej. Penetracja ta miała obejmować także telefon komórkowy kanclerz Merkel.

W rozmowie z ZDF szefowa niemieckiego rządu nie kryła swego niezadowolenia z domniemanych praktyk wywiadu USA, jakie wyszły na jaw w ubiegłym tygodniu.

Chcemy partnerskiej współpracy. Wymaga to, byśmy się wzajemnie nie szpiegowali i do tego jeszcze biorąc sobie za cel służby wywiadowcze

— powiedziała. Zaznaczyła jednocześnie, że nie poleciła niemieckim służbom specjalnym, by ograniczyły współpracę w partnerami z USA — nie ma bowiem takiej potrzeby.

Jak poinformował w sobotę tygodnik „Der Spiegel”, zatrzymany pracownik BND zeznał, iż był podopiecznym agentów CIA z ambasady USA w Wiedniu. W 2012 roku kilkakrotnie spotkał się z nimi w austriackim Salzburgu, by dostarczyć dokumenty i zainkasować za to pieniądze.

Bliscy sprawie przedstawiciele władz USA powiedzieli w piątek Reuterowi, że objęty dochodzeniem urzędnik ministerstwa obrony był raczej w kontakcie z pracownikiem Departamentem Stanu a nie służbami wywiadowczymi, co nasuwa wątpliwości, czy chodzi tu rzeczywiście o szpiegostwo. Urzędnika tego nie aresztowano.

wrp,PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych