Gdzie jest ta trzecia siła? "W krajach, gdzie do władzy dochodzą słabe partie upchane w wieloczłonowej koalicji, upadają rządy"

Fot. PAP/J. Turczyk
Fot. PAP/J. Turczyk

Publicyści z obu obszarów medialnych, prawicowego i lewacko-liberalnego zwracają uwagę na ponoć nienormalną sytuację w polskiej polityce. A niektórzy ubolewają nad stanem rzeczy, który nazywają zabetonowaniem sceny politycznej.

Wszystko zagarnęły partie wodzowskie, Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość, a dla reszty ugrupowań zabrakło miejsca, zwłaszcza w elektoratach tych wodzowskich sił. Miejsca, pieniędzy i sławy. Nic dziwnego, że trwa poszukiwanie trzeciej siły, która odebrałaby tym dwom władzę, nie tylko faktyczną ale i perspektywiczną. Co bardziej zirytowani młodzi obywatele, czerpiący swoją wiedzę o polityce z tabloidów i magazynów dla dorosłych domagają się uporządkowania sytuacji poprzez dopuszczenie do władzy formacji działającej na bazie eventów. Przykładem takiej partii jest Nowa Prawica Janusza Korwin - Mikkego. Jej szef to swój człowiek. Kocha Putina i pluje na eurobiuroktcję. A jak trzeba, to potrafi dać w mordę. Komu? Jakiemuś Boniemu, diabli wiedzą kto to jest, ale pewnie miał powód i był odważny, bo spoliczkował człowieka z rządu, a ten rząd jest do kitu. Można podejrzewać, że Korwin - Mikke jest w stanie odebrać Platformie Obywatelskiej część elektoratu więziennego. Tego, który rozwiązuje problemy mordobiciem.

Nie tylko nasza scena polityczna jest zabetonowana, jeżeli użycie takiego określenia jest sensowne i uprawnione. W Stanach Zjednoczonych od dwustu lat o losie państwa i narodu decydują dwie partie, Demokratyczna i Republikańska, choć owszem nie brak różnych eventów politycznych, które pojawiają się i po chwili znikają w społecznej niepamięci. W demokratycznych Niemczech o władzę walczą ze zmiennym powodzeniem CDU/CSU czyli chrześcijańska demokracja z SPD, a więc socjaldemokracją. Jest jeszcze jakaś Partia Lewicy o zabarwieniu postkomunistycznym i Partia Liberalna FDP, która przez dziesięciolecia pełniła rolę języczka u wagi, czyli przystawki i tak się zużyła, że w ostatnich wyborach nie weszła do Bundestagu. U nas rolę takiej przystawki pełni PSL i najwyraźniej też się zużyło. Powód zużycia się - nieustanne chodzenie na kompromisy, w tym w większości na kompromisy zgniłe. A od nich gnije także partia, a zwłaszcza jej elektorat.

We Francji prym wiodą od pokoleń dwie partie, prawicowa UMP i partia socjalistyczna PS. Aktualnie po wielu latach przerwy socjaliści rządzą we Francji z prezydentem Francoisem Hollandem. Ostatnio objawiła się tu trzecia siła, Front Narodowy pod przewodnictwem Marine Le Pen zdobywając największe poparcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego? Ugrupowanie to wypłynęło na szerokie francuskie wody, bo jest eurosceptyczne, populistyczne i nacjonalistyczne, przeciwne napływowi imigrantów z biednej Afryki, polityce gospodarczej Unii Europejskiej i globalizacji. Jednym słowem FN utrafił w nastroje pogrążonej w kryzysie gospodarczym Francji, rozczarowanie rządami prezydenta Hollande’a i eurobiurokrację wkraczającą w kompetencje parlamentów narodowych. Poza tym pani Le Pen podziwia Władimira Putina, co również odpowiada poglądom wielu obywateli, Francuzi mają osobliwy stosunek do Rosji, połączenie podziwu z zazdrością. O tę mocarstwowość.

Janusz Korwin - Mikke naśladuje Marine Le Pen, w nadziei, że uzyska wysokie poparcie w wyborach do Sejmu. Choć może jego chamsko - ekscentryczne zachowanie budzi entuzjazm wyrostków, to jego partia tak się ma do FN jak traktor do peugeota. Front Narodowy jest partią z prawdziwego zdarzenia, przebiła się przez laicki liberalizm i polityczną poprawność, co jest ewenementem w Starej Europie. I być może zagrozi „zabetonowanym” partiom w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Partia Nowej Prawicy ma bardzo średnie szanse na przebicie się do świadomości społecznej, a numer z podziwem dla Putina i dla Rosji u nas nie przejdzie. Owszem, warto naśladować partie zagraniczne ale pod warunkiem, że obce przykłady nie kolidują z przekonaniami własnego narodu.

Zabetonowana jest scena polityczna Wielkiej Brytanii, gdzie rządzą albo torysi (konserwatyści) albo labourzyści ( socjaliści) a obok nich liberałowie, służący za przystawkę.

U nas w Polsce do trzeciej siły pretenduje SLD, partia uważająca się za socjaldemokratyczną. Socjaldemokraci są w Europie w odwrocie, w Polsce odeszli od swoich prospołecznych programów na rzecz genderyzmu i wszelkiej obyczajowej hucpy, zapominając w jakim kraju żyją i komu mają służyć. Pakt z Palikotem jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że lewica jest dziś jakaś taka lewa.

W krajach, gdzie do władzy dochodzą słabe partie upchane w wieloczłonowej koalicji upadają rządy, jak w Belgii, gdzie od półtora miesiąca nie może powstać rząd. I to po raz drugi w ciągu ostatnich lat. Zatem nie płaczmy nad zabetonowaniem polityki, a raczej wybierajmy między upadkiem i nadzieją. PO upada, bo na to zasłużyła. Szansę ma PiS, chociażby dlatego, że ma program ratujący państwo przed katastrofą. A nasze „trzecie siły” są bez siły.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych